Leżałem na plecach będąc przytulanym przez Faustynę. Wiedziałem, że się stęskniła. Ta spala na mnie z głową wtulona w moją klatkę. Zacząłem powoli głaskać jej plecy i głowę przez co zaczęła się przebudzac. Dziewczyna cicho mruknęła i owinęła nogi na moich biodrach nie chcąc mnie puścić.
-Nie puścisz mnie prawda ? - szepnąłem, a ta pokręciła głową.
- Nigdy - powiedziała kładąc dłonie na moją klatkę.
- Nie teraz gdy wiem, że w każdej chwili mogę cię stracić - powiedziała cicho. Wyczulem jej łamiący się głos.
- Faustyś nie stracisz mnie - powiedziałem, a ta podniosła głowę
- Bartek wróciłeś postrzelony - powiedziała
- Co z tego ? Przez jakieś głupie postrzelenie mnie nie stracisz - powiedziałem, a ta skrzywiła minę
- głupie postrzelenie ? Bartek mogłeś dostać w inne miejsce ! Mogłeś umrzeć ! - powiedziała głośniej niedowierzając w to co mówię
- Faustyna zrozum, że to tylko o jakieś pierdolone postrzelenie z przypadku - powiedziałem stanowczo.
- Bartek do chuja ! - krzyknęła podnosząc się
- fau - nie zdążyłem dokończyć bo ta mi przerwała
- kurwa mać ! Mówiłeś, że będziesz za trzy godziny ! Przyszłeś po jebanym tygodniu ! I chuj w to, ale przyszłej postrzelony ! - krzyknęła zdenerwowana dziewczyna
- Kurwa ! - krzyknąłem, a ta odskoczyła. Poczułem lekkie kucie w klatce za którą się złapałem, a ta spanikowała
- co się dzieje ?! - krzyknęła spanikowana dziewczyna
- nie wiem - powiedziałem cicho i przymknąłem oczy.
- nie błagam nie zamykaj oczu otworzy te pierdolone oczy ! - powiedziała sięgając po telefon. Odchyliłem głowę do tyłu, a ja złapała moje policzki.
- błagam otwórz te cholerne oczy ! - powiedziała trzęsąc się. Otworzyłem je aby na nią spojrzeć. Ta była cała rozplakana.
- Faustyna wezwij karetke - wydusilem patrząc się w jej oczy.
- Bartek nie rób mi tego błagam nie ! - krzyknęła podnosząc telefon.
- pocałuj mnie - powiedziałem ostatkami sił, a ta złączyła nasze wargi w namiętnym pocałunku.
- kocham cię - szepnąłem cxując jeszcze większy ból w klatce. Skrzywiłem twarz czując przeszywający mnie ból. Dziewczyna wezwała karetkę, a osoba po drugiej stronie się rozłączyła. Dziewczyna wzięła moją głowę w dłonie i zaczęła wyć.
- błagam nie ! - wyłkała
Pov Faustyna
Bartek zaczął prxymruzac oczy. Nie błagam nie !
- Bartek oddychaj popatrz na mnie Bartek popatrz Bartek nie ! - krzyknęłam widząc malejącego chłopaka. Zaczęłam robić mu masaż serca jednak było za późno. ( Płacze pisząc to )
Bartek nie oddychał...
- Bartuś błagam cię powiedz choć słowo ! - powiedziałam nie czując jego oddechu. Pocałowałam go, a ten to delikatnie odwzajemnił kładąc dłonie na mojej talii. Chłopak opadł. Wtedy przyjechała karetka i go zabrali.
Fuga2115 - błagam niech ktoś po mnie przyjedzie jestem w mieszkaniu Bartka. Zabrali go do szpitala on nie oddychał
Karol - co kurwa ?! Jak to jadę !
Gdy byliśmy w szpitalu cały czas płakałam. Pobiegłam do wychodzącego lekarza.
- Co z Bartkiem ?! Bartkiem Kubickim ! - krzyknęłam
- niestety - zaczął
- Nie nie nie ! - wydarłam się
- nie ma go z nami - powiedział, a ja wbiegłam do sali widząc jego blada twarz. Pocałowałam go po raz ostatni, a do sali weszli genziaki
- nie... - szepnęła Wika. Złapałam jego twarz w dłonie i pocałowałam go jeszcze raz. Tym razem przy każdym. Nie wiedzieli o naszym związku, ale miałam to gdzieś.
- ja chcę do Bartka ! - krzyknęłam będąc wyprowadzana przez pracowników.
- Faustyna... - zaczął Karol
- ZAMKNIJ SIĘ ! ON BYŁ MOJĄ MIŁOŚCIA ZYCIA ! - krzyknęłam biegnąc do toalety. Koniec tego. Wyjęłam żyletke i zaczęłam jeździć nią po nadgarstkach przecinając żyły.
- faustyna otwieraj ! - krzyknęła Wiktoria
- NIE ! - odkrzyknęłam tym razem robiąc to u drugiej ręki.
- Faustyna on żyje ! - krzyknął Karol.
- nie prawda nie kłam ! - krzyknęłam, a wtedy zapadła cisza. Było słychać tylko mój płacz i kapiąca krew.
- Faustyna czy ty... kurwa otwieraj ! - krzyknął patryk i zaczął wyważać drzwi. Gdy to zrobił popatrzył na mnie i podniósł.
- KURWA FAUSTYNA ! - krzyknął płacząc. Zrobiłam to... Zabiłam się...
CZYTASZ
To Zerwanie Zmieniło Wszystko ~ Fartek
Roman d'amourZmęczona ciągłymi przyjazdami do Wiktorii Faustyna sięgnęła po pomoc Bartka. Dzięki niemu doznała spokoju, lecz nie na długo... Faustyna wygaduje mu się z najgorętszych sekretów jednak ten nie mówi nic o swoich. Raz z znika na tydzień i wraca postrz...