2.7 Jestem bezwartościowy

396 42 24
                                    

DEVRIES:

Gdy tylko usłyszałem ze on mogl podnieść na nią rękę. Cokolwiek złego jej zrobić...uderzyć taką małą niewinną istotę. Nerwy mi puściły.
W tym pieprzonym momencie miałem w dupie wszystkie plotki. Miałem głęboko w dupie wszystko. Liczyło sie tylko jej bezpieczeństwo.

Odsunąłem Gosie od siebie, próbowałem nie patrzeć na jej twarz. To za bardzo mnie bolało.
Tak dokładnie jej krzywda mnie bolała.
Wszedłem do domu. Dziewczyna nawet nie próbowała mnie zatrzymać, wiec wiedziałem juz co robić.
Im bardziej byłem w głębi domu tym mocniej czułem zapach alkoholu. Moim oczom ukazał sie ogromny salon. Wszedłem pewnym siebie krokiem, wiedziałem ze jak tylko go zobaczę to kurwa zabije.

- I co kochasiu? - usłyszałem zachrypnięty głos Artura. Mocno zacisnąłem pięści chcąc sie jakos uspokoić.

- Ciebie tez miło widzieć. - próbowałem udawac spokojnego. - Damski bokserze...

Sikorski wyłonił sie nagle zza ściany. W ręku trzymał pustą butelkę po winie. Miałem ochote rzucić sie na niego tak zeby nigdy nie wstal, lecz niestety wiem ze Gosia go kocha. Nie mógłbym jej tego zrobić. Nie chce jej zabierać miłości. Tak to głupie, normalna osoba obilaby mu mordę lub zadzwoniła na policję, jakos to zgłosiła ale ja wiedząc ze to własnie taki dupek daje jej szczęście...nie jestem w stanie jej go zabrać.

- Widze ze ktoś tu sie zdenerwował. - powiedział uśmiechając sie.

- Tak - pomyślałem przez chwile. - tak, jestem wkurwiony. Jestem wkurwiony ze mnie przy niej nie było. Jestem wkurwiony bo pozwoliłem zeby zakochała sie w takim kimś jak ty. Osobie która ma przy sobie wszystko i tego nie potrafi docenić. To cholerne wszystko o które ja walczyłem każdego dnia. O którym starałem sie zapomnieć ale to było nierealne.
Szczerze mówiąc mysle ze nawet jakbym przejrzał wszystkie słowniki na świecie i tak nie znalazłbym słów które pokazałyby jak bardzo mi jej brakuje. A ty tak perfidnie nadużywasz jej uczuć. Dobrze wiesz ze cie nie zostawi bo boi sie byc sama. Boi sie byc skrzywdzona, boi sie opini innych, boi sie ludzi...

Artur zbliżył sie do mnie chwiejnym krokiem. Moze mnie nawet w tej chwili uderzyć ja wiem ze powiedziałem wszystko co miałem.

- Wiesz co? -zapytał. - Ona i tak do Ciebie nie wróci, nigdy. Nie ważne co byś zrobił. Ona nie wróci. To śmieszne ze woli nawet gościa który ją bije i poniża niż Ciebie.

W tym pieprzonym momencie nie czułem nic. Czułem sie jak człowiek bez wnętrza. Taka pusta skorupa...zostałem własnie przekonany o swojej bezwartościowości.

- Wiesz mysle ze juz nie masz czego tutaj szukać. - uśmiechnął sie dając mi do zrozumienia ze przegrałem.

Nie odezwałem sie juz słowem. Odwróciłem sie na pięcie i pokierowalam sie w stronę drzwi. Nagle wszystko ze mnie spłynęło, cała złość, determinacja, chęć do zmiany. Byłem bezwartościowy.

- A ! - krzyknął Sikorski, na co spojrzałem w jego stronę. - Dziekuje ci ze nauczyles ją tak zajebiscie robić loda.

Nie wytrzymałem. Skierowałem sie ku niemu z zaciśniętą pięścią. Wziąłem jeden zamach i uderzyłem z całej siły. Artur osunął sie na podłogę z twarzą we krwi.

Nie, nie byłem z siebie dumny, lecz trochę mnie cieszył widok leżącego Sikorskiego. Niestety i tak on był na wygranej pozycji. Miał dla kogo żyć, miał dla kogo sie starać... ja nie. Równie dobrze mógłbym umrzeć. Każdy byłby przejęty na początku lecz po miesiącu by to minęło.
Zapomnieliby.

Wtedy zrozumiałem ze całe życie człowieka jest podróżą do śmierci

----------
Tak was wszyskich przepraszam!
Nawet nie wiem jakie tłumaczenie mam dac żebyście to jakos zrozumieli...po prostu duzo sie zmieniło. Mysle ze to wystarczy.
Obiecuje ze teraz rozdziały bedą cześciej, tak wracam do pisania.
Świeży umysł, nowe pomysły 🔥 NOWE HISTORIE

Mamy juz 67K❤️
Kocham was bardzo i szczerze przepraszam jeszcze raz

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jan 26, 2017 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

( Girl) BARS AND MELODY (Friend)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz