Rozdział 21

1.3K 93 8
                                    

LEO :
Wróciliśmy do domu. Charlie do Angli ja do Wali . W czasie drogi czułem się jak największy chuj na ziemi. Bo nim byłeś Devries.

Charls nic do mnie nie mówił. Widział moje wkurwienie na samego siebie. Wiedział ze gdy coś powie tylko pogorszy sprawę A ja nie miałem najmniejszej ochoty tłumaczyć mu się jak to zrobiłem parę godzin temu w garderobie. 

Kochany dom . Kiedy wszedłem poczułem zapach mojego ukochanego ciasta , ale nie byłem głodny . Nie miałem siły na jedzenie .

- Leondre ! Dziecko ! Jestem dumna ! Widziałam każdy filmik I zdjęcia z trasy !  I jak tam było z Gosią twoją nową miłością?   - zapytala moja rodzicielka przytulajac mnie tak mocno ze nie mogłem oddychać .

- Gosia? - spytałem .

- No tak kochanie , miałeś jechać w trasę razem z nią? Mylę się ?

- Mamo zrobiłem coś co nie powinno się stać... - chciałem kontynuować ale mi przerwała .

- Dobrze dziecko . Usiądź ja zrobię herbatę i spokojnie porozmawiamy. 

Usiedlismy przy stole . Miała się właśnie odbyć powazna rozmowa .

- Leondre mówi mi o co chodzi... -powiedziała spokojnym głosem lapiac mnie za rękę .

- Gosia ona ...wylądowała przeze mnie w szpitalu a raczej przez Bambinos , ale z mojej winy .  Kiedy ją zobaczylem calą we krwi i pobitą zmrozilo mi krew w zylach . W moich oczach pojawiały sie iskry. Odwiozlem ją  do szpitala . Moje serce chciało przy niej zostać , wiedziałem ze muszę jej pilnować , lecz twój mądry syn ją zostawił samą na pastwę losu i jeszcze się z nią nie pożegnał. Nie masz być z czego dumna . Przynajmniej nie ze mnie .

- Zostawiles ją i nawet teraz nie wiesz co się z nią dzieje tak ?

-Tak - głupio mi się było do tego przyznać. 

- Nieodbrze ... - pokrecila znacząco głową.

- Ona Cię kocha więc wybaczy , ale pomyśl czy warto ją tak bardzo ranić.
To młoda dziewczyna . Zapewniam Cię ze teraz przeżywa koszmar z Twojego powodu . Nie wie co ma o tobie myśleć , ale wie ze napewno ci wybaczy.

- Skąd masz pewność ze mnie kocha i wybaczy ?

- Widziałam jak na Ciebie patrzy na filmikach z trasy . Mogę się mylić bo nie widziałam jej na żywo , ale swoje wiem i jestem tego prawie pewna . 

- Mamo ja nie wiem co mam zrobić - przytuliem się.

-Zadzwoń do niej . Porozmawiaj .
Na pewno ucieszy się ze usłyszy twój głos w słuchawce.

- Dobrze zadzwonię.
Poszedłem na górę,  wyjołem telefon i wykrecielm numer do mojej poturbowanej dziewczyny .

GOSIA :
I znowu leżenie na tym głupim szpitalnym łóżku . Artur odwiozl mnie do szpitala po czym musiał jechać do Jeremiego . Rozumiem go . Ja na jego miejscu też bym nie chciała spędzać czasu z poszkdoowaną psychicznie i fizycznie laską . Musiało być to dla niego prawdziwą udręką być we mnie zakochanym ze świadomością ze nie podzielam jego uczucia w ten sam sposób, lecz pomimo tego pomógł mi zobaczyć Deviresa. Zaimponowal mi swoją dojrzaloscia. Mam nadzieję ze niedługo będę mu się mogła jakoś odwdzięczyć.

Byłam strasznie zmęczona tym moim życiem . Cały czas coś się pieprzylo.  Kiedy myślałam ze zlapalam Boga za nogi nagle od przywolywal mnie na ziemię. 
Telefon zaczął mi wibrowac. Bez zastanowienia odebrałam . Potrzebowałam usłyszeć kogoś znajomego w słuchawce.  

- Hej Gosia ... - nawet nie musiałam zgadywać do kogo należał ten załamany , zachrypnięty głos.

- Cześć, Devieres - byłam oziębła . Musiał zrozumieć ze mnie zabolało to jak ze mną postąpił.

- Jak tam z tobą? 

- Dobrze , lekarz mówi ze tylko 3 tygodnie w szpitalu i będzie mógł mnie wypuścić . -Dzwonisz w jakimiś konkretnym celu ?

- Przepraszam za Bambinos , przepraszam za moje zachowanie , przepraszam za mnie , przepraszam za wszytsko , przepraszam ze nie było mnie przy tobie , że nie siedziałem tu dzień i noc z tobą.
Przepraszam za krzywdę jaką ci zrobiłem , przepraszam za wsyztskie łzy smutku które przezemnie wyplakałaś. Jestem chujem,dupkiem,ciotą w jednym.

- Zranileś mnie Devires i to bardzo . Kocham Cię , ale nie chcę takiego traktowania . Poczułam się jak szmaciana lalka . Rzuciles mnie kiedy Cię bardzo potrzebowałam. Przykro jest mi ze tak to się wszystko potoczyło , ze za szybko ci zaufalam. Myślałam,  ze będziesz jak książę z bajki . Za dużo oczekiwałam , ale wiesz co ?
Miałam cały czas nadzieję ze  przyjedziesz tutaj do szpitala . I powiesz :
Niespodzianka Gwiazdeczko! 
Lecz tak się nie stało . Byłam rozbita psychicznie , ale miałam nadzieję . Mówią ze właśnie ona umiera  ostatania w człowieku i kiedy zrozumiałam, ze nie przyjdziesz to umarła . Dziękuje , ze pokazałeś mi ze życie to nie bajka .
Kocham Cię najmocniej i nie chcę stracić , wiec skończmy ten temat .

- Nie stracisz , nie chce kończyć tego tematu . Za dużo ci narobilem krzywdy żeby teraz tak o tym zapomnieć . Wybaczysz mi ?

- Co mam ci powiedzieć ?
Że tak się mocno Cie kocham ze potrafię ci wybaczyc takie rzeczy ?
A może ze tylko przy tobie płacze bo wiem ze nikt inny nie zobaczy moich łez ?
Może mam jeszcze dodać ze tylko przy tobie czuje sie bezpieczna ?
Że kocham twój idealny uśmiech , który powoduje ze ja też się uśmiecham ? - musiałam zaczerpnąć powietrza i wytrzeć łzy które splywaly mi po policzkach. 

-O tym ze cały czas się o Ciebie boję gdy wychodzisz na scenę ?
Boję się Ciebie stracić z mojego życia ... taka jest prawda. Po raz pierwszy zaufałam komuś tak mocno jak tobie.
Dużo ludzi mnie skrzywdzilo w moim życiu. Ty byłeś inny. Przynajmniej tak myślałam.
Wiesz ... śmieszne jest to ze jestem tak w tobie żałośnie zakochana ze nie dostrzegam żadnych twoich wad , a każde twoje naruszenie mojego zaufania wybaczam. Kocham Cię ...

* Rozlaczyl się *

---------------
TA DAM !
Kolejny rozdział misiaki ^^
Cieszę się ze moje ff wam się tak bardzo podoba.  Zachęcam do komentowania jest to dla mnie naprawdę duży kopniak w dupe żeby wziąść się do roboty !

( Girl) BARS AND MELODY (Friend)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz