2.4

525 54 20
                                    

Podjechałam samochodem pod dom. Choć nie wiem czy ten duży budynek można nazwać domem, bo pomimo tego, ze jest w nim duzo cennych rzeczy jest jakby pusty.
Brak mu czegoś...

Nie zastanawiając sie dłużej nad tym wzięłam w rękę torbę z sukienka i weszłam do środka.
Automatycznie spojrzałam na zegarek zeby ocenić ile mam czasu.
16:00 do 20:00 zostało trochę mało czasu biorąc pod uwagę to ze jedyne co narazie mam to sukienkę.

Nagle poczułam czyjeś ręce na moich biodrach.

- I jak? - spytał Artur otulające mnie jak misia.

- Bardzo dobrze. - powiedziałam z uśmiechem.
Choć tak na prawde nie jest dobrze.

Boje sie ze on tam bedzie.
Boje sie ze nasze spojrzenia sie spotkają i co wtedy ?
Nie chce robić jakiś chorych scen płaczu na tej gali, zeby media miały o czym plotkować.
Nawet nie wiem czemu okłamuje Artura , przeciez wiem, ze moge mu o wszystkim powiedzieć.

Moze po prostu nie chce?

- Pokaz suknie ! - krzyknął radośnie.

- O nie nie... - pokręciłam palcem przed jego twarzą. - zobaczysz mnie dopiero przed wyjściem.

- No dobrze. - spuścił głowę. Pocałowałam go w czoło i poszłam zeby wykonać pare telefonów od noście mojego wyglądu.

Obecnie jestem juz po wizycie w salonie kosmetycznym i fryzjera. Mam juz założona na siebie przepiękna czerwoną suknie i czekam w limuzynie na mojego mężczyznę.

Gdy tylko wsiadł oczy wyszły mu na wierzch.

- Jasna cholera. - szepnął. - Wyglądasz... - zaciął sie. - nie wiem co powiedzieć.

- Nigdy nie potrafiłeś mowić komplementów. -zasmialismy sie obydwoje.

Jechaliśmy przez około godzinę. Szczerze bardzo poprawił mi sie nastroj. Czuje sie teraz jakos dziwnie bezpiecznie. Chociaż wiem ze zaraz napadnie nas tłum paparazzi to mam to szczerze w dupie. Nadal sie bede czuć bezpiecznie.

Czy ja juz oszalałam?!

Poczulam rękę Artura na moim udzie.

-Kochanie juz jestesmy na miejscu.- powiedział spokojnym głosem po czym wyszedł przy tym otwierając mi drzwi.

Od razu uderzył we mnie blask fleszy. Byłam juz do tego przyzwyczajona wiec jak to zwykle dałam im to czego chcieli. Pare głupich póz na okładki gazet i tyle.

Pomieszczenie w którym sie odbywała cała gala było ogromne. Zauważyłam ze prawie na całej powierzchni były stoliki z imieninami artystów.
Miły chłopak poprowadził mnie i Artura do naszego stolika. Zobaczyłam ze siedzą juz przy nim Jeremi i Gigi oraz Selena i Justin.

Przywitałam sie z każdym z nich. Byli to nasi przyjaciele którzy chyba jako jedyni nie byli tak zepsuci jak te wszystkie gwiazdeczki siedzące wokół nas.

Siedziałam pomiedzy Arturem a Justinem, którzy jak zwykle zabawiali całe towarzystwo.
Popatrzyłam na siedząca przedemną Selene. Wygladała oszałamiająco w tej czarnej skórzanej sukni. Pózniej spojrzałam ukradkiem na Gigi w długiej białej sukni prawdopodobnie z channel.
W tym momencie lekko zerknelam na sama siebie i stwierdzialam po raz pierwszy od kilku miesięcy ze nie wyglądam az tak źle.

- Za ile to sie zaczyna? - pisneła Gigi. - Gdy patrzę na tych wszystkich ludzi juz mam ochotę stad wyjsc. - burknęła.

( Girl) BARS AND MELODY (Friend)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz