Rozdział 9

1.8K 113 4
                                    

GOSIA :
Kiedy zeszliśmy na dół mojej mamy już nie było . Pojechała na dobre do pracy . Leo od razu rzucił się do kuchni . Chyba był bardzo głodny .
- Gwiazdeczko to co robimy dzisiaj ? - spytał .
- Hym...
- Zaczekaj mam pomysł.  - krzyknął.
- Jaki ?
- Pójdziemy pojeździć na deskach . Gdzie jest najbliższy skatepark ?
- Tuż za rogiem , ale Leo ja nigdy nie jeździłam. - przyznalam się bez bicia.
- Nauczę Cię . - stwierdził. Chyba nie wiedział na co się powołuję.
- Dobrze jak chcesz , ale robisz to na własną odpowiedzialność . - zasmialam się .
- OKEY . Napewno nie jest tak źle. Nauczyłem Charliego A to już coś . Uwierz mi ten człowiek żyje według własnych reguł - uśmiechnął się .

Po zjedzeniu śniadania poszliśmy obydwoje na górę . Najpierw ja się ubralam potem Leo . Pierwszy wszedł Leo . Trochę mu to zajęło, ale nie czekałam jakoś długo . Wyszedl ubrany w czarne spodnie z dziurami i w bluzę. Wyglądał jak zwykle olśniewająco. Wkoncu ladnemu we wszystkim ładnie . Za to ja miałam trochę większy problem . Gdy otworzyłam szafę nie miałam pojęcia co założyć . Po kilku minutach postanowiłam na klasykę. Założyłam czarne spodnie z dziurami , bluzkę w czarne paski a na to rozpinaną bluze . Pomalowalam tylko trochę rzęsy i usta. Gdy wyszłam Leo czekał już na dole .
Szybko do niego pobieglam żeby nie musiał na mnie długo czekać .

Po chwili byliśmy już na dworzu . Szliśmy w stronę skateparku. Jezu zapomniałam ze dzisiaj nie było lekcji ! Pomimo tego ze była środa. Pani Dyrektor dzisiaj odwołała większości klas zajęcia bo była jakaś ważna rada , wiec tak naprawdę całkiem prawdopodobne ze mogli tam być moi znajomi . Kurde ...

Na moje szczęście skatepark był pusty.
-No to jak zaczynamy ? - spytał Devires .
- Tak , trochę się boję .
- Nie bój się . Jestem tu - wypowiadając te słowa lekko się do mnie pyrztulił a ja z odruchu pocalowalam go w policzek .
Chłopak się tego nie spodziewał . Spojrzał na mnie pytajaco na początku myślałam ze wyszłam na idiotke, ale po chwili zobaczylam blask w jego oczach .
- Musimy to częściej powtarzać . - stwierdził jak juz sie od siebie oddalilismy.
- Co ?
- Takie niespodziewane zachowania .
- Hahaha ... dla Ciebie wszystko Panie Devires - mówiąc to znowu pocalowalam go w policzek . Muszę powiedzieć ze nawet się zaczerwienil. Tak naprawdę to ja też . Ten dzień zapowiadał się idealnie.

LEO :
Wziąłem deskę i zacząłem jeździć po rampach. Gosia usiadła na ławce.  Chciała najpierw zobaczyć jak ja jeżdżę. Nie dziwię się jej  też bym sobie nie ufal. Choć dzisiaj stało się tyle nieprawdopodobnych rzeczy , że kolejny cud nic tu by nie zmienił .
- Gosia dobra nie odwlekajmy tego . - stwierdziłem idąc z deską w ręku w jej strone .
- Leo , ale obiecaj, ze jak będę spadać to mnie zlapiesz .
- Nie złapie.  Puszcze Cię i upadniesz na ziemię .
- Debil ! - uśmiechnęła się .
Wziąłem ją za rękę żeby poczuła się pewniej i poszliśmy na środek skateparku. Położyłem deskę .
- Gosia to spróbuj na niej stanąć.
- Dobrze . Zanim się obejrzałem już na niej stała . Złapałem ją za biodra i zaczęliśmy powoli jechać . Na początku lekko się chwiala. Szkoda,ze tak szybko się uczy . Spodobała mi się taka pozycja. Zobaczyłem kątem oka , ze ludzie zaczęli przychodzić . Dziwnie się na nas patrzyli A nawet mogę powiedzieć gapili. Byli to chyba ludzie z Gosi szkoły lub klasy . Nie chciałem jej mówić ze przyszli bo by sie speszyła i nie weszła już ze mną na deskę . W pewnym momencie  poczuła się trochę za pewnie i zaczęła powoli sie chwiac wiedziałem ze zaraz upadnie . Otuliem ją całym moim ciałem i zatrzymałem deskę . Gosia się nie ruszala. Tak jakby zastygła w moich ramionach .
- Mówiłem ze nie upadniesz . -szepnołem jej do ucha .
- Miałeś rację . Powinnam ci zaufać. Przepraszam .
- Nic się nie stało Gwiazdeczko. Wybaczam .
- Nie masz wyboru. - zaśmiała sie cichutko.

GOSIA :
Gdy przestaliśmy się przytulać zoabczylam ze przyszli ludzie . Jeszcze na dodatek ludzie z mojej klasy i takie osoby których nie znosilam.  To znaczy niby się lubilismy a jednak nie . Byly tam głownie dziewczyny . To mnie najbardziej zestresowalo.
Podeszła do nas Viktoria .
Dziewczyna z bogatej rodziny , która myślała ze wszyscy należą do niej . Tak po krótce mówiąc zdzira.
- Hej Gosiuniu . - powiedziala to w tak sakrkastyczny sposob ze myślałam ze zaraz tej  Gosiuni pięść wyląduję na jej twarzy .
- Cześć. - odpowiedziałam wrogo.
- Może poznasz mnie z kolegą ?
- Ta... Leo to jest Victoria , Victoria  Leo .
- Miło Cię poznać Viki .
- Ciebie też Leondre . Tyle o tobie słyszałam. Mamy bardzo podobne charaktery wiesz ? Powinniśmy się bliżej poznać . - mówiąc to położyła dłoń na jego ramieniu .
Myślałam, że zaraz jej coś zrobię .
- Wiesz nie chce być niemily , ale sprawa wygląda tak ze mam trasę po Polsce i przyjechałem specjalnie dla Gosi 3 dni przed nią żeby sie zobaczyć . Potem Gwiazde.... to znaczy Gosia jedzie z nami w trasę , wiec chcemy ze sobą spędzić jak najwięcej czasu . Myślę ze sama rozumiesz . 

Dał jej kosza ! Nie wierzę . Pierwszy chłopak który nie jest nią zainteresowany ani trochę . Kiedyś powiem dziewczynie Leo jaki skarb jej się trafił . Od razu Leo stwierdził ze pójdziemy . Pożegnał się z Victorią tak jak ja i poszliśmy .  Kierowalismy się w stronę naszej pizzeri . Tej co byliśmy ostatnio. Głód nas starsznie męczył . Wkoncu powinniśmy coś zjeść . Było już po 16:00.

-----------
Hejo !
Niedługo wybije 1 tyś .
Kolejny rozdział dodam za 8 gwiazdek .
Pozdrawiam

( Girl) BARS AND MELODY (Friend)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz