Rozdział 40

1.3K 102 15
                                    

GOSIA :

Moje oczy szybko się otworzyły kiedy usłyszałam hałas. Spojrzałam na łóżko Julki . Było puste. Pewnie poszła na śniadanie i trzasnela drzwiami.
Mogę się założyć sama ze sobą bo nikogo innego tutaj nie mam że przeżywa naszą pierwszą prawdziwą kłótnię.

Mam już dość bycia tutaj. Na początku wszytko się układało ,ale jak zwykle musiało się zdarzyć coś przez co wszystko się pierdoli . Pieprzone problemy od nich nie da się już uciec.
Muszę powiedzieć o tym Leo. Powinien wiedzieć co się dzieje. Powinien wiedzieć ze ludzie którzy byli zawsze ze mną w drużynie i pragnęli mojego szczęścia nagle przeszli na ciemną stronę mocy.Chcąc za wszelką cenę mi udowodnić ze miłość to pojęcie względne i nie jest nic warta

Chcą udowodnić ze nie jestes dla mnie,ale wierzę w to ze niedługo zobaczą jak mnie wspierasz i przy mnie jesteś.  Obydwoje im pokażemy ze sie myla.Obiecuje ze jakos się to uda.

Nie potrafię mówić sama do siebie tych rzeczy. Niech Leo przyjdzie jak najszybciej. Nie chce tu siedzieć osamotniona, bez niego, bez poczucia ze mogę się wlansie wyplakac a on tylko przytaknie wiedząc ze nie są potrzebne tu klamstwa

Nie płacz kochanie będzie dobrze.

Rozumiał mnie. Całą mnie a nie tylko część tak jak inni. To niesamowite ze musieliśmy tyle przejść żebym wkoncu to zobaczyła i przestała w niego wątpić. Nigdy nie zrobiłby mi krzywdy . Wiem o tym. Muszę  dac mu trochę odsapnac. Nie opowiadać mu cały czas o swoich problemach. Powinnam się cieszyć ze mogę razem z nim spędzić czas. Tylko we dwoje.

LEO:

Stałem już przed tym cholerny budynkiem w którym znajdowała się moja gwiazdeczka. Jak ludzie mogą być tak okrutni i wiezic coś tak kruchego w takiej dziurze ? Nie mogę tego pojąć. Ona zasługuje na coś więcej .

Musi zobaczyć widok z twojego okna,Devries...

-Musi- odparłem sam do siebie uśmiechając się w duchu na myśl ze znowu dzisiaj zobaczę.

Ruszyłem więc szybko do środka . Dotarłem do recepcji. Kobieta stojąca za biorkiem chyba mnie rozpoznala. Podniosła wysoko brew i schylila głowę kiedy mnie zobaczyła.

-Dzień Dobry- mruknąłem.

-Witam Pana,mam nadzieję ze Pan pamięta w jakiej sali lezy Pana gwiazdeczka ? - recepcjonistka poslala mi szczery uśmiech pokazując szereg białych zębów.

-Oczywiście -moja twarz rozświetliła się na poczucie ze jestem tu mile widziany.

Po chwili ciszy stwierdziłem ze muszę ruszyć w stronę pokoju Gosi. Posłałem recepcjonistce lekki uśmiech na pożegnanie i odeszlem.

-143 - westchanlem . Byłem z siebie dumny ze zapamiętałem całą trasę do jej pokoju. Automatycznie ukazało mi się wspomnienie jak nocowalem u Gosi przed trasą.

-To mamo my pójdziemy do mojego pokoju .

- Dobrze . Tylko nic nie jedzcie za pół godziny bedzie kolacja .

Weszliśmy po schodach na sama górę.
Stanąłem za Gosią i uśmiechnalem się szyderczo.

- Leo cos się dzieje ? Czemu sie zatrzymałeś ? - spytałam zaniepokojona .Kochałem jak się o mnie martwi.

- Próbuję zapamietać trasę do twojego pokoju .

- Co ? Czemu ? - spojrzała mi prosto w oczy. Oczekiwała na moją odpowiedź.

( Girl) BARS AND MELODY (Friend)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz