Rozdział 25

1.5K 156 5
                                    

*Tydzień później*

Uzumaki siedział właśnie razem z Uchichą w cieniu drzew odpoczywając po wyczerpującym treningu. Od siedmiu dni nonstop ćwiczyli po wiele godzin. Jednak przynosiło to widoczne rezultaty. Młody książę popełniał coraz mniej błędów a jego ruchy stawały się płynniejsze. Mimo obaw Kuramy jego bratanek uczył się szermierki w zastraszającym tempie jednocześnie znajdując trochę czasu na walkę wręcz i za pomocą wiatru. Czerwonowłosy zastanawiał się jakim cudem Naruto stał się tak pilnym uczniem. Przez jego głowę przechodziło mnóstwo różnorodnych teorii aż w końcu zdecydował iż to zasługa Hinaty Hyuga. Blondyn trenował tak ciężko i doskonalił się tak szybko ponieważ zależało mu na jej bezpieczeństwu.

- Idzie ci o wiele lepiej niż się spodziewałem.

- Dzięki... - Naruto posłał krzywy uśmiech Itachiemu. - Jesteś dobrym nauczycielem a ja mam dobrą motywację. - Uzumaki przypomniał sobie dziewczynę, z którą rozmawiał niemalże każdej nocy.

- Ja...

Nagle rozległy się donośne krzyki. Zmartwieni poderwali się na równe nogi i co sił pobiegli w stronę niewielkiego tłumu, które było źródłem całego zamieszania. Blondyn wpatrywał się uważnie w sylwetki. Do jego uszu zaczęły docierać pojedyncze słowa.

- ...zdrajca...

- ...nie...ja...jestem...

- ...zamknij...zginiesz...parszywy

Naruto przeciskał się pomiędzy osobami chcąc dotrzeć do źródła krzyków. Widział jak mężczyźni oraz nieliczne kobiety zauważają jego obecność i zaczynają szeptać między sobą. On jednak nie zwracał na to uwagi. W końcu udało mu się dostrzec dwójkę wysokich i barczystych mężczyzn. Jeden z nich siedział okrakiem na drugim i z mordem w oczach spoglądał na ledwie przytomnego kitsune. Wielkie dłonie zaciskały się na szyi przegrywającego a rękojeść sztyletu wystawała z jego barku.

- Ty zapchlony zdrajco! Zabije cię! - Zaczął potrząsać głową nieprzytomnego już rudowłosego mężczyzny a ta za każdym razem z głuchym odgłosem uderzała w podłoże. Pod ciałem zaczęła w zastraszającym tempie powiększać się plama krwi.

- Natychmiast przestań! - Uzumaki doskoczył do faceta, który w dalszym ciągu uderzał głową drugiego z coraz większym szałem. Złapał go za ramię i używając dużej ilości siły odciągnął od jego ofiary. - Powiedziałem przestań!

Stał naprzeciw wysokiego brązowowłosego faceta, który patrzył na niego z gniewem i irytacją. Naruto nie zwlekając ani chwili pochylił się nad leżącym na ziemi nieprzytomnym kitsune. Uważnie badał jego ciało jednocześnie prosząc stojącego nieopodal Itachiego aby zawołał pomoc. Wiedział, że mężczyzna potrzebuje natychmiastowej opieki. Wciąż kucając obejrzał się przez ramię na brązowowłosego.

- Czy możesz mi powiedzieć dlaczego go zaatakowałeś?

-To ZDRAJCA!! - spoglądał na nieprzytomnego z wyraźną odrazą. - Trzeba było pozwolić mi go zabić, a nie strugać bohatera dzieciaku! Nic nie wiesz o wojnie ani o życiu! - Po tłumie zebranych rozeszło się zbiorowe westchnienie. Wielu z szokiem patrzyło na mężczyznę, który właśnie z lekceważeniem odniósł się do ich przyszłego władcy.

- Być może, ale wiem jedno. Nie miałeś prawa atakować nikogo bez niezbitych dowodów! - Blondyn spoglądał swojemu rozmówcy prosto w oczy ani myśleć ustąpić. Widząc, że ten już nie zamierza dłużej się z powrotem skupił swą uwagę na rannym. Ostrożnie usunął ostrze z ramienia i zaczął uciskać ranę podanym przez kogoś z tłumu podkoszulkiem.

Gdy tak patrzył na nieruchome ciało, na unoszącą się z wyraźnym trudem pierś poczuł coś dziwnego. Jego serce przebijała strzała żalu i współczucia. Jednocześnie w znamieniu na dłoni wybuchł tak dobrze mu już znany okropny ból. Nieznośne pieczenie emitowało z dłoni i rozchodziło się na całe ciało. Uzumaki miał wrażenie, że zaraz nie wytrzyma i zacznie krzyczeć. Jednak uczucie zniknęło tak samo nagle jak się pojawiło. Zamiast niego pojawiło się delikatne ciepło płynące przez jego żyły niczym krew. Nim się zorientował co robi wyciągnął lewą dłoń, która spowiła się jasnym delikatnym blaskiem. Ostrożnie zdjął dłoń z prowizorycznego tamponu i dotknął klatki piersiowej mężczyzny i w jednej sekundzie przez jego głowę przepłynęło mnóstwo informacji.

Pęknięcie czaszki...

Złamane dwa prawe żebra...

Głęboka rana cięta na ramieniu.... zadana sztyletem

Opuchlizna na szyi....

Zdumiony, że wie to wszystko otworzył do tej pory zamknięte oczy aby zorientować się, że widzi wszystko przez jasną błękitną poświatę. Jakaś część jego umysłu zarejestrowała kolejne zbiorowe westchnienie, ale już po chwili znów nic do niego nie docierało. Widział blask promieniujący od jego dłoni złożonej na piersi mężczyzny. I tak jak wcześniej kierowany nieznanym sobie dotąd instynktem zaczął kierować ciepło krążące w jego żyłach do rannego. Nie wiedział jak, ale "wtłaczał" to ciepło do ciała mężczyzny podświadomie wiedząc, że właśnie to powinien zrobić. Uważnie obserwował jak zasinienie na szyi zniknęło a rana na ramieniu przestała krwawić by po kolejnych chwilach zniknąć bez śladu. Wiedział również, że pęknięcie czaszki jest już tylko wspomnieniem.

Czując głęboką satysfakcję i zmęczenie odsunął się od ciała i ciężko usiadł na ziemi. Ciepło zaczęło znikać razem z blaskiem i niebieską "zasłoną"... Młody Uzumaki poczuł jak świat zaczyna wirować mu przed oczami a zaraz potem padł nieprzytomny na ziemię.

***

Itachi Uchicha patrzył zdumiony jak zresztą i jego towarzysze, którzy przybyli razem z nim aby pomóc rannemu. Na ich oczach Uzumaki z zamkniętymi oczami położył lewą dłoń na piersi poszkodowanego. Jednak największe zdumienie poczuli gdy ten otworzył oczy, które jarzyły się intensywnym niebieskim światłem, a jego dłoń zajaśniała blaskiem.

Zaraz potem wszystkie obrażenia zniknęły jakby nigdy nie istniały...

Naruto padł nieprzytomny na ziemię...


HEJKA!!! Już jestem! Rozdział jest jaki jest, ale się pojawił. Kolejny wstawię najprawdopodobniej w niedzielę. Również od niedzieli rozdziały będą dłuższe - po ponad tysiąc słów. Dzięki, że czekaliście (oraz postanowiliście zatrzymać mnie przy życiu). Mam nadzieję iż ten rozdział wam się spodobał.

Do niedzieli!

AsunaQ1295

PS:Sorka za wszystkie błędy! Jeśli przekręciłam gdzieś jakieś słowo, imię itp. dajcie znać a poprawię!!

Naruto: Lisi WładcaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz