Oto obiecany rozdział. Jak zwykle przepraszam za ewentualne błędy i życzę miłej lektury. Kolejny już jutro!
Naruto leżał na łóżku nie mogąc zasnąć. Tępo wpatrywał się w biały sufit. Choć było już grubo po północy nie chciało mu się spać. Jego myśli niezmiennie nawiedzała Hinata. Dalej nie był pewien co powinien uczynić. Jego serce rwało się do niej, chciał móc wziąć ją w ramiona, pocałować... Pragnął być jedynym, który miałby do tego prawo. Wahał się jednak, gdyż wciąż bał się, że stanie jej się przez niego krzywda. "Skrzywdzisz bardziej was oboje..." Oczy chłopaka rozszerzyły się gwałtownie na wspomnienie słów Kuramy.
Westchnął wiedząc, że teraz nie jest w stanie podjąć żadnej sensownej decyzji. Postanowił jutro porozmawiać z Hyugą i przede wszystkim przeprosić za swoje zachowanie. "Spróbuje ją poznać... Muszę zobaczyć czy tak jak mówił wuj ona już coś poczuła." Z tymi myślami zamknął oczy i pozwolił aby pochłonął go sen.
Poranek jego zdaniem nadszedł zbyt szybko. Obudził się w momencie, w którym promienie słońca musnęły jego twarz. Siadając na łóżku zeskanował pokój swoimi oczami. Wczoraj po powrocie wreszcie do końca się rozpakował i powynosił pudła. Niechętnie wstał i łapiąc po drodze kilka rzeczy skierował się do łazienki. Po szybkim prysznicu ubrał się standardowo na czarno i zszedł na dół. Przy stole oglądając w telewizji wiadomości siedział już Kurama. Słysząc kroki spojrzał przez ramię na chłopaka i w milczeniu skinął głową w stronę kuchni. Uzumaki wiedząc, że czerwonowłosy ma na myśli śniadanie skierował swe kroki do kolejnego pomieszczenia. Tak jak się spodziewał na blacie stał talerz z przygotowanymi kanapkami. Szybko złapał jedną i wgryzł się niemalże mrucząc z przyjemności. Co jak co, ale Namikaze nawet kanapki robił świetne. Z talerzem w ręku wrócił do salonu i usiadł na kanapie. Patrzył w telewizor kompletnie nie słuchając co mówi kobieta siedząca w studio.
- Więc jak? Podjąłeś decyzję? - Głos starszego mężczyzny przedarł się do wciąż otulonego welonem snu umysłu chłopaka.
- I tak i nie... - mruknął niewyraźnie z pełnymi ustami. Przez chwilę w milczeniu przeżuwał by w końcu przełknąć i powiedzieć - Puki co chcę ją lepiej poznać i aby ona poznała mnie. Sprawdzę twoją teorię o tym, że ona coś do mnie czuje.
- Rób jak uważasz. Tylko abyś potem niczego nie żałował dzieciaku. Jedz i zbierajmy się bo się spóźnisz.
Naruto szybko uporał się z ostatnią kanapką i ruszył na przedpokój. Założył buty i wziął rękawiczkę po czym wyszedł na zewnątrz. Kurama wsiadł do samochodu i już po chwili oboje jechali ulicami Konohy. Już po kilku minutach byli na miejscu a Uzumaki znikał w budynku. Czuł na sobie ciekawskie spojrzenia, a do jego uszu dochodziły szepty. Wiedział, że jeszcze przez jakiś czas nie ulegnie to zmianie. Z plecakiem przerzuconym przez ramię szedł do swojej klasy. Jego serce biło coraz szybciej z każdym krokiem przybliżającym go do pomieszczenia. Przybliżającym go do NIEJ. W końcu stanął przed drzwiami do sali 2-1 wziął głębszy oddech i wszedł do środka.
Od razu poczuł, że atmosfera uległa zmianie. Poczuł na sobie spojrzenia chyba wszystkich obecnych już w klasie osób. Jedne były ciekawskie inne wściekłe a jedno jakby smutne. To ostatnie należało do pewnej pięknej dziewczyny siedzącej w ławce pod oknem. Jej ciemne włosy luźno opadały na plecy a perłowe oczy spoglądały na chłopaka stojącego przy drzwiach. Naruto poczuł jak serce ściska mu niewidzialna obręcz na widok smutku w jej spojrzeniu. W jednej chwili znów przypomniał sobie wczorajsze słowa Kuramy. "Czyżby miał rację? Czy ona rzeczywiście już coś do mnie poczuła?"
Niewiele myśląc ruszył w jej stronę cały czas uważnie studiując jej twarz. Widział jak pojawia się na niej szok i niepewność. Wiedział, że wszyscy uważnie śledzą jego poczynania. Zwłaszcza pewna różowowłosa dziewczyna, która spoglądała na to wszystko marszcząc delikatnie brwi. Gdy stanął przed Hinatą zrobił coś czego chyba kompletnie nikt się nie spodziewał... Niespodziewanie ułożył ręce wzdłuż boków i zgiął się w głębokim ukłonie. Ciszę jaka zapanowała przerwał jego wypełniony pokorą głos:
- Przeraszam. Naprawdę przepraszam za to jak wczoraj się zachowywałem. Nie zasłużyłaś na to abym tak cię unikał i traktował z takim brakiem szacunku. Przez cały dzień nawet się z tobą nie przywitałem... Uciekałem zaraz po dzwonku, ale naprawdę nie miałem niczego złego na myśli. Po prostu... po prostu nie jestem zbyt towarzyski i nie lubię przebywać w towarzystwie ludzi. Proszę wybacz mi moje zachowanie! - Słowa Naruto zszokowały wszystkich wiele osób musiało dosłownie zbierać szczęki z podłogi, ale jego obchodziła reakcja tylko jednej osoby. Z wahaniem uniósł głowę i spojrzał jej prosto w oczy. Były one rozszerzone w zdziwieniu a policzki pokrywał uroczy rumieniec. Oddech delikatnie jej przyśpieszył a dziewczyna kompletnie nie wiedziała co ma powiedzieć. Nie spodziewała się takiego zachowania z jego strony. Była wręcz przygotowana, że znów będzie ją ignorować i jej unikać.
- Ja... Ja... - Hinata poczuła jak świat zaczyna się wokół niej kręcić. Obraz zamazywał się przed oczami i w następnej chwili poczuła jak zsuwa się z krzesła. Następnie ogarnął ją mrok.
- Hinata! - Blondyn rzucił się przed siebie i złapał osuwającą się dziewczynę. Co prawda nie spadłaby z wysoka, ale nawet przy takim upadku mogła zrobić sobie krzywdę. Delikatnie wziął nieprzytomną Hyugę na ręce i ze zmartwieniem wpatrywał się w jej twarz.
Momentalnie podbiegli do nich wszyscy obecni czyli praktycznie cała klasa. Naruto rzucił się w oczy przede wszystkim brązowowłosy chłopak o oczach praktycznie identycznych jak dziewczyna którą z taką troską obejmował. Jeśli się nie mylił nazywał się on Neji i był kuzynem Hinaty.
- Daj ją, muszę zabrać ją do pielęgniarki - Neji wyciągnął ręce po kuzynkę, ale Uzumaki tylko zacisną mocniej swoje ramiona i posłał mu złe spojrzenie.
- Nie. Ja ją zaniosę. To przeze mnie zemdlała więc to mój obowiązek - nie wiedział czy próbował przekonać młodego Hyugę czy siebie. W głębi wiedział jednak, że przede wszystkim nie chce jej wypuścić z ramion. Nie odzywając się już słowem i nie zwracając uwagi na otoczenie ruszył do drzwi. Już po chwili szedł korytarzami a inni uczniowie wprost gapili się na niebieskookiego niosącego Hinatę. Gdy dotarł do gabinetu pielęgniarki ta natychmiast podniosła się zza biurka i podbiegła do pary. Zatroskanym wzrokiem skanowała postać dziewczyny i wreszcie kazała ją położyć na jednym z łóżek. Twierdziła, że sam Uzumaki może już iść na lekcje, ale ten uparcie twierdził, że zostanie dopóki Hinata się nie ocknie. Tak więc siedział na niewygodnym krześle i ze smutkiem wpatrywał się w jej twarz.
Po czasie jaki dla niego zdawał się być wiecznością granatowowłosa uchyliła powieki ukazując światu swe niezwykłe oczy. Blondyn natychmiast zerwał się z krzesła i pochylił nad nią z widoczną troską.
- Obudziłaś się. Nareszcie... - wziął jej małą dłoń w swoje. - Nigdy więcej mnie tak nie strasz...
CZYTASZ
Naruto: Lisi Władca
FanfictionHistoria mieszańca, księcia jedynego w swym rodzaju. Naruto, pół człowiek pół kitsune. Tuż po jego narodzinach wybuchł bunt odbierając mu rodziców i należne miejsce na tronie w ojczyźnie istot z lisimi uszami i ogonami. Zmuszony żyć w świecie ludzi...