Rozdział 20

1.6K 162 13
                                    

Naruto uważnie śledził reakcję dziewczyny na widok łańcuszka. Na jej twarzy kolejno pojawiały się zdziwienie, niepewność i na końcu lekki gniew.

- Dlaczego mi to dajesz? Jeżeli myślisz, że możesz mnie przekupić...

- NIE!! Nie mam nic takiego na myśli! To specjalny naszyjnik. Dzięki niemu będziesz mogła się ze mną skontaktować gdziekolwiek i kiedykolwiek. Wystarczy, że pomyślisz o tym iż chciałabyś ze mną porozmawiać a ja cię usłyszę...

- Coś jak czytanie w myślach?

- Nie... Ani ja, ani ty nie będziemy mieli dostępu do głowy drugiej osoby - Uzumaki nie powiedział, że naszyjnik ten był symbolem miłości w jego kraju. Ten egzemplarz przez pokolenia przekazywany był w jego rodzinie, ale zaginął około pięćdziesiąt lat temu... Zapewne nikomu nie przeszło przez myśl aby szukać go tu.

- Ja... - Hinata spoglądała niepewnie na piękną błyskotkę. - Dobrze. Dziękuję ci Naruto-kun.

- Nie ma za co Hinata - posyłając jej swój najlepszy uśmiech dał jej znak aby się odwróciła. Stojąc za nią delikatnie odgarnął gęste włosy z karku dziewczyny i zapiął wisiorek. - No. Pięknie...

Przez chwilę stali w miejscu nie wiedząc co robić. Naruto nie był pewien czy powinien zostawiać dziewczynę samą, ale z drugiej strony nie chciał jej się narzucać...

- N...Naruto-kun?

- Hai Hinata?

- Pamiętasz co powiedziałam zanim zacząłeś swą opowieść? O tym, że odejdziesz gdy już cię wysłucham?

Naruto poczuł jak serce mu zamiera. Zimne macki strachu zaczęły pełznąć wzdłuż jego kręgosłupa. Myśl, że ona nie chce go więcej widzieć była jak najczarniejszy koszmar...

- T...Tak pamiętam - zdołał wydobyć z siebie tylko cichy szept.

- Proszę nie miej mi tego za złe... Ja po prostu... - Odwróciła się do niego twarzą i spojrzała prosto w piękny błękit jego oczu. - Ja po prostu potrzebuję trochę czasu. Spróbuj postawić się na moim miejscu. Dowiaduję się, że chłopak, do którego coś czuję, a który kochał inną tak naprawdę kocha mnie. Na dodatek jest przedstawicielem rasy, która wypowiedziała nam właśnie wojnę... - Łzy błyszczące jak diamenty spłynęły po jasnych policzkach zostawiając mokre ślady. - To za dużo...

- Hej - blondyn delikatnie przytulił dziewczynę. -Spokojnie... Rozumiem, i nie jestem zły. Nie mógłbym być zły na ciebie.

Stali tak przez chwilę a młody książę rozkoszował się ciepłem ciała swojej ukochanej. Ciszę nagle rozdarł dźwięk dzwonka w telefonie białookiej. Przestraszona lekko drgnęła i pośpiesznie odsunęła się od blondyna. Ten spoglądał jak pośpiesznie sięga do kieszeni. Dostrzegł jak na jej twarzy pojawia się niepewność i obawa... Przygryzając pełną dolną wargę spojrzała na stojącego obok chłopaka i wyszeptała jedno słowo: "Ojciec". Naruto słyszał, że Hiashi Hyuga jest surowym i zarazem niezwykle opiekuńczym ojcem...

- Słucham? - dziewczyna przyłożyła telefon do ucha.

Naruto wytężył swoje zmysły by usłyszeć odpowiedź. Nawet wiedza, że nie powinien podsłuchiwać go nie powstrzymała.

~ Gdzie ty się podziewasz?! Wiesz, która godzina?! - Pełen zdenerwowania i zaniepokojenia głos głowy rodu Hyuga dobiegł ze słuchawki.

- Ja... Przepraszam... Nie mogłam spać i w... wyszłam na spacer...

~ Na spacer? Po północy?

- Ja wiem... Straciłam poczucie czasu... Przepraszam...

~ Egh... Wracaj natychmiast do domu. O tej porze jest niebezpiecznie...

- Dobrze. Zaraz będę - Hinata cicho pożegnała się z ojcem i schowała telefon do kieszeni. - Muszę iść... - posłała Uzumakiemu smutny uśmiech po czym odwróciła się by odejść.

- Zaczekaj! Twój ojciec miał rację, o tej godzinie nie powinnaś wracać sama... - przerwał widząc niepewną minę swojej towarzyszki. "No tak miałem dać jej spokój." - Wiem, że nie chcesz teraz ze mną przebywać, ale mogę zabrać cię do domu w kilka sekund.

- Kilka sekund? - Hinata powątpiewająco uniosła jedną smukłą brew.

- Kilka sekund. Słowo - niebieskooki uśmiechnął się szeroko.

- Zgoda, ale Naruto? - Spojrzała znacząco na jego wciąż widoczne uszy i ogon.

- Zapomniałem... - tak szybko jak skończył to mówić rozbłysło delikatne światło i ogony razem z uszami po prostu zniknęły. - To co? Idziemy? - Widząc że dziewczyna kiwa delikatnie głową niespodziewanie wziął ją w ramiona. Uśmiechnął się pod nosem słysząc jej cichy pisk. Zamknął oczy i skupił się na żywiole wiatru. Jak zwykle poprosił go o pomoc i już po chwili czuł jak oplatają ich delikatne podmuchy... Hinata wydała z siebie jeszcze tylko ciche sapnięcie, ale on ledwo to usłyszał. Skupił się na szybkości i kontroli. Robił dokładnie to co kazał mu Kurama... Mimo intensywnych treningów do tej pory nie opanował w pełni swojej kontroli nad szybkim przemieszczaniem się. Z jakiegoś powodu wiedział jednak, że tym razem się uda... Wcześniej lądował w zupełnie innych miejscach niż powinien. Teraz jednak zrozumiał swój błąd. Jego wzrok nie nadążał za zmieniającym się błyskawicznie otoczeniem... Tym razem zamierzał zamiast oczu użyć otaczającego go powietrza.

Przy każdej poprzedniej próbie próbował dostrzegać wszystko. Każdy kolor, każdą przeszkodę. Teraz zrezygnuje z kolorów a przeszkodami i zajmie się wiatr wokół niego. Dzięki temu jego wzrok będzie mógł się skupić na terenie wokół niego i wreszcie będzie wyraźnie widział...

"Nie próbuj wszystkiego dostrzegać oczyma."

Słowa Kuramy odbiły się echem w jego głowie.

Wziął ostatni głęboki wdech i ruszył.

Świat naokoło był w odcieniach szarości i zmieniał się błyskawicznie. Jego nogi poruszały się z oszałamiającą prędkością a ramiona trzymały jego ukochaną. Mimo dynamicznie zmieniającego się otoczenia on dostrzegał wszystko bardzo wyraźnie, jednocześnie nie zwracając uwagi na teren pod stopami. Delikatne podmuchy wiatru zdawały się wyczuwać każdą przeszkodę i krzywiznę informując jednocześnie o tym swojego sprzymierzeńca... Wiedział o każdym zakręcie jeszcze zanim go zobaczył i dzięki tej wiedzy mógł określić gdzie jest i gdzie powinien skręcić. Nie musząc wypatrywać ścieżek dostrzegał gdzie jest i jak powinien się kierować...

Naruto spojrzał na dziewczynę kurczowo trzymającą się jego ciała i uśmiechnął się delikatnie.

Dla niego ta chwila mogłaby trwać wiecznie, ale właśnie dotarli na miejsce.


Hejka postanowiłam dodać dziś kolejny rozdział. Wiem, że powinien być dopiero jutro, ale mam taki kaprys, więc siedzieć mi tu cicho! ;p Oczywiście będziecie wściekli, że wstawiam rozdziały kiedy chce, a nie kiedy powinnam ale cóż... :D No dobra a teraz poważnie w tym tygodniu mam więcej czasu. Jestem chora i siedzę w domu więc rozdziały będą o czasie a nawet wcześniej.  Mam nadzieję, że się podobał i jak zwykle sorka za wszystkie błędy. 

Pozdrawiam

AsunaQ1295

Naruto: Lisi WładcaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz