*Dwa tygodnie później*
Naruto wychodził właśnie z klasy po ostatniej tego dnia lekcji. W ciągu ostatnich czternastu dni sporo się wydarzyło. On co prawda dalej udawał zabujanego po uszy w Amane a "tajemniczy wielbiciel" zalecał się do Hinaty. Co noc do upadłego trenował z Kuramą na polanie i jego kontrola nad żywiołem wiatru była coraz lepsza. Wiedział jednak, że do wyjazdu pozostało mu niewiele czasu a chciał wyznać Hinacie uczucia jeszcze przed tym. Od kilku dni rozmyślał nad tym intensywnie i w końcu udało mu się wpaść na pewien pomysł. Był tak zamyślony, że nie zauważył zbliżającej się w jego stronę różowowłosej Hurano.
Uzumaki poczuł jak mniejsze ciało dziewczyny z impetem wpada na jego własne. Zdziwiony spojrzał w dół prosto w ciskające gromy zielone oczy. Przybierając na twarz maskę obojętności czekał na (obowiązkowy) wybuch złości.
- Patrz jak leziesz pacanie!
- Sorka nie zauważyłem cię - mruknął chcąc mieć to już za sobą. Nie żeby nie lubił tej dziewczyny, wręcz przeciwnie. Cieszył się, że jego Hinata ma ją za przyjaciółkę. Czasem jednak była irytująca i był ciekaw co Sasuke w niej widzi.
- Następnym razem zamiast marzyć o tej swojej Amane to patrz przed siebie!
- Niby co złego jest w Amane? To super dziewczyna! Jest miła, mądra, ładna, uprzejma... - Spojrzał na wściekłe szmaragdowe tęczówki. - Mówiłem już, że jest ładna?
- Ugh! Jesteś prawdziwym tępakiem! Może zamiast marzyć o kimś nieosiągalnym zauważ coś co masz tuż przed nosem! - Sakura nie zaszczycając już blondyna ani jednym spojrzeniem odwróciła się na pięcie i odeszła z dumnie podniesioną głową. Nie widziała uśmiechu, który pojawił się na twarzy jej rozmówcy...
Naruto zachichotał cicho pod nosem i skierował do głównych drzwi. Mijając szafkę Hyugi musiał powstrzymać się przed wybuchnięciem śmiechem na widok zgromadzonego przy niej tłumu dziewczyn...
***
Hinata wpatrywała się w aksamitne pudełeczko na biżuterię w swojej dłoni. Już od dwóch tygodni codziennie dostawała jakiś prezent. A to czekoladki, bukiet jej ulubionych kwiatów czy inne łakocie. Lecz jeszcze nie dostała biżuterii i szczerze mówiąc trochę obawiała się otworzyć pudełko.
- No już na co czekasz?! Otwieraj - Sakura, Tenten oraz Ino z Temari popędzały białooką dziewczynę. Tak jak i ją zżerała je ciekawość i nie mogły doczekać się otwarcia kasetki.
- No dobra - mruknęła cicho i lekko trzęsącymi się dłońmi uchyliła wieczko. Zamarła na widok pięknej misternie zdobionej platynowej bransoletki. Były to miniaturowe lilie a na środku znajdowała się zawieszka w kształcie serduszka.
- O MÓJ BOŻE! - Ino sapnęła z wrażenia a cała reszta poszła za jej przykładem. Cała piątka wpatrywała się w tą ozdobę jak zaczarowane.
- Spójrz jest liścik! - Tenten podała złożoną karteczkę swojej granatowłosej przyjaciółce.
Hinata otworzyła kartkę i w milczeniu zaczęła czytać jej zawartość.
Gdy tylko ją zobaczyłem pomyślałem o tobie.
Lilie są delikatne i wdzięczne, zachwycają swą urodą - jak ty.
Jesteś mą lilią mym sercem i życiem. Więc proszę cię przyjmij me serce i dusze...
Zrób z nimi co chcesz. Wyrzuć lub zniszcz, ale nie zwracaj mi ich z powrotem...
Jeśli masz dość ukrywania, chcesz się dowiedzieć czyje życie trzymasz w dłoniach spotkaj się ze mną.
Będę czekał w parku przy szkole o północy...
Hinata poczuła jak łzy wzruszenia napływają jej do oczu. Czując ucisk w piersi spojrzała na bransoletkę i na zawieszone na niej serduszko. Teraz wiedząc co ono oznacza czuła szczęście, ale i niepewność.
"Kim on jest i dlaczego poczułam takie wzruszenie i szczęście czytając ten liścik? Przecież ja kocham Naruto..."
- No i co tam było napisane, że tak zareagowałaś?
- Ja... nic, nic szczególnego... Po prostu to było wzruszające - chcąc dodać wiarygodności swoim słowom posłała przyjaciółką szeroki uśmiech. - Wiecie ja chyba pójdę już do domu, Neji i tak dziś idzie z Tenten... Do zobaczenia! - wzięła bransoletkę i wkładając ją z powrotem do pudełeczka włożyła je do toby. Szybko zamknęła szafkę i oddaliła się pośpiesznie.
Młoda Hyuga szybko opuściła budynek a w jej głowie panował istny huragan myśli. Po tym czego dowiedziała się dwa tygodnie temu przez długi czas nie mogła się na niczym skupić. Wciąż nie wiedziała jakim cudem Naruto ma ten sam symbol na dłoni, ani co o tym wszystkim myśleć. Rozmawiała o tym z ojcem (oczywiście pomijając część o tatuażu Uzumakiego), ale nie wiele mógł on jej wyjaśnić. Na dodatek ta cała sprawa z wielbicielem.
- Egh... Chce poznać choć odpowiedź na jedno pytanie... - wyjęła z kieszeni liścik i jeszcze raz przebiegła po nim wzrokiem. - Spotkam się z tobą...
Hejka wszystkim! Udało mi się napisać rozdział na czas co bardzo mnie cieszy. Mam nadzieję, że się spodobał i że wybaczycie mi wszystkie błędy i krótkość rozdziału. Jednak takie pisze mi się najlepiej więc musicie się z tym pogodzić! Czekajcie na kolejny, w którym Hinata wreszcie pozna swojego wielbiciela i dowie się paru rzeczy o Naruto!
Pozdrawiam
AsunaQ1295
CZYTASZ
Naruto: Lisi Władca
Fiksi PenggemarHistoria mieszańca, księcia jedynego w swym rodzaju. Naruto, pół człowiek pół kitsune. Tuż po jego narodzinach wybuchł bunt odbierając mu rodziców i należne miejsce na tronie w ojczyźnie istot z lisimi uszami i ogonami. Zmuszony żyć w świecie ludzi...