Rozdział 4

2.1K 143 12
                                    

GOSIA :
- Gosia coś się stało ? - spytała Sylwia z troską.
- Nie nic . Dziwi mnie tylko to ze w ciągu 7 godzin tak się zmieniło moje zdanie na temat Leo i Charlsa.- nie potrafilam kłamać. Tak naprawdę mocno zasmucilo mnie to tonięcie Leo w ramionach innej . Dobra nie będę tego już wspominac .
Po chwili usłyszałam ze chłopcy śpiewają ostatnia piosenkę . Była to SHINNING STAR. Automatycznie łzy zaczęły mi napływać do oczu . Nie chciałam żeby to wszytsko się skończyło . Nie chciałam się żegnać z Deviresem .
Poczułam nagle czyjąś dłoń . Nie była to dłoń Sylwi . Otworzyłam moje szklane oczy zobaczyłam Leo .
- Chodź Gosia .
Byłam na tyle oszołomiona , że szłam za nim bez wahania .
W pewnym momencie znalazłam się na scenie . Usłyszałam jak tysiące dziewczyn zatkało jak Leo wprowadził mnie . Taką zwykłą, przeciętną dziewczynę.
Chłopak zaczął rapowac . Bylam tak oszołomiona , ze nie zwracalam na nic uwagi . Jedynie na to żeby się nie rozplakac . Nie przy tych wszystkich dziewczynach . A co najważniejsze nie przy Leo . Wkoncu się ocknelam . Zobaczyłam ze Devires kleknął przede mną .
,, Kocham Cię my polsih Queen "
Poplynela mi łza po policzku . Z jednej strony była to najpiękniejsza chwila w moim życiu z drugiej zrobił właśnie w tym momencie wszystko żeby zobaczyć jak płacze kiedy się rozstajemy . Po wypowiedzeniu tych słów . Leo wstał i przytulił mnie z całej siły .
- Leo ... ja nie chce się rozstawać . - szepnelam mu do ucha .
Nie usłyszałam odpowiedzi . Tylko gluchą ciszę z jego strony .
- Leo .... - powiedziałam trochę głośniej A chłopak nadal nic .
Spojrzałam na Charlsa . Zobaczyłam ze próbuje odwrócić uwagę BAMBINOS od nas tylko nie rozumiałam czemu . Gdy odwróciła się do Leo wszystko zrozumiałam .
Leo płakał .
- Leo co się stało ? Czemu płaczesz ?- powiedzialam przejęta tak jak nigdy. Nie mogłam na to patrzeć . Nawet nie chciałam tego widzieć .
I w tym momencie Leo zbiegł ze sceny zostawiając mnie samą z Charlsem.
Nie wiedzialam co się stało . Zostawił mnie i Charliego na pastwę losu. Gdy wymieniłam spojrzenia z Charliem też był zszokowany tak samo jak ja .
Nagle Sylwia przyszla na pomoc .
- No to jak podobał wam się koncert chłopców ? - spytała widownię pełną placzacych dziewczyn .
Wszystkie oczywiście odpowiedziały że tak .
- No to może macie jakieś pytania do Charliego ? Kto chce zdać pytanie to ręka do góry .
Rękę podniosła jedna dziewczyna o rudawych włosach . Właśnie do niej podeszla Sylwia z mikrofonem .
- No to jakie masz pytanie ?
- Co się stało z Leo ? Czemu wybiegł ?
Sylwia powiedziała jej grzecznie ze to pytanie nie jest na temat . W trakcie zadawania pytań Charls dał mi znak ze mogę biec szukać Leo . Dyskretnie zeszlam ze sceny .
Od razu wiedziałam gdzie biec . Leo musiał być w swoim można powiedzieć pokoju . Tam gdzie przyprowadzil mnie Charlie i tam gdzie rozmawialiśmy przez te 7 cholernych godzin . Znowu miałam szklane oczy , ale nie mogalm płakać. Nie mogłam zawieść Leo . Chciałam go pocieszyć A nie dobić jeszcze moim płaczem .
Kilka minut później byłam już na miejscu . Stałam przed drzwiami.
Slyszalam szlochanie . To napewno był Leo . Weszlam nie pukajac.
Chłopak nawet się nie ruszyl . Siedział zwinięty w kłębek na kanapie . Usiadłam obok niego i przytulilam.
- Leo co się stało ?
- Nadal nie rozumiesz ?
- Czego nie rozumiem ?
Chłopak odchylil się i spojrzał mi głęboko w oczy .
- Nie chce się z tobą rozstawać . Nie mogę . Poprostu nie mogę . Pomimo naszej krótkiej znajomości mam wrażenie ze mogę ci powiedzieć wszystko . To z wyciagnieciem Cię na scenę to był pomysł Charliego . Miały to być przeprosiny za przytulnie tej dziewczyny , wszystko szło dobrze dopóki Cię nie przytulilem i zrozumiałem ze to są nasze ostatnie wspólne chwile . - odpowiedział chłopak tak cicho ze ledwo udało mi się go usłyszeć .
LEO :
Kurwa Mać !
Jestem pierdolonym idiotą A wręcz ciotą to Gosia powinna płakać nie ja . To ja powinienem ją pocieszać, nie ona mnie .
- Gosia przepraszam Cię za mój płacz , ale nie wytrzymałem .
- Leo za płacz sie nie przeprasza . - powiedziała to, sama mając łzy w oczach .
I właśnie w tym momencie do pokoju wszedł Charlie . Jak zwykle nie w porę.
- Leo , Gosia chodźcie trzeba się zacząć żegnać ze wszystkimi .
Obydwoje spojrzelismy na siebie , Gosia otarła łzy i poszliśmy .
GOSIA :
Weszliśmy do pewnego pomieszczenia były tam stoły i kilka komputerów. Wszyscy stali , tulili się i płakali.
Na początku pozeganalam się z osobami których wcale nie kojarzylam . To znaczy ja ich tak ale oni mnie nie , wiec obeszło się bez łez . Następnie zoabczyalam Sywlie . Od razu zaczelysmy się przytulać bez opamiętania . Nie plakalysmy , bo wiedzialysmy ze sie napewno spotkamy . Było to pewne. Następny w kolejce był Charlie . Z nim było trudniej . Przytulilam go i nie chcialam puścić.
- Dziękuję Ci Charlie .
- Czemu mi dziekujesz?
- Bo gdyby nie ty nie poznalabym tylu wartościowych osób .
Uśmiechnął się do mnie . Oboje mieliśmy łzy w oczach .
- Ktoś na Ciebie czeka tam w rogu . - pokazał na Leo .
- Charlie będę Cię pamiętać na zawsze. Dziękuję za wszystko . Pocalowalam go w policzek i powoli zaczęłam odchodzić w strone Leo .
LEO :
To okropne . Nie chce się się nią żegnać . To za bardzo będzie boleć .
- Czesc... czyli to już koniec ? - spytała.
- Gosia ... - gdy wypowiedzialem jej imię nie mogłem się powstrzymać .
Łzy same zaczęły lecieć mi po policzkach.
- Leo ja nie chce . Nie mogę rozumiesz? Jesteś moim przyjacielem. Jesteś dla mnie ważny do cholery !
Spojrzałem jej głęboko w oczy był w nich ból. Zaczęła płakać .
Obydwoje automatycznie się do siebie przytuliliśmy.Nie chcieliśmy się już rozstać . To nie mogło sie tak skończyć. W pewnym momencie zobaczyłem ze wszystkie osoby patrzą na nas i płaczą. Sylwia kameruje nas i szlocha.
- Leo ...
- Gosia ...
- Obiecaj ze będziemy pisać , rozmawiać na Skype , poprostu będziemy mieć ze sobą kontakt .
- Obiecuje .
Po długiej chwili naszego przytulania odkleiliśmy się od siebie . Spojrzelismy w oczy .
Wtedy podszedł Charlie . Chwycił mnie za ramię i dał znać ze musimy już jechać .
- Gosia chce żebyś wiedziała ze to nie umrze , ze będę pamiętać .
- Też będę Cię pamiętać . - powiedziała to z dużym bólem. W tym momencie każde jej słowo było wypowiedziane z bólem i kazde zapadało w moja pamięc.
Wyszedłem z klubu . Gosia stała w drzwiach od niego . Ostatni raz się przytuliliśmy . Otarlem łzę płynąca po jej policzku . Bardzo się do siebie zblizylismy nasze usta dzieliły milimetry . Ta odległość coraz bardziej się zmniejszala aż zabrał mnie ochroniarz . Do niczego nie doszło . Nasze wargi sie nie zetkneły.
Gdy wsiedliśmy do busu zauważyłem jak Sylwia przytulna Gosie. Oby sie nią dobrze opiekowała kiedy ja nie będę mógł .

NIGDY NIE ZAPOMNĘ...

-----------------------
Mam nadzieję ze się podoba
Następny za 6 gwiazdek ♡
Pozdrawiam Bambinos ;*


( Girl) BARS AND MELODY (Friend)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz