Dwa tygodnie później
Kurwa ! - krzyknęłam biegnąc do toalety. Zwymiotowałam.
- faustyś co ci jest ? Od tygodnia ciągle wymiotujesz - spytał
- wychodzisz z domu ? - spytałam
- nie, a po co ? - spytał
- kupiłbyś proszę trzy testy ciążowe ? - soytałam, a ten mi przytaknął.
- będę za pięć minut - powiedział i pojechał. Położyłam się na kanapie przykryłam nogi i mostek kocem i wzięłam herbatę. Gdy ją piłam było trochę lepiej odłożyłam ją i zasnęłam !! Dzisiaj nie spałam przez wymioty, dlatego cieszyłam się chwilą. Po kilku minutach poczułam, że ktoś siada obok mnie. Popatrzyłam do góry i zauważyłam Bartka trzymającego trzy testy w dłoni. Wtuliłam się w niego i zasnęłam. Po godzinie zerwałam się z łóżka i pobiegłam do toalety. Zwymiotowałam.
- chcesz zrobić teraz testy ? - spytał
- nie, pewnie jestem chora - nie zdarzyłam dokończyć bo zwymiotowałam.
- nie, rób - powiedział kładąc obok mnie trzy przedmioty.
- n - nie zdarzyłam dokończyć bo skuliłam się z bólu.
- niuńka spokojnie, jedziemy do szpitala dasz radę wstać ? - spytał
- nie ! Żaden szpital nie nie nie nie ! - krzyknęłam bojąc się i trzęsąc się.
- spokojnie będę przy tobie - powiedział, a ja się popłakałam.
- nie chce żadnych igieł ! - krzyknęłam, a ten mnie podniósł. Próbowałam się wyrwać, ale nie dawałam rady, dlatego ugryzłam go w obojczyk.
- przestań - odparł, a ja znów go ugryzłam aby mnie puścić. Tym razem nie odpuszczałam ugryzłam go w chuj mocno na co syknął i położył mnie na ziemi. Weszłam na czworaka na górę i położyłam się na łóżku.
- dalej jedziemy nie będziemy się bawić w kotka i myszkę - powiedział przerzucając mnie przez ramię.
- zostaw mnie ! - krzyknęłam probojac się wyrwać. Chłopak nie dawał za wygraną, dlatego podniosłam mu bluzkę i zaczęłam drapać go paznokciami do krwi.
- Kurwa ! Przestań - krzyknął jednak nie przestawałam.
- Faustyna ! - krzyknal z bólu.
- ZOSTAW MNIE ! - wydarłam się probojac się wyrwać.
- kurwa uspokój się ! - wydarł się, a ja się przestraszyłam i byłam cicho. Chłopak wsadził mnie do auta i również to zrobił, zamknął samochód abym nie mogła wyjść.
- Jesteś najgorszy ! - krzyknęłam skulajac się i płacząc.
- dzięki - odparł ruszając. Rozpłakałam się jeszcze bardziej, a ten położył dłoń na moje udo. Gdy chciałam zabrać jego dłoń ten ją ścisnął nie dawajac mi jej zabrać. Zaczęłam się powoli uspokajać, ale gdy przypomniałam sobie o igłach zaczęłam beczeć jak małe dziecko.
- nie bój się - powiedział spokojnym tonem
- pierdol się ! Za co ty mi to robisz ?! - krzyknęłam
- chce żebyś była zdrowa to takie złe ? - spytał z irytacja w głosie.
- tak to takie złe ! Boje się i nie chce tam jechać ! - krzyknęłam
- po pierwsze nie krzycz po drugie będę tam z tobą nie pozwolę nikomu cię dotykać będę cały czas przy tobie rozumiesz ? - spytał.
- ale ja nie chcę na igły ! - krzyknęłam, a ten pokrecil głową i westchnął.
- musisz, będę z tobą - powiedział, a ja chyba zemdlałam bo obudziłam się w gabinecie.
- dzień dobry poproszę pani rękę - powiedział lekarz, a ja wytrzeszczylam oczy widząc ogromną igłę. Wtuliłam się w Bartka i usiadłam za nim.
- proszę pani nie mamy czasu - odparł zły lekarz.
- błagam zabierz mnie z tad błagam błagam ! - szepnęłam mu do ucha jednak ten się nie zgodził złapał moją rękę tak, że nie mogłam się wyrwać i przytrzymał moje ciało.
- nienawidzę cię ! - wydarłam się i poczułam ukłucie.
- ał… - szepnęłam płacząc z bólu. Po kilkunastu sekundach lekarz podał mi wacik abym sobie go przyłożyła. Wzięłam go i wyszłam z sali.
- OMG Faustyna ! Można zdjęcie ?! - krzyknęli widzący mnie widzowie.
- nie teraz, jest osłabiona - odparł stojący za nimi Bartek.
- a możemy z tobą ? - spytali smutnym wzrokiem.
- nie, nie teraz muszę się nią zaopiekować. - powiedział stanowczo.
- okej, a możemy się przytulić ? - spytali.
- tak, ale szybko. - odparł, a prawie całą grupka się do niego przytuliła. Jakąś malutka dziewczynka mnie przytuliła.
- chce wyglądać tak jak ty, jesteś idealna - szepnęła, a w moich oczach zebrały się łzy. Z bólu i ze wzruszenia. Przytuliłam ją ostatni raz bo poszli. Idealna to ja nie jestem…
- było aż tak strasznie ? - spytał
- tak, było okropnie, nigdy więcej ! - odparłam, a ten przewrócił oczami
CZYTASZ
To Zerwanie Zmieniło Wszystko ~ Fartek
RomanceZmęczona ciągłymi przyjazdami do Wiktorii Faustyna sięgnęła po pomoc Bartka. Dzięki niemu doznała spokoju, lecz nie na długo... Faustyna wygaduje mu się z najgorętszych sekretów jednak ten nie mówi nic o swoich. Raz z znika na tydzień i wraca postrz...