Rozdział 50

730 75 25
                                    

Szłam , biegłam, uciekałam

Chce być już u celu. Nie chce juz widzieć ludzi. Nie chce już nikogo widzieć. Kazdy pieprzony człowiek jest taki sam. Oswoi a potem porzuci nawet po 2 jebanych wspólnych latach.

Teraz do mnie dotarło jakim Leondre jest dobrym aktorem. Przez całe 2 lata udawać uczucie do jednej osoby. To musiała byc najdłuższa rola w jego życiu. Aktorzyk nawet sprawił że ja uwierzyłam w to wszystko. Perfidnie oszukał każdego...
Nie ! Moment !
On mnie nie oszukał. Oszukać mogą mnie w sklepie. On mnie zawiódł. Tak cholernie zawiódl.

Do tego stopnia że przez niego nie wiem co teraz będzie. Jestem w rozsypce. Choć jest jeden plus wkońcu to się skończyło tak jak każdy chciał. Przynajmniej Julka się ucieszy. Przynajmniej kurwa cały świat będzie się cieszyć.

Leondre Devries wreszcie wolny !

Pomyśleć że to wszystko zaczeło się od jednego niewinnego koncertu. Niewinnego spojrzenia. Niewinnego zauroczenia.

Wszystko było tak malutkie i niewinne że wydawało sie nieszkodliwe.

Kiedy podniosłam wzrok na mojej twarzy pojawił się skruszony uśmiech. Wreszcie dotrałam tam gdzie chciałam. Na moście nikogo nie było. Tym lepiej dla mnie . Tym lepiej dla tego pieprzonego świata. 

Tym lepiej dla Leondre

Kiedy podeszłam bliżej uderzył mnie blask mały światełek przyczepionych do mostu. Nie ukrywam było to naprawdę przępiękne miejsce lecz jak tylko zobaczyłam te wszytskie kłódki. Te napisane inicjały osób które byly w sobie tak zakochane. Zaczełam coraz głośniej płakać. Jestem pewna że większośc tych osób już dawno złamało swoją obietnicę miłości. Teraz się pewnie nienawidzą i nie utrzymuja ze sobą kontaktu. Nie pamiętają o swoim mocnym uczuciu które ich łączyło. Zapomnieli o wszytskim... kłódka pozostała zapomniana.Wygląd mostu w żaden sposób nie zakryje prawdy.

To miejsce to jeden wielki zbiór złamanych serc.

Wkońcu stanełam na samym środku mostu i powoli podeszłam do barierki. Wiedziałam co teraz będzie z moim życiem bez niego. To życie to już nie będzie życie... to będzie poprostu obowiązek przetrwania. Patrzyłam przed siebie bez większego celu.  Ja już nie miałam żadnego celu. Musiałam akurat z tylu miliardów ludzi na całym świecie zakochac się w nim .

W osobie która sprawiła że mam dość. Mam dość wszytskiego .

Ja poprostu chciałam być jego własnością. Tą pieprzoną Panią Devries. Chciałam żeby wychodził rano do pracy i budził mnie pocałunkiem. Żeby wracał i- mimo ciężkiego dnia- mówił, że pięknie dziś wyglądam. Żeby zwalniał samochodem, gdy go o to poproszę i nie szedł na imprezę, gdy nie będę chciała zostać sama. Żeby łapał mnie za rękę, kiedy będę się bała. Chcę, żeby chodził do sklepu, gdy zabraknie mleka i żeby chwalił moje ciasto, nawet kiedy wyjdzie okropne. Żeby nosił mnie na rękach, gdy ubiorę za wysokie obcasy i żeby narzekał, kiedy będę robić zakupy. Żeby kupował mi kwiaty i mówił, że najpiękniejszym prezentem, jaki ja mogłam mu dać, jest mój uśmiech. Chcę, żeby przytulał mnie co godzinę, abym nigdy nie zapomniała, jak cudowne są jego ramiona. Chcę, żeby zawsze mnie kochał. 

Niestety to już przeszłość . Przeszłe marzenia. Terażniejsze są takie żeby zapomnieć. Zapomnieć każdy detal,kazde najmniej znaczące słowo.Cholera ale to niewykonalne. Jak mogę zapomnieć o najlepszych chwilach w moim życiu ?!

Ty juz nigdy nie zapomnisz , pogódż się z tym.

Spojrzałam w dól na rwącą się podemną rzękę. Nie wiem czemu ale poczułam dziwne uczucie. Jakby kazano mi coś zrobić. To coś miałoby mi pomóc zapomnieć na zawsze. Stanełam na barkierkach czując mocny podmuch wiatru który wycierał mi łzy z policzków. Ponownie popatrzyłam w dół. Fale rozbijające się o skały wywołały u mnie dreszcz ale to nic nie zmieni.

Nie moge tego zrobić. Nawet z nikim sie nie pożegnałam.

Co  z mamą ?
Co jęsli cos sie jej stanie ? Nie wybacze sobie tego że nie będę mogła jej wspierać leżącą i walczącą o życie w szpitalu.

Co z Julką ?
Co jeśli zrobi coś głupiego i zostanie na dłużej w psychiatryku

Co z Panią psycholog ?
Nawet nie wiem dalej jak ma na imie ta kobieta. Co jeśli się załamie i zwolni z pracy przez to że zawaliła zadanie ?

Co z Charliem ?
Co jeśli Charlie zerwie kontakt z Leo i odejdzie z zespołu ?

Co z Arturem ?
Co jeśli on cos zrobi Devriesowi i przez to będzie miec poważne problemy ?

Nie mogę byc taka egoistką. Muszę myśleć o ich szczęsciu.  Muszę myślec o nich... o osobach na których mi zależy. Założe się że dzięki nim zapomnę. Oni mi pomogą skończyć ten nieudany okres mojego życia.

Ten najlepszy okres mojego zycia.

  Nagle poczułam jak czyjeś ręce chwytają moję ramię. Mój oddech przyśpieszył. On chce przeprosić...muszę mu sie ten ostatni raz dobrze przyjeż. Chcę żeby chociaz w moich snach był jak żywy.
Odwróciłam się szykując na głośne przeprosiny i wyznanie miłości ale nic takiego nie usłyszłam bo to nawet nie był Leo. To tylko Jacob. Pijany,nic nie znaczący Jacob.

- Odejdz.- powiedziałam zawiedziona.

- Okey nie denerwuj się tylko masz tutaj moją komórkę. Zaraz dostaniesz SMS od Leondre w którym napiszę ci całą prawdę o tym całym jego życiu. - zamarłam. Po czym wziełam od chłopaka telefon.

Czemu nie przyjedzie i mi nie powie tego prosto w twarz ? Czemu przez SMS ? Dobra nie powinnam o tym myślec w jaki sposób mi to powie ważne jest to że powie. Ważne jest to że chce mi to wyjaśnić więc może ... jemu na mnie faktycznie zależy ?

Nie myśl tak debilko !

Ale to prawda ! Musi tak być... przeceiż nikt by nie wytrzymał udając uczucie do kogoś aż 2 lata. Przeciez nikt by się tak nie poświęcił jak Leondre dla mnie gdyby mu nie zależało.

Czyli mu na mnie zależało ... kochał mnie.

Jak ja wogóle mogłam pomyślec że udawał ? Jak mogłam ?! Jestem w chuj żałosna. On poprostu mnie zdradził ale to nie oznacza że mnie nigdy nie kochał.

Wibrowanie w kieszeni przywróciło mnie do rzeczywistości. Zaraz dowiem się wszystkiego z życia Leo.
Odblokowałam ekran i zaczełam czytać przysłaengo Sms.

Devries: Hej Gosia... pewnie jesteś trochę zdziwiona tym co zobaczyłaś ale przestańmy sie obydwoje oszukiwać. Uwierz bardzo nie chciałem żeby do tego wszytskiego doszło ale no cóż.Nie zależy mi na tobie. Nasz związek był zaplanowany od początku do końca przez mojego menagera. Miałem wybrać jakaś Bambino i zacząc z nią być żeby Bars and melody stali się bardziej popularni. To tyle. Te całe 2 lata to była tylko gra. Przyznaj że nieżły jestem no nie ? A tak apropo wynoś się z mojego domu. Jak jutro wróce ma cię nie być. Njalpeiej nie pisz ani nie dzwoń. Nie chcę miec z tobą już nic wspólnego. Nawet nie masz pojęcia jak było mi trudno udawac miłość do ciebie. Laska lepiej zostać w tym psychiatryku na wiecznośc. Nie zasługujesz na nikogo.

Widziałam w nim wszystko, on we mnie nic

Nagle to co mówiałm sobie kilka minut temu poszło w zapomnienie. Znów wyszłam poza drabinki , znów pojawiło się uczucie ktore kazało mi skoczyć. Przestałam myslec o innych, w tym momencie zaczełam byc pieprzoną egoistką. Nie miałam zamiaru męczyć się przez całe pieprzone życie.

- Mam nadzieję że w którymś momencie zatęksnisz. Żeganj . Miło było mi Cię poznać Devries. - wyszeptałam po czym rzuciłam się w otchałań zapomnienia.

----------------
Hej laski 😞
Ten rozdział dobił mnie konkretnie 💔
Podobał sie ?
Mamy 41 K
Komentujcie to mega motywuje 💞💞

( Girl) BARS AND MELODY (Friend)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz