Rozdział 41

1.2K 94 22
                                    

GOSIA:

Leo miał być już dawno. Zaczynam się martwić. Może cos sie stalo i wrocil do Wali ?
To zrozumiałe ze ma swoje życie i po jednym dniu ma już dość mojego. A raczej całej mnie. Żaden chłopak nie chce przebywać z dziewczyną, która jest cały czas ponura i ma swoje humorki a do tego jest chora psychicznie. Super...

Ogarnij się przecież powiedział ze Cię nie zostawi , obiecał.

Opis mojego związku.
On jest idealny. Jego uśmiech powoduje ciarki. Potrafi słuchać innych ( to się bardzo rzadko zdarza).
Nigdy nie kłamie osób na których mu zależy i zawsze potrafi pocieszyć. Może mieć każdą ale wybrał mnie .
Nie mam pojęcia dlaczego. Ja w porównaniu do niego jestem nikim.
Brzydka dziewczyna, zakompleksiona i z ogromnymi problemami z przeszłości które cały czas wracają bez opamiętania.

Jesteśmy jak piękna i bestia .
On - piękna
Ja - bestia

-Spokojnie Gosia przecież ty nie jesteś jego całym światem . Spokojnie - mówiłam do siebie siedząc skulona na łóżku. -Zaraz przyjdzie. Poprostu sie spóźnia .

Gdy tak lezalam skulona odizolowujac się od otoczenia zrozumiałam ze coraz bardziej się boję. Boje sie utraty go ponownie.

Tak cholernie się boję .

Byłam sama w pokoju. Julka wyszła, ostatnio nie dogadujemy się ze sobą najlepiej A to ze chce mnie unieszcześliwić popierając stronę tej psychoterapeutki tylko postawiło kropkę nad i.
Trudno mi to pojąć ze niedawno byłyśmy tak blisko. Od momentu pojawienia się Devriesa coś się zjebalo. Zaczęła się odemnie odsuwac. Nasze rozmowy nie wyglądały tak jak przedtem. Pragnelabym to naprawic ale nawet nie mam pojęcia jak.

- Cześć gwiazdeczko . - ten głos wywołał u mnie uśmiech. Odwróciłam głowę i ujrzałam Devriesa stojącego w moich drzwiach.
Bez opamiętania podbieglam wtulajac się w jego ciało. Poczułam zapach wody kolońskoej z którą mi się wlansie kojarzył.

-Widzę ze ktoś tu się za mną stesknil. -dodał chłopak zauważając ze nie mam zamiaru go puścić.

-Nawet bardzo. - zachichotalam.

Chłopak zauroczony moim stanem wziął ręce na moje pośladki i podniósł mnie do góry. Moje nogi otuliły go w pasie i tak wlansie opadlismy obydwoje na łóżko.

-Ała zganiatasz mnie ! - uśmiech nie znikał z mojej twarzy. Leondre kiwnął głową i zaczął mnie laskotac.

-Nie proszę , nie . Przestań ! - mój śmiech był nie do powstrzymania.

- Przestanę jeśli powiesz ze jestem najlepszym chłopakiem na świecie . - na jego twarzy pojawił się szyderczy uśmiech.

-Ale to nie fair - wydełam warge próbując udawać obrazoną.

-Życie jest nie fair gwiazdeczko . - puścił mi oczko. - To jak ? Bo nie przestanę.

- Mój chłopak Leondre Devries jest najlepszy na świecie. - musiałam to przyznać. Kochałam się z nim sprzeczac i drażnić o takie pierdoły.
Brakowało mi takiego zrozumienia i wyluzowania od dłuższego czasu.

Chłopak pokiwal znacząco głową i powoli zszedł ze mnie. Mogalm wreszcie nabrać powietrza do płuc.

-Aż tak jestem ciężki ? -spytał z uśmiechem kładąc się obok mnie.

-Nie. To przez te laskotki.-posłałam mu uśmiech. W momencie kiedy doszłam już trochę do siebie położyłam się na ramieniu chłopaka. Spojrzałam mu w oczy z nadzieją ze zobacze to co zawsze . Miłość, pokusę,opiekuńczosc i trochę tajemniczości lecz wszystko przybrało inną barwę kiedy spojrzałam w ich glebie.
Czy on naprawdę myślał ze jestem taka głupia i nie zauważe ze coś jest nie tak ?

( Girl) BARS AND MELODY (Friend)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz