Rozdział 8

1.7K 108 3
                                    

*dwa dni przed rozpoczęciem trasy*
LEO :
Gdy otworzyłem oczy zrozumiałem , że jeszcze wszyscy śpią,  więc stwierdziłem ze nie chce halasowac i poczekam aż ktoś wstanie . Był to idealny moment aby rozważyć pewną sprawę . Chodzi o to co powiedział wczoraj Daniel.
,,Chciałem sprawdzić czy to prawda "
,, Nie oszukuj mnie ja rozpoznaje jak ludzie coś do siebie czują . "
Jakbym nie był Leondre Devires to od razu bym jej wyznał co czuje , ale niestety nim jestem . Wiem co niektóre Bambinos mogą jej zrobić . Widzenie codziennie pod swoimi zdjęciami komentarzy pt.
Zabaralas nam go !
Nie jesteś dla niego !
Zasługuje na kogoś lepszego !
Naprawdę by jej nie pomogły. Chciałbym dotknąć jej warg . Poczuć jej dotyk , jej oddech na moich plecach.
Chciałbym zeby codziennie się we mnie wtulala jak mała dziewczynka , która jest zagubiona w tym potwornym świecie . Chronilbym ją.  Nikt by jej nie mógł skrzywdzić . Byłaby MOJA I ZOSTALA MOJĄ AZ DO KOŃCA. Kurwa ja ją chyba kocham . Jak zwykle musiałem spieprzyc . Było tak dobrze , musiałem spierdolic naszą przyjaźń .
Jest dla mnie bardzo ważna,  boję się , że jakby już pomiędzy nami coś doszło to wiadono kiedyś musiałoby się skończyć . Nie miałbym już takiej osoby z którą wiem ze mogę porozmawiać na każdy temat
-Bez niej skończyłbym ze sobą - powiedziałem cicho .

Przez chwilę nie mogłem uwierzyć w to co przeszło przez moje usta . W tym momencie po schodach zeszła mama Gosi. Zauważyła ze nie śpię .
- Witam Cię Leondre . - powiedziała.
- Witam Panią.  - powoli wstałem i zacząłem rozmawiać z mamą Gosi która szykowala się do pracy .
- Coś się stało ? - spytała .
- Nie ... - odpowiedziałem mało przekonująco. Kobieta lekko się do mnie uśmiechnęła.
- Wiesz co przypominasz mi bardzo ojca Gosi . Oczywiście z tej dobrej strony .
- Naprawdę?  W czym ?
- Opiekujesz się Gosią tak jak on mną gdy byłam w ciąży . Gdyby nie to ze Cię poznałam wcześniej pomyslalabym ze ty i moja córka jesteście w związku . Śmieszne prawda ?
- Tak . Śmieszne .
Po tej krótkiej rozmowie mama Gosi wyszła a ja zostalem sam z moimi rozmyslaniami. Chciałem chociaż na chwilę się od nich oderwać i poszedłem do skelpu , żeby zrobic nam śniadanie . Tak na dobry początek dnia . Miałem nadzieję ze nie spotkam żadnych Bambinos . Większość powinna być w szkole , wiec wyszedłem na luzie nawet nie zaslaniajac swojej twarzy . W drodze do sklepu zadzwonił Charlie .
- Siema ! Jak tam się trzymasz ?
- OKEY...
- Coś nie stało ? - zapytał zdziwiony .
- Nic . Charlie mogę ci zadać pewne pytanie ?
- Pewnie wal jeśli to ci pomoże .
- Po czym poczules to ze powinnes być z Chloe ?
- Na początku było normalnie . Wiesz przyjaciółka , przyjaciel . Potem przy jej obecności zaczęły mnei napadac różne myśli . Takie w stylu ciekawe jak całuje , jak wygląda nago i tak dalej . I od tego momentu zaczęły się dziać ze mną dziwne rzeczy . Pragnąłem jej tworzystwa coraz bardziej z każdym dniem było gorzej.
Bez niej nie potrafiłem się zasmiac.  Bałem się jak nie było jej w pobliżu . Chcialem być z nią cały czas . Po kilku miesiącach zrozumiałem ze to miłość.
- Dziękuję Charlie  . Bardzo mi pomogles. Musze konczyc pogadamy potem . Pa   - w moim głosie słychać było szczescie.
- Kurde nie mam pojęcia o co ci chodzi , ale pa . Wyjaśnisz mi to kiedy indziej.

Gdy skończyłem rozmawiać z Charliem zorientowalalem się ze stałem już przed wejściem do sklepu.
Gdy do niego wszedłem okazało się , że niektórzy zaczynają lekcje od 10 i przyszli do sklepu sobie coś kupić . Głównie dziewczęta.
Podbiegla do mnie jedna dziewczyna.
- Hej Leo ! Kocham Cię ! Mogę z tobą zdjęcie ? - powiedziała płacząc .
- Oczywiście.
- Pszepraszam za takie pytanie ale mógłbyś mnie pocałować w usta do tego zdjęcia.  Wiem ze robisz takie rzeczy z innymi Bambinos . Zawsze im zazdroscilam i chciałam tak też zrobić .
- Dobrze ... - trochę się zawachalem.
- Dziewczyna podeszła do mnie blizej ja ją pocalowalem a ona zrobiła w tym momencie zdjęcie.
- Jejku ! DZIĘKUJE KOCHAM CIĘ !
Odeszła powoli się oglądając za mną co trzy kroki . Zauważyłem,  ze już większość dziewczyn w tym sklepie zrozumiała kim jestem więc czym predziej wyszlem ze sklepu i kierowałem się w stronę domu Gosi.
Już klika minut temu zacząłem żałować tego ze się zgodziłem.  Nie powinnem .
GOSIA :
Obudził mnie telefon . Gdy chciałam już odrzucić połączenie zobaczyłam ze dzowni Angelika ., wiec odebrałam.
- Hej Gosia ! - powiedziała Angelika . Wyczulam w jej głosie radość A nawet szczecsie .
- Co sie stało miśka? Widzę ze humor ci dopisuję.
- Spotkałam Leo po drodze do szkoły . W sklepie . Poprosiłam go o pocałunek i to zrobił na dodatek w usta . Po jej słowach pękło mi serce . Wiem , ze ja i Leo nie byliśmy ze sobą związani , ale jednak coś do niego czułam . Ta świadomość ze pocalowal nieznaną mu dziewczynę a mnie nigdy . To chyba pokazuje to ile dla niego znaczne. Nie jestem dla niego tak ważna jak Bambinos .
- Halo Gosia ?Jesteś tam ? - spytała zaniepokojona Angelika .
-Tak zamurowalo mnie . Cieszę się ze jesteś szczęśliwa i spelnilas swoje marzenie . Przepraszam Cię , ale chce jeszcze trochę pospac. DOBRANOC - powiedziałam płacząc jak małe dziecko , ale Angelika była tak zajęta i podekscytowana pocalunkiem ze nie zwróciła na to uwagi .
Po zakończeniu rozmowy otuliłam się kołdrą i zaczęłam płakać jeszcze bardziej . Zranilo mnie to . W trakcie mojej rozpaczy usłyszałam jak ktoś wchodzi po schodach i kieruje się do mojego pokoju.
- Hej ... wstajemy Gosia . - powiedział Devires tak jakby 10 minut temu się nic nie stało .Kiedy nie usłyszał odpowiedzi podszedł bliżej do łóżka.
- Gosia ? - powiedział zbliżając się do mojej twarzy. Poczułam jego oddech na moich policzkach .
- Leo mogę ci zadać pewne pytanie ?
- Oczywiście pytaj o co chcesz .
LEO :
Chyba Charlie sie domyslil się  ze chodziło mi o Gosie kiedy pytałem o jego miłość do Chole . Na 100 % jej to powiedział . Kurde już czuje juz jej dotyk ust . To nieprawdopodobne .
- Naprawdę znacze dla Ciebie mniej niż dziewczyna której nie znasz ? - to co powiedziała mnie zamurowalo.
- Co ? Gosia o czym ty mówisz ?
Nagle pokazała mi swoją zaplakana twarz . Byłem wstrząśnięty.  Przypomniała mi się chwila jak się zeganlismy na YOST .
- Ta dziewczyna ze sklepu była moją przyjaciółką.  Nie znales jej A ją pocalowales.
- Była jedną z Bambinos ... - zacząłem się marnie tłumaczyć .
- To ja też mam być jedną z Bambinos żebyś mnie wreszcie pocalowal ?- powiedziała krzycząc. Nie ukrywam ze zabrzmiało to dwuznacznie.
Zblizylemsię do niej . Byliśmy coraz bliżej siebie aż wkoncu nie było pomiędzy nami wolnej przestrzeni i w tym momencie do pokoju weszła jej mama .
- Dzieciaki ! Nie widzieliście moich kluczy ? - spytała . Nic nie zauważyła na szczęście .
- Mamo chyba są w salonie na komodzie - odpowiedziała Gosia
Gdy wyszła ja i Gosia automatycznie na siebie spojrzelismy.
- Leo słuchaj nie wracamy do tego temtu. Załóżmy ze nie było tej rozmowy dobrze ?
- Pewnie gwiazdeczko . - próbowałem ukryć rozczarowanie .

----------
Hej gwiazdeczki
Następny rozdział dodam kiedy będzie tutaj 8 gwiazdek
Mam nadzieję ze ten przypadł wam do gustu .

( Girl) BARS AND MELODY (Friend)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz