GOSIA :
- Jak tam u Ciebie Mamo ? Mów opowiadaj . - mogę teraz zabrzmiec jak egoistka ale nie obchodziło mnie to zbytnio co u niej słychać. Chciałam się dowiedzieć jednego czy moje serce dzwonilo ?
- No wiesz , wszytsko po staremu, ale tak smutmo w domu bez Ciebie. - stwierdziła z przekonaniem w głosie a mi zrobiło mi ciepło w sercu na jej słowa.
- Wiem , też bardzo tęsknię .
Leo się odzywal? - wreszcie zadalam to upragnione pytanie licząc na szczerą i mało bolesną odpowiedź.- Zadzwonił kilka razy . Wkoncu odebrałam i powiedziałam żeby o tobie zapomniał tak jak kazalas.- spuscila wzrok w stół i zaczęła się bawić palcami. Denerwowala się ...
- Jak się zachował ? - spytalam wiedząc ze chyba nie chce znać już odpowiedzi.
- Powiedział : ,,Dobrze. Nie będę już więcej dzownic . Przepraszam . Niech Pani ją pozdrowi i powie ze spróbuję zapomiec o tych wszystkich chwilach z nią spędzonych . Rozumiem , że skrzywdzilem ją za dużo razy żeby mogła ze mną być. TO NASZ KONIEC" - moje serce pękło. Straciłam go i to na własne życzenie.
- Dziękuję mamo , że mu to powiedzialas. - na twarzy miałam jebany fałszywy uśmiech a od środka byłam jak wulkan. Straciłam go. Na dobre . To Jebany koniec tej naszej wspólnej historii . KONIEC. Nie potrafię sobie wyobrazić tego ze już nigdy jego usta nie połączą się z moimi tworząc wspólną harmonię.
- Gosia wszytsko dobrze ? -spytała moja rodzicielka z zatroskaniem. Zapomniałam o jej obecności. Nie mogę pokazać przy niej skruchy. Nie chce żeby niepotrzebnie się zamartwiała. Niepotrzebnie....
- Chyba nie , trochę mi słabo . - Leo w tym momencie kazalby wyjść mi na dwór. Tak jak wtedy przed koncertem . Kurwa ! Dosyć Gośka ! Nie porównuj każdej sytuacji do Devriesa. To jest wasz koniec. Nigdy już go nie zobaczysz ani nie będziesz mieć z nim już kontaktu.
- Może ja lepiej pójdę . Masz tutaj kilka kanapek . - dała mi do ręki stos kanapek. Nie wiem czemu ale kobieta unikała mojego wzroku.
- Dziękuję. -szepnelam i przytulilam ją czule. Chcę już iść jak najszybciej do pokoju. Uciec i się wyplakac. Samotnie. Tak będzie wyglądać moje przyszłe kilka tygodni , miesięcy, lat.
Cholera co ja się oszukuje. Wiem ze to brzmi głupio a nawet idiotyczne, lecz ja czuję ze Devries był tym jedynym. Boję się ze nigdy do nikogo nie poczuje tego co do niego.- Proszę,kocham Cię krolewno.- z moich chorych rozmyślań wyrwały mnie te slowa. Tak bardzo chcialbym zeby te slowa wypowiedział Devries. Były tak do niego podobne... ja nie mogę o nim zapomnieć. Poprostu nie mogę.
- Ja Ciebie też mamo . - odpowiedziałam idąc w stronę swojej śmierci.
Jak wariatka wybieglam do pokoju . Nie było w nim Julki. Zaczęłam płakać. Rzuciłam się na łóżko. Wpadłam w histerię.
,, TO NASZ KONIEC " - cały czas powtarzałam te słowa .
Chcę go ostatni raz przytulić . Ten ostatni raz. Chce mu szepnac ze go kcoham i przepraszam .Nie mam siły . Znowu .I co mam zrobić ?
No co mi tylko zostaje ?
Wzięłam tą pieprzona zyletke. Nie miałam nic do stracenia . Zero .
Znów ten sam ból ...
Tyle samo krwi ...
Ta sama zyletka...
Ale inny przekaz . Tamten powodował u mnie usmiech a ten placz , smutek , wrogość do ludzi .
To nasz koniec .
Na udzie .
Przykro mi ze znowu do tego wróciłam , ale inaczej nie potrafię się uspokoić . Nie mam już innej opcji .
Straciłam swój płomyk nadzieji.
To brzmi jak w tanim arabskim filmie romantycznym , ale teraz zrozumiałam jak bardzo mi jest potrzebny.
Jego obecność motywowala mnie do bycia szczęśliwą, do budzenia się codziennie rano bez poczucia ze dzisiaj będzie zły dzień .
Motywowal mnie do wszystkiego. Może robił to nieświadomie, ale to robił . Teraz to czuje .Zawsze byłam pewna ze miłość to stan w którym dwie osoby się kochają i nie widzą swiata poza sobą. Myliłam się . Miłość to obsesja . Kiedy widzisz tą osobę i chcesz żyć jej życiem , chcesz budzić się przy niej każdego ranka , chcesz przy niej być codziennie nie ważne jak ważne ze z nią. Boli Cię kiedy ona cierpi .
Jej każda łza budzi w tobie chęć kupowania więcej paczek chusteczek .
To Cię zabija od środka. Jesteś w stanie zrobić dla niej wszytsko.
To popieprzone ale prawdziwe .Chciałbym zniknąć na zawsze.
Być razem z nim w innym świecie.------------
Jesteście mega !
Mamy już 13 K
Awww kocham Was !
Łapcie kolejny rozdział ^^
Im więcej komentarzy i gwiazdek tym szybciej Next ;*
CZYTASZ
( Girl) BARS AND MELODY (Friend)
FanfictionCzy istnieje człowiek który kocha ale o tym zapomina ? Który chce byc przy tobie ale nigdy go nie ma kiedy jest potrzebny ? Który łamię obietnicę ? Który odchodzi wywracając twoje zycie do góry nogami a potem znów do niego wkracza jakby nigdy nic ?