🩷26💚

140 6 0
                                    

Gdy zwiedziliśmy cały budynek poszliśmy rozstawić śpiwory. Był to opuszczony szpital psychiatryczny dlatego dreszczyk był jeszcze większy. Gdy wszystko było gotowe Patryk wpadł na zajebisty pomysł. - DAWAJCIE IDZIEMY NA STRYCH ! - powiedział, a siedząca obok mnie Faustyna zdretwiała. Hania chwilę przekomarzała się z świeżym o to, że nie chce iść, ale ją namówił tak samo jak Patryk wike. Popatrzyłem na Faustynę i zauważyłem łzy w jej oczach. Objąłem ją ramieniem, a ta ani drgnęła. - chcesz iść ? - zapytałem, a ta pokręciła głową. - ja zostanę z faustyną - powiedziałem do reszty, a ci mi przytakneli i poszli. Faustyna była w tej samej pozycji, nie ruszała się. Siedziała po turecku wgapiając się ciągle w jeden punkt.

- Faustynka wszystko w porządku ? - zapytałem, lecz ta mi nie odpowiedziała, a z jej oczu poleciały łzy.

- hejj spokojnie nie placzemy - powiedziałem sadzając ją na moich nogach. Dziewczyna się rozplakala, a ja zacząłem głaskać jej głowe. Dziewczyna zaczęła łkać, a ja powoli zastanawiałem się gdzie schowałem jej inhalator. - faustynka uspokój się proszę - szepnąłem, a ta jeszcze bardziej zaczęła płakać.

- myszko spokojnie csii - szepnąłem przytulając ją z całych sił. Gdy dziewczyna się uspokoiła zasnęła na moim ramieniu, a ja nie przestawałem głaskać jej głowy. Po chwili usłyszałem szurniecie buta, a po sekundzie do moich uszu dobiegły jakieś kroki. - jeżeli chcecie nas wystraszyć to nie radzę bo Faustyna właśnie zasnęła - powiedziałem z myślą, że to reszta genzie. Nagle zauważyłem cień jakiejś sylwetki tylko, że to nie była sylwetka ani Bartka ani Patryka, dziewczyn też nie. Wziąłem telefon i napisałem genziakom żeby schodzili, ale uświadomiłem sobie, że nie mam zasięgu. Przyciągnąłem Faustyne bardziej do siebie jakby to miało coś zmienić, a sylwetka zaczęła się przybliżać. Nagle wyjawił się pierdolony Filip.

- Wypierdalaj - warknalem czując przybierająca na siłę złość.

- ta zamierzam to zrobić, ale z faustyną - prychnal podchodząc coraz bliżej. Wstałem, a Faustyna zaczęła powoli się wybudzać nie czując mojego dotyku na jej ciele.

- wypierdalaj powtarzać się nie będę - warknalem przez zęby.

- mówiłem ci coś, bez niej nie idę - powiedział zaciskając pięści. Uderzyłem go i usłyszałem kroki drugiej osoby.

- PATRYK BARTEK ! - wydarłem się i usłyszałem płacz Faustyny. Po chwili do pomieszczenia wszedł kolejny typ i się na mnie rzucił przewracając mnie. Uderzyłem głową o beton kalecząc się szkłem. Adrenalina działała tak, że nie czułem bólu ani trochę. Przewróciłem przydupasa Filipa i zacząłem bić go po twarzy. Usłyszałem kolejne kroki, a wtedy Filip podbiegł do Faustyny. Odepchnąłem jego kolegę i podbiegłem do Filipa rzucając go na ziemię. Po chwili przyszedł trzeci mężczyzna, a tuż za nim przybiegli genziaki. Dziewczyny pobiegły do Faustyny, a chłopacy próbowali odciągnąć mnie od Filipa, którego odkładałem pięściami prosto po twarzy. Wyglądał masakrycznie. Miał całą twarz we krwi jak i głowę. Zresztą jak jego koledzy, którzy ostatkami sił uciekli. Gdy Filip zemdlał wstałem i pobiegłem do Faustyny podnosząc ją. - ja mam ten odcinek w dupie spierdalamy z tąd - powiedziałem biorąc Faustyne. W pomieszczeniu była cisza było słychać tylko płacz Faustyny oraz dziewczyn. Zacząłem z nią iść, a ta oplotła nogi na moich biodrach i położyła głowe na moim ramieniu. - my nagramy do końca papa - powiedział Patryk

- pa - odpowiedziałem idąc. Miałem całą bluzkę od krwi tych zjebów i chyba nawet byłem pobrudzony na twarzy. Zbiegłem właśnie po schodach, a Faustyna położyła dłonie na mój kark. Przytuliłem ją bardziej, a ta również to zrobiła. Przez cały czas słyszałem jej łkanie, ale się jej nie dziwię. Gdy zszedłem na dół wyszedłem z Faustyną przez okno i włożyłem ją do auta. Przed wejściem wybrałem numer, a odebrał mój dobry kolega Kostek. - no siema pamiętasz jak ci mówiłem o tym śmiesznym Filipie ? - zapytałem kątem oka widząc, że Faustyna boi się być sama w aucie. - no ta - odpowiedział - przegiął nagrywaliśmy film w opuszczonym budynku, a ten przyszedł tu z kolegami - odpowiedziałem - ale nic wam nie zrobili nie ? - zapytał - nie - odparłem - dobra daj mi dwa dni i już go nie będzie - powiedział - dzięki przelać ? - spytałem - nie nie musisz elo -

Wsiadłem do auta i zostałem zaatakowany przez przytulającą mnie Faustynę. - spokojnie jestem - powiedziałem głaszcząc ją po głowie. - jedzmy z tąd błagam - wykala dusząc się łzami. - masz inhalator ? - zapytałem

- w domu mam zapasowy nie wracajmy tam błagam cię jedź - wyłkała, a ja ruszyłem.

- zrobił ci coś ? - spytałem poważnym tonem.

- n-nie - zająkała się

- co zrobił ? - spytałem

- nic - odparła opuszczając wzrok.

- mów - powiedziałem żeby ją trochę przycisnąć. Dziewczyna zamilkła, a na spojrzałem jej prosto w oczy.

- powiedz, nie pozwolę jakiemuś debilowi robić cokolwiek z moją dziewczyną - powiedziałem spokojnie

- dotykał mnie - powiedziała cicho wręcz nie usłyszal nie.

- co robił ? - spytałem głupio.

- o nie - odparłem stając na poboczu. Wyciągnąłem telefon i napisałem do kostka.

Za 5 minut jestem pod jego domem - Odpisał

Odstawiłem telefon i przytuliłem Faustynę co odwzajemniła.

- spokojnie nie będzie już cię męczył - powiedziałem głaszcząc jej plecy. Ta położyła dłonie na moim karku i mnie pocałowała. Złapałem ją w tali i odwzajemniłem pocałunek, a ta się uśmiechnęła.

- Kocham cię - powiedziała

- ja ciebie też, a teraz jedzmy bo nie wiem jak ty, ale trochę dziwnie się czuję gdy jesteśmy blisko tego budynku - powiedziałem ruszając. Położyłem dłoń na udzie dziewczyny i zacząłem je masowac dzięki czemu mogłem słyszeć jej ciche pomruki. Dojechaliśmy do domu. Weszliśmy do środka i poszliśmy na górę.

Pov Faustyna

Do Bartka przyjechał jakiś kolega, a Ja w tym czasie poszłam się wykąpać. Gdy już skończyłam zrobiłam skin care i tak dalej i poszłam do pokoju. Położyłam się, a chwilę potem wszedł Bartek. Rozłożyłam ręce do przytulasa, a ten położył się obok i mnie przytulił. Wtuliłam się w jego gołą klatę i cmoknelam go w policzek. Chłopak zaczął jeździć dłońmi po moich plecach.

- kocham cię wiesz ? - zaczął

- w chuj cię kocham - dodał

- ja ciebie też Bartuś - odpowiedziałam kładąc głowe na jego klatce. Chłopak cmoknal mnie w głowę i zaczął ze mną zasypiać. Po chwili zadzwoniła do mnie Wiktoria. Zaczęłam z nią rozmawiać, a Bartek po parunastu minutach podniósł moją głowę i mnie pocałował. Uśmiechnęłam się do niego co również zrobił i zaczął głaskać mnie po plecach. - dobra ja lecę Przemek mnie woła papa - pożegnała się - papa - odpowiedziałam, a gdy się rozlaczylysmy Bartek przyciągnął mnie bliżej i wtulił głowę w moje ramię.

- na sto procent są razem - powiedział Bartuś

- właśnie też tak myślę - odpowiedziałam patrząc w jego oczy. Chłopak namiętnie mnie pocałował i posadził na swoich kolanach. Położyłam głowę na jego ramię i zasnęłam razem z bartusiem.

To Zerwanie Zmieniło Wszystko ~ FartekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz