Rozdział 17

14.5K 494 69
                                    


Od kiedy Harry poszedł, zastanawiałam się dlaczego to wszystko musiało spotkać mnie. Przecież jest tyle dziewczyn, o wiele ładniejszych niż ja. Niech sobie weźmie chociażby którąś z tego swojego burdelu. Mój tyłek piekł niemiłosiernie, więc musiałam leżeć na brzuchu. Zastanawiam się co robi teraz moja rodzina, jak sobie radzą i co u nich słychać.

Kiedy przyszedł czas kolacji Harry krzyknął z dołu żebym zeszła. Zrobiłam to chociaż trudno mi się chodziło, a każdy krok sprawiał mi ból. Kiedy w końcu zeszłam zjadłam kanapkę którą podał mi Louis i musiałam usiąść koło Harrego na kanapie w salonie. Pomimo bólu postanowiłam że nie dam mu tej satysfakcji i że będę udawała że nic mnie nie boli. Siedziałam więc tak koło niego i oglądałam telewizję. Po chwili chłopcy poszli do kuchni po jakieś słodycze, w czasie ich nieobecności na ekranie pojawiło się moje zdjęcie a reporterka powiedziała:

Reporterka: W sprawie porwanej dziewczyny są nowe fakty, świadkowie twierdzą że widzieli dziewczynę w centrum handlowym w Londynie. Dziewczyna zdążyła przekazać świadkom tylko że jest przetrzymywana w pobliżu centrum, oraz żeby jej rodzina nie traciła nadziei. Wszyscy mamy nadzieję że policja odnajdzie porwaną a jej porywacze na wiele lat trafią do więzienia, dziękuję mówiła dla państwa...

Harry: Nie łódź się i tak Cię nie znajdą słońce.- nagle Harry usiadł koło mnie.

Rose: Jeszcze zobaczymy.- powiedziałam pewna siebie, na co ten się zaśmiał.

Harry: Nie mają szans kochanie, mamy w policji tyle wtyk że nawet palcem nie ruszą.- słowa Harrego mnie zmartwiły, co jeśli ma rację? Skoro policja nie złapała go przez tyle lat. Nie, nie mogę tak myśleć, muszę mieć nadzieję bo tylko ona mi została.

- Chcesz Rose ? -z zamyśleń wyrwał mnie głos Nialla który proponował mi jakieś cukierki.

R: Nie, ale dziękuję. - zapytałam Harrego czy mogę wracać już na górę, na co on pokiwał głową. I bardzo dobrze wolę samotność niż towarzystwo tych debili.

Następnego dnia, jak zwykle wstałam jako ostatnia. Moje pośladki piekły mnie jeszcze bardziej niż wczoraj. Nie miałam ochoty na jedzenie więc postanowiłam nie schodzić na dół. Po kilku godzinach przyszedł Louis i przyniósł mi śniadanie, ale odmówiłam mu mówiąc że nie jestem głodna. Usiadł na chwilę na brzegu łóżka i powiedział że Harry z Zaynem i Liamem musieli gdzieś pojechać i wrócą dopiero wieczorem. Nie odpowiedziałam mu nic ale ucieszyłam się z jego słów. Zanim wyszedł powiedział że mogę się umyć i jeśli zechcę to żebym zeszła na dół. Niepewnie pokiwałam głową a on wyszedł zostawiając mnie samą. Wzięłam prysznic a potem spojrzałam na siebie w lustrze. Nie wyglądałam już tak jak miesiąc temu, stałam się chudsza, miałam mnóstwo siniaków nabitych przez Harrego, zostało mi przez niego też kilka blizn. Moje życie zmieniło się bardzo, a to dopiero początek.

Resztę dnia spędziłam w pokoju Harrego. Na początku rysowałam potem coś czytałam i znów rysowałam.

Następnego dnia kiedy się obudziłam, Harry musiał wstać przede mną bo już go nie było. Zeszłam na dół, gdzie siedzieli wszyscy łącznie z chłopakami z 5sos. Przywitałam się i pomimo że przez to że Harry znowu mnie pobił nie mogłam siedzieć, usiadłam koło Harrego. Louis postawił przede mną naleśniki, ale nie miałam ochoty na jedzenie więc tylko wypiłam wodę.

Louis: Rose co ci jest wczoraj też cały dzień nic nie jadłaś.

Rose: Nic, po prostu nie mam ochoty.

Luke: Ej, ej, ej chyba się umówiliśmy że będziesz jadła?- powiedział Luke.

Rose: Co, nie prawda o niczym takim nie rozmawialiśmy.- zaśmiałam się.

Luke: Nie? No to teraz rozmawiamy? - posłał mi uśmiech, na co się zaśmiałam.

Rose: Tak jasne, po prostu nie jestem głodna ok? - chciałam zejść z krzesła ale Harry złapał mnie za rękę przez co się wzdrygnęłam.

Harry: Zaczekaj zaraz wszyscy musimy pojechać do Jamesa. - znowu? Czemu nie mogą mnie zostawić tutaj samej?

Rose: A ja ni mogę zostać?

Harry: Wykluczone, nie ma mowy.- powiedział twardo.

Rose: Super. - powiedziałam z sarkazmem.- na co Harry mocniej ścisnął moją rękę.

Po kilku minutach wszyscy jechaliśmy jednym dużym samochodem do Jamesa. Harry chciał mnie posadzić na swoich kolanach ale się nie dałam i dlatego stałam obok Luka. Moje pośladki od kilku dni bolały tak samo mocno, nie mogłam ani siadać ani chodzić.

Kiedy dotarliśmy, Harry powiedział jakiemuś facetowi że ma mnie pilnować i poszedł na górę.

R: Cześć, jestem Rose, a ty?- przywitałam się, ale on nic nie odpowiedział, tak hmm miły gość nie ma co.

Zaprowadził mnie do pokoju gdzie było dużo innych dziewcząt, ale wszystkie były starsze. Po chwili zauważyłam Melanie, Olivię i Amy, przywitałam się z nimi.

Olivia: Hej, co tu robisz?

Rose: Nie wiem chłopaki musieli coś załatwić na górze, wiecie może o co chodzi?

Amy: A chyba chodzi o to, że podobno jacyś świadkowie widzieli jak James przewoził nowe dziewczyny.

Rose: Myślicie że coś grozi tym ludziom? - przestraszyłam się, czyżby Harry chciał zabić kolejne osoby?

Mel: Miejmy nadzieje że nie, ale ni ma co o tym mówić, co tam u ciebie?- zmieniła temat Mel.

Rose: O ile u kogoś kto został porwany jest w porządku, to u mnie właśnie tak jest a u was?

Mel: Też, chociaż Amber coraz bardziej się rządzi, wiesz przyjechały nowe dziewczyny a ona już pokazuje im kto tu jest najważniejszy i kogo mają się słuchać.

Olivia: Czyli jej zdaniem jej.- dokończyła za Mel Olivia.

Rose: Tak, ona to się chyba nigdy nie zmieni. - westchnęłam i wtedy usłyszałam głos tej idiotki.

Amber: O kogo my tu mamy, czyżbyś znów do nas dołączyła?- powiedziała tym swoim piskliwym głosikiem.

Rose: O witej Amber. - tez pisnęłam, żeby ją wkurzyć.

Rose: Nie ja wpadłam tylko na chwilę bo powiedziano mi że bardzo za mną tęsknisz.- przedrzeźniałam ją dalej.

Amber: Radzę ci nie zaczynaj ze mną dziecko, a tak wogule to już niedługo ja zajmę twoje miejsce. - wysyczała wściekła.

Rose: Haha ty, a to dobre.- zaśmiałam się jej w twarz.

- Rose, chodź wracamy już!!!- usłyszałam głos Luka, więc szybko pożegnałam się z dziewczynami i poszłam w jego stronę.

Amber: Lepiej naciesz się ostatnimi chwilami z Harrym, gdyż niedługo twoje miejsce może ktoś zająć.- usłyszałam jeszcze darcie się Amber.

Hejo, przepraszam trochę nudny rozdział, mam nadzieją że następny będzie lepszy XD.



Porwana przez One Direction/ h.sOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz