1

1.7K 44 2
                                    

Casandra POV
Wstałam jak codzień ok. 12 (Tak wiem wcześnie ). Podeszłam do szafy i wyciągnęłam z niej to ( media).

 Podeszłam do szafy i wyciągnęłam z niej to ( media)

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Po porannej toalecie zbiegłam po schodach do kuchni.
-Dzień dobry kochanie -przywitała mnie moja mama.
-Cześć mamo -mówię i całuje ją w policzek-kiedy wróci Harry?
-Będzie po południu - mówi- Ty będziesz w tedy w pracy ?
-Tak- zaczynam się śmiać - a miałam Ci w wczoraj opowiedzieć taką historię -zaczynam mówić a moja mama patrzy na mnie z zaciekawieniem - szłam do pracy no nie, i zatrzymały mnie psy.
-Policja kochanie- poprawiła mnie.
-Tak tak ... dalej, no i zatrzymały mnie że czemu nie ma mnie w szkole że niby nie można wagarować, a ja im tłumacze że wcześniej poszłam do szkoły i wcześniej ją skończyłam, a oni na to że mam siedemnaście lat i że muszą się skontaktować z tobą, a ja że pracujesz i nie odbierasz jak pracujesz, więc mają zadzwonić do Harrego i tam policjantka wybiera numer i jak się dowiedziała że to Harry, Harry Styles to puściła mnie i przeprosiła - mama tylko się zaśmiała i podała mi naleśniki.
-Pyszne - mówię i zajadam się jej naleśnikami- Harry robi lepsze- dodaję cicho.
-Słyszałam -krzyczy mama z przed pokoju- Idę do miasta zrobić zakupy jedziesz ?
-Nie !! Mam zaraz trening a potem do pracy.
-Kocham Cię - krzyczy moja rodzicielka.
-Ja Ciebie też- zjadłam do końca naleśniki i włożyłam talerz do zmywarki, poszłam do siebie do pokoju by przygotować się na trening, do torby włożyłam strój sportowy : stanik sportowy i luźne dresy.
Po paru minutach stałam już przy drzwiach zamykając je. Zaczęłam kierować się w strone domu mojego przyjaciela z którym idę zawsze na trening. Zapukałam w drzwi które po chwili otworzyła jego mama.
-O dzień dobry kochanie wejdź - przytuliła mnie na powitanie i wypuściła do domu.
-Dzień dobry pani- powiedziałam i uśmiechnełam się- Jake u siebie ?
- Tak już go wołam - mówi - Jake szybko na dół Casandra przyszła.
-Case-poprawiam mama mojego przyjaciela.
-Idę - po chwili na dole pojawił się Jake.
-Idziemy - pytam go a on energicznie kiwa głową. Wyszliśmy z jego domu i zaczęliśmy rozmawiać o wszystkim ale o niczym. Nagle Jake zadał pytanie nie dotyczące wcześniejszego tematu.
-Kiedy wraca Harry?
-Dziś - mówię z uśmiechem.
-Nadal zastanawia mnie to jak to możliwe że nigdy tak twarzą w twarz nie gadałaś z jego kumplami.
-No normalnie-mówię. Tak to prawda niegdy w życiu nie gadałam z jego przyjaciółmi tak na żywo, jasne przez telefon tak ale nigdy na żywo, wiem to dziwne ale nie ciągnie mnie do nich.
-To nie jest nomalne - mówi- a Ci jego koledzy nie są tacy źli - mówi- znaczy chyba.
-Raczej są ale mam inne zajęcia niż uganianie się za nimi.
-Czy oni Ci coś zrobili ?
-Zabrali mi brata, to przez nich cały czas nie ma.
-Jesteś po prostu zazdrosna - mówi i zaczyna sie śmiać ?
-Nie a teraz się zamknij bo ja muszę iść do szatni- byliśmy już w budynku gdzie mamy traningi, ja poszłam w strone szatni dziewcząt a on w stronę męskiej. Po przebraniu się w strój sportowy weszłam na sale w której jedną ściana była pokryta lustrami, a druga oknami.
-Dobra zaczynamy trening - mówi nasz trener David, najpierw Patty poprowadziła mam rozgrzwkę.
...
Po naprawdę ciężkim treningu poszłam szybko do szatni wzięłam prysznic przebrłam się i poszlam pożegnać się z Jakem bo szłam do pracy.
-Cześć już jestem -mówię wchodząc do pracy i witam się z koleżanką którą szybko zmienia nasz fartuszek na swoją bluzę i wychodzi.
-Papa -całuje mnie w policzek i trzaska drzwiami.
...
Po skończonej pracy szybo zamknęłam drzwi kawiarenki na klucz i poszłam na przystanek autobusowy. Spojrzałam na telefon 21:13, autobus za minutę.
Pojechałam autobusem pod mój dom i szybko pobiegłam do drzwi, przekręciłam klucz i weszłam do domu, zdjełam buty i usłyszałam głos Harrego w salonie od razu rzuciłam się do biegu w strone salonu.
-Harry -rzuciłam się na szyję siedzącego chłopaka.
-Cześć siostra - mówi i obejmuje mnie.
-Jak było na trasie koncertowej ?
-Super naprawę. Musisz kiedyś pojechać ze mną!
-W życiu - szybko odmawiam a chłopak patrzy się na mnie lekko zdziwiony.
-Dlaczego? Poznasz chłopaków i w ogóle.
-Nie dzięki tym bardziej nie.
-Czemu tak bardzo nie chcesz ich poznać.
-Bo nie - powiedziałam i szybko uciekłam do swojego pokoju.

Harry POV
-Czemu ona tak nie chce ich poznać ?-pytam naszej mamy.
-Nie wiem nigdy o nich nawet nie wspomina.
-Dobra idę do niej -mówię i żegnam się z mamą -Dobranoc mamo.
-Dobranoc słonko- mówi a ja idę do Case pokoju, zapukałem delikatnie w drzwi, a potem nacisnołem klamkę.
-Case?- powiedziałem cicho a mi odpowiedziała cisza. W pokoju było bardzo zimno, popatrzałem na drzwi balkonowe które był otwarte, wyszedłem na balkon na którym Case również nie było-Case-powiedziałem trochę głośniej.
-Tu jestem- powiedziała a ja spojrzałem na dach na którym siedziała blondynka.
- Co Ty tam robisz ?
-Siedzę- powiedziała cicho.
-Dlaczego tam ?
-Bo stąd wszystko widzę.
-No dobrze to mogę usiąść obok Ciebie ?
-Pod jednym warunkiem.
-Jakim?
-Jak przyjdziesz tu z moim ulubionym napojem z bitą śmietaną - powiedziała mając na myśli kakao.
-No dobrze -powiedziałem i poszedłem je zrobić.

Casandra POV
Harry wrócił po chwili z dwoma kubkami i kocem. Po chwili Harry siedział już obok.
-Harry kiedy znowu wyjeżdżasz?
-Nie wiem za pół roku może więcej może mniej.
-A to super -zawsze udaję szczęśliwą by on jechać nie martwiąc się o mnie.
-Jutro wieczorem przyjdą chłopcy obejrzeć mecz ze mną obejrzysz z nami?
-Wiesz że nie chce ich poznać a chce obejrzeć mecz.
-Case wiem ale to moi przyjaciele i chce by moja siostra ich polubiła - mówię i pije napój, wkładając nos w bitą śmietanę.
-Nie wiem może kiedy indziej może pójdę z Jakiem na mecz do jakiegoś baru.
-Ale masz się nie upić i obiecać że kiedyś ich poznasz?!
- No dobra dobra obiecuję - mówię i i pije dalej.
... Po jakiś dwóch godzinach gadania poszliśmy już spać.

-Casandro Julie Styles jest po 14 Masz już wstawać -obudził mnie głos mojej rodzicielki.
-Mhyy-zamruczałam i okryłam głowę kołdrą.
-Case placki - usłyszałam głos brata i szybko podniosłam się z łóżka i pobiegłam do kuchni.
-Harry jak Ty to robisz - powiedziała moja mama gdy ja siedziałam już przy stole jedząc placki a dokładnie racuchy.
-Jesteś najlepszym kucharzem- mówię wkładając do buzi kolejnego placka.
...
-Gotowa ?- spytał Jake jak mieliśmy już wychodzić do klubu by obejrzeć mecz i się pobawić, ubrałam się w to (media).

-Gotowa ?- spytał Jake jak mieliśmy już wychodzić do klubu by obejrzeć mecz i się pobawić, ubrałam się w to (media)

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

-Tak tak - mówię i wychodzimy już z domu.
-Nie wróć za późno Case-mówi Harry.
-Ok miłej zabawy - mówię i całuje hi na pożegnanie.
-Tobie też - mówi.

****
Karolina

I'm a princess, but without the prince~Niall HoranOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz