LEO :
Może powinnem o niej zapomnieć ?
Nie Devires nie możesz . Do nikogo nie gdy nie poczules tego co do niej . Nie odpuszczaj.
Tylko ją krzywidzisz swoją zasraną miłością.Nie myślę ze jestem najlepszym chłopakiem na świecie. Nie traktuje jej jak księżniczki i ją często ranie.Wiem o tym nawet za dobrze. Taki już jestem i nawet jakbym bardzo próbował to już się nie zmienię. Dlatego zastanawia mnie to co ona jeszcze przy mnie robi ?
Nie wiem czemu nie potrafię jej okazać moich uczuć w dobry sposób.
Nie wyrzadzajac krzywdy... w moim wykonaniu to nierealne.Zaraz miał tu być Charlie . Muszę się przygotować na opowiedzenie mu wszystkiego. Łącznie z imprezą u Jacoba. To bedzie trudne nawet bardzo. Mówiłem mu o różnych rzeczach z mojego życia. Moge śmiało powiedzieć ze wie o mnie wszystko, ale odziwo boję się jego reakcji.
- Spokojnie Devries. Nic się nie dzieje. To będzie tylko zwierzenie się się problemów. - powtarzałem klamiac samego siebie .
Nagle usłyszałem jak ktoś wchodzi po schodach . Napewno to był Charls bo moja mama pojechała na zakupy.
- Leo , szybko mów o co chodzi ? - wszedł rzucając torbę na podłogę i siadajac na przeciwko mnie .
- Dobra ...- wziąłem gleboki oddech szykujac się na porazke -Pamiętasz Katniss ? - popatrzylem mu głęboko w oczy. Zobaczyłem przerażenie.
- Niestety tak. - spuscil głowę . Chciałem żeby sam to wszytko zrozumiał ale wiedziałam ze muszę się zmierzyć z moimi poczynaniami.
- Chyba nie chcesz mi powiedzieć ze ty i ona utrzymujecie kontakt ?-krzyknął nagle rozumiejąc całą sytuację.- Niezupełnie - chłopak na
tą odpowiedź lekko drgnął- Zadzwoniła do mnie prosząc o spotkanie . Okazało się ze chce mnie zaprosić na urodziny Jacoba . Poszedłem .- Charls już przypuszczał co było dalej. -Wypilem za dużo a ona to wykorzystała . Zaczęliśmy się lizać . Potem poszliśmy na górę . Rozebrala się . Stała przede mną naga.-Zamknij morde ! -przerwal mi.
-Daj mi skonczyc !
Wtedy zrozumialem że źle robię . Dzień po imprezie zadzwoniłem do Gosi. Było wszystko normalnie . A teraz .... Nieodbiera Ode mnie już z tydzień . Sama też nie dzwoni . Martwię się o nią.- Kurwa! Martwisz tak ? - spytał wstając nerwowo z łóżka i chodząc bez celu po moim pokoju.
Popatrzylem na niego błagalnie.
- Jesteś debilem . Myślałem ze na serio sie zakochales ! A ty ją zdradziles ? Jeszcze w dodatku z takim kims jak Katniss ? - podkreślił jej imię a mnie aż skrecilo w żołądku na wspomnienie z tamtej imprezy .
-Założę się ze ona się o wszystkim dowiedziala. Zrobiłeś jej z życia piekło . Teraz pewnie siedzi i placze gdzies w kącie. - jego głos się załamał. -Ja ci w tym nie mam zamiaru pomagać . Na co liczyles odemnie? Na pocieszenie ? Myślałem ze jest dla Ciebie ważna , że jej nie skrzywidzisz. Byłem pewnien ze się zmieniłeś A ty nadal nie dopuszczasz nikogo do siebie. Teraz widzę jaka jest prawda . Za długo byłeś samotny A ona była przy twoim boku .
Pewnie zajebiscie się bawisz jej uczuciami ! Po chuj ci to było ?
Po chuj była ta cała szopka z twoją miłości na koncercie ? Chciałeś zwrócić na siebie uwagę lub tylko wykorzystać zakochana dziewczynę.- Nie Charlie to nie tak . Ja ....- nie miałem się nawet jak bronić. Miał w stu procentach rację. Zostawiłem ją i bawiłem się tylko jej uczuciami. Nie dałem jej odczuć tego jak bardzo mi na niej zależy. Cały czas widziałem w niej tylko pieprzoną zabawkę. Mówiłem ze ją kocham, ale to było bez wyrazu. Nie było w tym tego czegoś.
Na początku byla dla mnie odskocznią. Sam nie chcialem się do tego przyznać ze jestem takim chujem i tak potrafię wykorzystywać ludzi i owinąć ich sobie wokół palca. Nawet nie mam pojęcia czemu akurat ona ... była poprostu inna. Z czasem zaczęła mnie dopiero obchodzić. Jej stan i zdrowie. Wszystko co było z nią związane czułem ze jest też związane ze mną.
Była częścią mnie. Ona płakała , ja płakałem. Ona się śmiała, ja się śmiałem. Byliśmy jak jeden pieprzony organizm, ale myslalem ze zostawiając ją nic się nie zmieni . Teraz widzę jak bardzo się myliłem. W tak krótkim czasie coś co zostało tak długo budowane pod wpływem presji może poprostu zniknąć.
Zostawiając ją zawsze wiedziałem ze jeszcze się zobaczymy... kolejna rzecz w której sie tak bardzo myliłem . Przecież nie potrafię przewidzieć przyszłości . Przyszłości każdej chwili może się jej coś stać. Nie darowalbym sobie tego. Nie darowalbym sobie gdybym nie był przy niej w czasie śmierci lub chociaż przed . Chciałbym mieć pewność ze umrze szczęśliwa... że umrze przy moim boku.
A teraz ?
Teraz nic nie wiem.Nie mam pojęcia gdzie jest , z kim , co robi , czy się dobrze czuje. Zupełna pustka. To uczucie mnie dobija. Boję się że jej serce nie biję już tylko dla mnie ...- Nie Kurwa nie ty ! Teraz się liczy ona! - głos Charlsa wyrwał mnie z moich rozmyślań.
- Ja...- zacząłem.
- Ona ! - chlopak wziął plecak i miał już zamiar wyjść z pokoju.
Kocham ją rozumiesz !?- wykrzyczalem to a chłopak cofnął się o kilka kroków w moją stronę.
-To pokaż to . Udowodnij .
Wziąłem telefon i wykrecilem numer.
- Co ty robisz ? - spytał chłopak .
- Kupuję bilet do Polski.
----------------
Nowy rozdał juz jest !!
I jak podoba się ?
CZYTASZ
( Girl) BARS AND MELODY (Friend)
FanfictionCzy istnieje człowiek który kocha ale o tym zapomina ? Który chce byc przy tobie ale nigdy go nie ma kiedy jest potrzebny ? Który łamię obietnicę ? Który odchodzi wywracając twoje zycie do góry nogami a potem znów do niego wkracza jakby nigdy nic ?