Rozdział 2

3.6K 266 106
                                    


Uzumaki patrzył na mijane domy i sklepy. Co jakiś czas na jego usta zakradał się mały uśmiech na widok matek i ojców ze swymi dziećmi. Cieszył go każdy taki obrazek bo mu samemu zostało to odebrane. Owszem Kurama bardzo się starał i niebieskooki go kochał, ale nikt nie zastąpi dziecku rodziców.

Podróż minęła im spokojnie i szybko dotarli na miejsce. Budynek liceum był wykonany z czerwone cegły i miał dwa piętra. Od frontu widać było całą masę równo od siebie oddalonych dużych okien. Naruto zgrabnie i nieśpiesznie opuścił auto. Miał już odchodzić gdy do jego uszu dotarł głos jego wujka.

- Mam po ciebie przyjechać gdy skończysz zajęcia?

- Nie dzięki, pojadę autobusem. - Odparł przez ramię i posłał w stronę mężczyzny krzywy uśmiech. - Do zobaczenia.

- Na razie.

Blondyn oddalił się od samochodu i patrzył jak ten wyjeżdża z terenu szkoły. Potem skierował swe kroki do budynku, a konkretniej gabinetu dyrektora. Jak za każdym razem musiał się tam zgłosić... Na pierwszy rzut oka wszędzie było pusto i cicho, w końcu trwały lekcje. Jednak wyczulone zmysły chłopaka wyłapywały głosy nauczycieli i ciche szepty uczniów. Nie umknął mu nawet dźwięk kredy uderzającej o tablicę, czy fakt, że jakiemuś uczniowi zadzwonił telefon. Starając się to wszystko zignorować szedł spokojnie korytarzami rozglądając się uważnie. Na ścianach pomalowanych ciepłym brązem i beżem wisiało mnóstwo dyplomów i tablic korkowych z całą masą różnych ogłoszeń i plakatów. W niektórych miejscach wisiały niewielkie gabloty z pucharami, medalami czy zdjęciami zwycięzców różnych konkursów.

W końcu jednak dotarł do drzwi z dumnym napisem "Gabinet Dyrektora". Uniósł dłoń i uderzył kostkami w drewnianą powierzchnię.

- Wejść! - donośny i dźwięczny głos dobiegający ze środka sprawił, że bez zwlekania ani chwili nacisnął klamkę i wszedł do środka.

Pierwsze co rzuciło mu się do oczu to masywne biurko wykonane z ciemnego drewna. Za nim siedziała kobieta w nieokreślonym wieku. Miała średniej długości blond włosy, stanowczo patrzące brązowe oczy i pokaźny biust, którego nie sposób było nie zauważyć. Po prawej stronie stało jeszcze jedno mniejsze biurko a za nim kobieta o ciemnych włosach i oczach. Reszta wyglądała w mniejszym, lub większym stopniu jak zwykły gabinet dyrektorski.

- Witaj, więc to ty jesteś tym nowym uczniem. Naruto Uzumaki, tak? - Spytała z delikatnym uśmiechem a gdy skinął głową kontynuowała. - Nazywam się Tsunade i jestem jak już zapewne wiesz dyrektorką. Miło mi cię u nas powitać i mam nadzieję, że ci się tu spodoba. Tu masz swój plan zajęć, jesteś w klasie 2A. - Wyciągnęła w jego stronę kartkę, którą pośpiesznie wziął i nawet nie rzucając na nią spojrzeniem schował do kieszeni. - Teraz chodź za mną. Zaprowadzę cię do twojej klasy. - Podniosła się ze swojego czarnego krzesła i nie czekając na odpowiedź ruszyła do drzwi.

Westchnął z lekką rezygnacją i ruszył za Tsunade. "Szkoła jak każda... Teraz będzie bzdurne powitanie i szopka z przedstawianiem się." Mimo, że Uzumaki nie miał na to wszystko ochoty bez słowa szedł za swoją przewodniczką. W końcu stanęli przed salą z numerem 2-1 a kobieta nacisnęła klamkę wchodząc do środka a chłopak tuż za nią.

Rozmowy w klasie natychmiast ucichły, wszyscy skupili swe spojrzenia na nowo przybyłych. Dziewczyny spoglądały z podziwem na wysokiego przystojnego blondyna. Natomiast chłopcy gromili go wzrokiem. Owy blondyn nie zwracał na nich uwagi, przywykł już do takich reakcji i nie były one dla niego niczym szczególnym. Zresztą nie zamierzał zawierać tutaj żadnych przyjaźni. Nie należał do ich świata, nie mógłby być z nimi szczery no i niedługo ma zamiar wyruszyć na wojnę...

- Kakashi. - Głos Tsunado sprawił, że wszyscy skupili na niej wzrok. Naruto natomiast spojrzał na mężczyznę, do którego się odezwała. Był w średnim wieku, raczej wysoki i miał niespotykane srebrne włosy, nie siwe ze starości a srebrne. Jego czarne oczy lustrowały otoczenie i miało się wrażenie, że nic przed nimi nie umknie. - To nowy uczeń, o którym ci mówiłam. Zajmij się nim dobrze.

- Oczywiście. - Jednak kobieta już nie słuchała nauczyciela tylko niemalże tanecznym krokiem kierowała się do drzwi. - Ech... Więc chłopcze powiedz nam coś o sobie.

- Ekhm. - Odchrząknął dla pewności. - Nazywam się Naruto Uzumaki i przeprowadziłem się tutaj trzy dni temu. Nie szukam przyjaciół, więc proszę trzymajcie się ode mnie z daleka. - Wiedział, że zaskoczył ich swymi ostatnimi słowami, ale to nie miało dla niego znaczenia.

- Dobrze... - Kakashi był ewidentnie zbity z tropu jednak już po chwili udało mu się pozbierać do kupy. - Teraz wasza kolej przedstawcie się nowemu uczniowi i kontynuujmy zajęcia.

Tak więc do klasy Naruto chodziło jeszcze piętnaście osób: Sakura Haruno, Ino Yamanaka, Tenten, Hinata Hyuga, Sasuke Uchiha, Kiba Inuzuka, Shino Aburame, Neji Hyuga, Choji Akimichi, Shikamaru Nara, Rock Lee, Sai oraz trojaczki Temari, Gaara i Kankuro. (Wybaczcie jeśli pokręciłam jakieś imię, nazwisko... dop. aut.)

Gdy mieli te przedstawianie się już za sobą chłopak skierował się do ostatniej ławki i usiadł w wolnym miejscu. Tak się złożyło, że obok niego siedziała Hinata, jedna z niewielu dziewczyn w klasie. Siedząc już na swoim miejscu słyszał jak Kakashi wznawia lekcję jednak on nie słuchał. Z zaciekawieniem spoglądał na delikatny profil ciemnowłosej dziewczyny. Była piękna to prawda, lecz to nie jej uroda go tak zaciekawiła. Miała wyjątkowe oczy, białe niczym perły i takie ciepłe. W pewnym momencie spojrzała na niego i zarumieniła się po koniuszki włosów widząc jego uważne spojrzenie. Naruto jednak tego nie zauważył bowiem dotarł do niego jej zapach delikatny, kwiatowy zszokowany poczuł jak jego serce przyśpiesza. Nie mogąc się powstrzymać spojrzał w te cudowne oczy.

Właśnie wtedy jego świat stanął w miejscu.



Hejka. Jak widzicie postanowiłam dodać dziś kolejny rozdział. Mam nadzieję, że się spodoba. Z góry przepraszam za błędy i życzę miłej lektury.

Naruto: Lisi WładcaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz