Przez miesiąc byłem z Faustyną w domu dziś miałabyć impreza witająca nas spowrotem. Dziewczyna przez cały tydzień się nie odzywała, ale naszczescie się to naprawiło i jest jak nowonarodzona. Powoli zapominamy o tamtej sytuacji, ale czasami jest ciężko.
Bartuś bartuś bartuś bartuś bartuś - powiedziała szturchającą moje ramię fausti.
Hmm ? - mruknalem
Wstawaj dalej - powiedziała ciągnąc moją dłoń.
5 minut mamo - odmrukaken zamykając oczy.
Żadne pięć minut wstawaj leniu - powiedziała ciągnąc moją rękę jeszcze mocniej.
Nie idę - odparłem, a ta zabrała pościel i położyła ją na krzesło.
Ty mi nie dasz spokoju - odparłem wstając.
No nie - odparła
Śniadanie gotowe zchodz - powiedziała idąc. Miała dziś bardzo wesoły nastrój. Moja mała Faustynka. Zszedłem na dół, a ta mnie wystraszyła
BU ! - szepnęła zza moich pleców
AA KURWA ! - krzyknąłem, a ta zaczęła się śmiać
HAHAHAH - nie mogła przestać się śmiać.
Faustynka, grabisz sobie - odparłem, a ta przestała się śmiać. Popatrzyłem na nią z mordem w oczach, a ta mnie przytuliła
No co śmiesznie odskoczyłeś - zaśmiała się
Faustynka - mruknalem, a ta zachichotała przypominając sobie wcześniejszą sytuację.
Zaraz się nie będziesz śmiać - odparłem
Czemu ? - spytała dusząc się śmiechem. Podniosłem ją posadziłem na stole i wpiłem się w jej usta. Ta po położyła dłonie na moim karku i cicho mruknęła, a ja delikatnie rozłożyłem jej nogi przyciągając ją do siebie.
Chodź bo jedzenie wystygnie - powiedziałem ściągając ją z mebli.
W takiej sytuacji mnie zostawiasz ? - spytała retorycznie
Owszem - powiedziałem uśmiechając się do niej. Ta wbiła palec w moje żebro i usiadła przy stole czekając aż się dosiąde. Usiadłem obok niej, a ta położyła głowe na moje ramię.
Kocham cię - powiedziała wtulając się w mój bok.
Ja ciebie też słodziaku jedz bo wystygnie - powiedziałem głaszcząc jej głowę.
Mhm - mruknęła wtulając się we mnie. Wziąłem jej widelec nabiłem na niego kawałek mięsa i przystawilem jej do ust, a ona go zjadła. Gdy zjedliśmy po paru godzinach poszliśmy się ogarnąć. Przebierałem się, a dziewczyna w tym czasie malowała. Miała naprawdę śliczny makijaż... Pomalowałam usta czerwoną pomadką do której miałem słabość. Popsikalem się perfumami i ubrałem bransoletkę matching z faustynką. Założyłem naszyjnik genzie i w skrócie miałem czarne jeansy, a dziewczyna właśnie ubrała czarną obcisłą sukienkę której nie mogła zapiąć przez daleko umieszczony zamek. Dziewczyna spojrzała na mnie proszącym wzrokiem, a ja zapiąłem jej sukienkę i ją przytuliłem.
Wyglądasz... Zajebiście - powiedziałem całując jej szyję.
Ty też Bartuś - powiedziała. Dziewczyna również popsikala się perfumami i podeszla do kosmetyczki.
Carmex dla pana - zachichotała wręczając mi balsam do ust. Odrazu go zjadłem biorąc kolejne opakowanie które również wylądowało w moim żołądku.
Balujesz dzisiaj ? - spytałem
Tak, a ty ? - spytała
Też najwyżej zamówie taksówkę - odparłem. Pojechaliśmy na imprezę, a ja pobiegłem do chłopaków
CZYTASZ
To Zerwanie Zmieniło Wszystko ~ Fartek
RomansZmęczona ciągłymi przyjazdami do Wiktorii Faustyna sięgnęła po pomoc Bartka. Dzięki niemu doznała spokoju, lecz nie na długo... Faustyna wygaduje mu się z najgorętszych sekretów jednak ten nie mówi nic o swoich. Raz z znika na tydzień i wraca postrz...