2.3

453 44 19
                                    

ARTUR :

Zmeczony po kolejnym nagraniu wyszedłem ze studia kierując sie prosto do domu. Chciałem sie juz wtulić w Gosie i spokojnie wypocząć. Niestety przy moim trybie pracy jest to dość trudne żebyśmy byli obydwoje razem przez większość dnia wiec chce ten wolny czas jak najlepiej wykorzystać.

Włożyłem klucze i je przekręciłem w drzwiach po czym po cichu je otworzyłem żeby zrobić niespodziankę kobiecie mojego życia. Wszedłem prawie ze na palcach. Zobaczę ją pewnie w tej jej seksownej piżamie w misie.
Wyglada w niej przesłodko.

Usłyszałem dźwięk włączonego telewizora wiec poszedłem do salonu. Gdy tylko zobaczyłem Gosie siedząca na kanapie uśmiechnąłem sie.

Tak idealna.

W jednym pieprzonym momencie czar prysł. Podeszłem bliżej i zrozumiałem. Ona płacze. Tak głośno placze. Zamurowało mnie.

- Kochanie co sie stało ? - spytałem tym samym obejmując ją chcąc dać jej wsparcie.

- Ja...- zawahała sie. - nic.

- Nie jestem przeciez ślepy słońce. -popatrzyłem w jej zeszklone oczy, lecz ona unikała mojego wzorku.

Zobaczyłem ze kątem oka spojrzała nerwowo na telewizor. Podążylem z jej oczami i juz wiedziałem czemu była tak roztrzęsiona.

Znowu on

- Przepraszam. - poczułem jej kruche ciało otulające moje.

- Nie masz za co kochanie. - nie chciałem zeby czuła sie winna temu wszystkiemu. To wyłącznie on jest winny.

- Nie powinnam wogole tego oglądać. - przyznała.

- Posłuchaj skarbie. -otulilem rekami jej twarz. - Pójdziesz dzisiaj ze mną na gale. Wyluzujemy sie. Spędzimy czas tylko w swoim towarzystwie.

Gosia przytaknęła. Wiedziałem ze ten pomysł jen zbytnio nie przypadł do gustu ale wole juz to niż zeby siedziała na kanapie i rozpamiętywala ten występ.

DEVRIES :

Siedzę własnie w jeden ze swoich rezydencji popijając drogie czerwone wino. Jestem otoczony pięknymi dziewczynami. Mam wszystko czego każdy by zapragnął. Pieniądze, sławę, miliony fanów na całym świecie.

Ale co jest warta droga rezydencja jak nie czuje sie w niej swobodnie ?
Co sa warte te piękne dziewczyny wokół mnie skoro i tak żadna nie dorównuje jej ?
Co sa warte te cholerne pieniądze jak i tak zarabiam jej na osobach które kocham ?!
Co jest warta ta pieprzona sława jak nie moge nawet normalnie wyjsc z mamą na obiad do restauracji ?!

Z rozmyślań wyrwał mnie dźwięk telefonu. Popatrzyłem na ekarn. Westchnęłam.

- No siema. - przywitał sie mój menager Austin. Normalnie mowię na niego Ass.

- Hej Ass, co chcesz ? - spytałem z lekka pretensją w głosie.

- Masz sie stawić dzisiaj na gali MTV i nie ma dyskusji. - powiedział poważnym tonem.

- Nie.

- Devries masz tam sie stawić ! Jasne ?! - tak wkurwiony to on jeszcze nie był.

- Yhymm - rozłączyłem sie.

Szczerze chciałbym nawet iść na ta gale. Nie chodzę na takie rzeczy tylko z jednego powodu.
Boje sie ze ona tam bedzie. Boje sie jej spojrzeć w oczy. Po tym co zrobiłem po prostu nie zasługuje by przebywać tam gdzie ona.

Nie chce jej zrobić krzywdy dlatego sie do niej nie zbliżam.

Ale skąd wiem czy ona tam bedzie ?
Równie dobrze moze byc zupełnie gdzieś indziej. A chuj. Raz sie żyje.
Idę na tą gale.

GOSIA :

Wyszłam z domu. Wsiadłam do auta i odjechalam z piskiem opon kierując sie do GUCCIEGO. Najlepszego projektanta oraz mojego dobrego znajomego. Ostatnio poprosiłam go zeby uszły cos specjalnego dla mnie. Mam nadzieje ze sie wyrobił.

Gdy tylko wyszłam z auta uderzył we mnie płask fleszy paparazzi. Jak ja tego kurwa nienawidzę. Zasłaniając sie rekami weszlam szybko do sklepu nie zwracając na nich najmniejszej uwagi.

Nie moge dac sie sprowokować.

Gdy tylko otworzyłam drzwi sklepu przywitał mnie mój najdroższy przyjaciel i nie to nie jest przenośnia.

- Witaj kochana. - powiedział ze swoim francuskim akcentem.

- Hej - pocałowałam go w policzek.

- Czego potrzebujesz ?

- Paimetasz kiedyś cie poprosiłam o uszycie dla mnie sukienki ? - mężczyzna pokiwał głowa dając mi do zrozumienia ze pamięta taka sytuacje. - Masz ją?

- Oczywiscie daj mi minutkę. - pokierował sie do zaplecza.

Korzystając z tego ze go nie było zaczełam sie bezinteresownie przyglądać innym sukienkom.
Każda była piękna na swój sposób.
Gdyby ktoś mi kilka lat temu powiedział ze własnie moje życie tak bedzie wygladac...
sławna modelka, przyjaciele z górnej półki, milionerka, rezydencja...wszystko moje, ale jednak nadal czegoś brak.

W tym momencie wszedł Gucci z długą świecącą czerwoną sukienką, która miała olbrzymie wycięcie na plecach.
Od razu mi sie spodobała.

- Dziekuje - szepnelam.

- Nie ma za co kochana. -powiedział ze zmartwiona miną. - Uważaj na siebie...

- Ja zawsze uważam.

Jakos gdy chciałaś sie zabić to nie uważałaś.

----------
Tak cholernie was przeprszam ze brak rozdziałów😔
Miałam bardzo duzo ostatnio na głowie
Obiecuje ze teraz rozdziały bedą sie pojawiały cześciej 💞❤️
Mamy juz 57,2 K n
Kocham was 🙈

( Girl) BARS AND MELODY (Friend)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz