Casandra siedamnastoletnia blondynka znana z najróżniejszych zawodów tanecznych ale nie tylko, siostra jednego z członków najbardziej znanego zespołu na świecie One direction.
Niall dziewietnastoletni członek zespołu,pozna siostrę swojego przyjaciel...
Casandra POV Wstałam jak codzień ok. 12 (Tak wiem wcześnie ). Podeszłam do szafy i wyciągnęłam z niej to ( media).
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Po porannej toalecie zbiegłam po schodach do kuchni. -Dzień dobry kochanie -przywitała mnie moja mama. -Cześć mamo -mówię i całuje ją w policzek-kiedy wróci Harry? -Będzie po południu - mówi- Ty będziesz w tedy w pracy ? -Tak- zaczynam się śmiać - a miałam Ci w wczoraj opowiedzieć taką historię -zaczynam mówić a moja mama patrzy na mnie z zaciekawieniem - szłam do pracy no nie, i zatrzymały mnie psy. -Policja kochanie- poprawiła mnie. -Tak tak ... dalej, no i zatrzymały mnie że czemu nie ma mnie w szkole że niby nie można wagarować, a ja im tłumacze że wcześniej poszłam do szkoły i wcześniej ją skończyłam, a oni na to że mam siedemnaście lat i że muszą się skontaktować z tobą, a ja że pracujesz i nie odbierasz jak pracujesz, więc mają zadzwonić do Harrego i tam policjantka wybiera numer i jak się dowiedziała że to Harry, Harry Styles to puściła mnie i przeprosiła - mama tylko się zaśmiała i podała mi naleśniki. -Pyszne - mówię i zajadam się jej naleśnikami- Harry robi lepsze- dodaję cicho. -Słyszałam -krzyczy mama z przed pokoju- Idę do miasta zrobić zakupy jedziesz ? -Nie !! Mam zaraz trening a potem do pracy. -Kocham Cię - krzyczy moja rodzicielka. -Ja Ciebie też- zjadłam do końca naleśniki i włożyłam talerz do zmywarki, poszłam do siebie do pokoju by przygotować się na trening, do torby włożyłam strój sportowy : stanik sportowy i luźne dresy. Po paru minutach stałam już przy drzwiach zamykając je. Zaczęłam kierować się w strone domu mojego przyjaciela z którym idę zawsze na trening. Zapukałam w drzwi które po chwili otworzyła jego mama. -O dzień dobry kochanie wejdź - przytuliła mnie na powitanie i wypuściła do domu. -Dzień dobry pani- powiedziałam i uśmiechnełam się- Jake u siebie ? - Tak już go wołam - mówi - Jake szybko na dół Casandra przyszła. -Case-poprawiam mama mojego przyjaciela. -Idę - po chwili na dole pojawił się Jake. -Idziemy - pytam go a on energicznie kiwa głową. Wyszliśmy z jego domu i zaczęliśmy rozmawiać o wszystkim ale o niczym. Nagle Jake zadał pytanie nie dotyczące wcześniejszego tematu. -Kiedy wraca Harry? -Dziś - mówię z uśmiechem. -Nadal zastanawia mnie to jak to możliwe że nigdy tak twarzą w twarz nie gadałaś z jego kumplami. -No normalnie-mówię. Tak to prawda niegdy w życiu nie gadałam z jego przyjaciółmi tak na żywo, jasne przez telefon tak ale nigdy na żywo, wiem to dziwne ale nie ciągnie mnie do nich. -To nie jest nomalne - mówi- a Ci jego koledzy nie są tacy źli - mówi- znaczy chyba. -Raczej są ale mam inne zajęcia niż uganianie się za nimi. -Czy oni Ci coś zrobili ? -Zabrali mi brata, to przez nich cały czas nie ma. -Jesteś po prostu zazdrosna - mówi i zaczyna sie śmiać ? -Nie a teraz się zamknij bo ja muszę iść do szatni- byliśmy już w budynku gdzie mamy traningi, ja poszłam w strone szatni dziewcząt a on w stronę męskiej. Po przebraniu się w strój sportowy weszłam na sale w której jedną ściana była pokryta lustrami, a druga oknami. -Dobra zaczynamy trening - mówi nasz trener David, najpierw Patty poprowadziła mam rozgrzwkę. ... Po naprawdę ciężkim treningu poszłam szybko do szatni wzięłam prysznic przebrłam się i poszlam pożegnać się z Jakem bo szłam do pracy. -Cześć już jestem -mówię wchodząc do pracy i witam się z koleżanką którą szybko zmienia nasz fartuszek na swoją bluzę i wychodzi. -Papa -całuje mnie w policzek i trzaska drzwiami. ... Po skończonej pracy szybo zamknęłam drzwi kawiarenki na klucz i poszłam na przystanek autobusowy. Spojrzałam na telefon 21:13, autobus za minutę. Pojechałam autobusem pod mój dom i szybko pobiegłam do drzwi, przekręciłam klucz i weszłam do domu, zdjełam buty i usłyszałam głos Harrego w salonie od razu rzuciłam się do biegu w strone salonu. -Harry -rzuciłam się na szyję siedzącego chłopaka. -Cześć siostra - mówi i obejmuje mnie. -Jak było na trasie koncertowej ? -Super naprawę. Musisz kiedyś pojechać ze mną! -W życiu - szybko odmawiam a chłopak patrzy się na mnie lekko zdziwiony. -Dlaczego? Poznasz chłopaków i w ogóle. -Nie dzięki tym bardziej nie. -Czemu tak bardzo nie chcesz ich poznać. -Bo nie - powiedziałam i szybko uciekłam do swojego pokoju.
Harry POV -Czemu ona tak nie chce ich poznać ?-pytam naszej mamy. -Nie wiem nigdy o nich nawet nie wspomina. -Dobra idę do niej -mówię i żegnam się z mamą -Dobranoc mamo. -Dobranoc słonko- mówi a ja idę do Case pokoju, zapukałem delikatnie w drzwi, a potem nacisnołem klamkę. -Case?- powiedziałem cicho a mi odpowiedziała cisza. W pokoju było bardzo zimno, popatrzałem na drzwi balkonowe które był otwarte, wyszedłem na balkon na którym Case również nie było-Case-powiedziałem trochę głośniej. -Tu jestem- powiedziała a ja spojrzałem na dach na którym siedziała blondynka. - Co Ty tam robisz ? -Siedzę- powiedziała cicho. -Dlaczego tam ? -Bo stąd wszystko widzę. -No dobrze to mogę usiąść obok Ciebie ? -Pod jednym warunkiem. -Jakim? -Jak przyjdziesz tu z moim ulubionym napojem z bitą śmietaną - powiedziała mając na myśli kakao. -No dobrze -powiedziałem i poszedłem je zrobić.
Casandra POV Harry wrócił po chwili z dwoma kubkami i kocem. Po chwili Harry siedział już obok. -Harry kiedy znowu wyjeżdżasz? -Nie wiem za pół roku może więcej może mniej. -A to super -zawsze udaję szczęśliwą by on jechać nie martwiąc się o mnie. -Jutro wieczorem przyjdą chłopcy obejrzeć mecz ze mną obejrzysz z nami? -Wiesz że nie chce ich poznać a chce obejrzeć mecz. -Case wiem ale to moi przyjaciele i chce by moja siostra ich polubiła - mówię i pije napój, wkładając nos w bitą śmietanę. -Nie wiem może kiedy indziej może pójdę z Jakiem na mecz do jakiegoś baru. -Ale masz się nie upić i obiecać że kiedyś ich poznasz?! - No dobra dobra obiecuję - mówię i i pije dalej. ... Po jakiś dwóch godzinach gadania poszliśmy już spać.
-Casandro Julie Styles jest po 14 Masz już wstawać -obudził mnie głos mojej rodzicielki. -Mhyy-zamruczałam i okryłam głowę kołdrą. -Case placki - usłyszałam głos brata i szybko podniosłam się z łóżka i pobiegłam do kuchni. -Harry jak Ty to robisz - powiedziała moja mama gdy ja siedziałam już przy stole jedząc placki a dokładnie racuchy. -Jesteś najlepszym kucharzem- mówię wkładając do buzi kolejnego placka. ... -Gotowa ?- spytał Jake jak mieliśmy już wychodzić do klubu by obejrzeć mecz i się pobawić, ubrałam się w to (media).
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
-Tak tak - mówię i wychodzimy już z domu. -Nie wróć za późno Case-mówi Harry. -Ok miłej zabawy - mówię i całuje hi na pożegnanie. -Tobie też - mówi.