Rozdział 69

9.2K 464 137
                                    

Perspektywa Rose:

Następnego dnia, kiedy już się ubrałam. Zbiegłam szybko na dół i usiadłam obok Harrego.

Harry: Coś się stało?- zapytał odwracając się w moją stronę.

Rose: Czekam, aż skończysz jeść.

Harry: Czemu?

Rose: Przecież mieliśmy jechać do mojej rodziny.

Harry: Kiedy?

Rose: Harry! Mówiłeś, że dzisiaj!

Harry: Ja tak mówiłem?

Rose: Tak! Ty! No już szybko pośpiesz się! -pociągnęłam go za rękę, zanim zdążył dokończyć jedzenie.

Harry: Dobra, dobra. Spokojnie daj mi 10 minut.- powiedział i pobiegł na górę.

Louis: Gdzie jedziecie?- zapytał, stając przede mną.

Rose: Do mojego domu.

Harry: Louis pośpiesz się jedziesz z nami!- krzyknął zbiegając po schodach.

Louis: Co czemu? 

Harry: Bo ja tak mówię! Szybko. Ros idź zaczekać koło samochodu.

Louis: Co? Nie stój Harry zwariowałeś? Przecież ucieknie!

Harry: Spokojnie Lou. Nie ucieknie.- powiedział i znowu pobiegł na górę. 

Po kilku godzinach byliśmy na miejscu. 

Harry: Tylko szybko. Dzisiaj nie mamy czasu na długie spotkania. 

Rose: Yhm.- mruknęłam i szybko pobiegłam do środka.

Louis: Ej zaczekajcie na mnie!- usłyszałam za plecami. Ostrożnie nacisnełam na dzwonek i czekałam, aż ktoś otworzy. Po chwili w drzwiach pojawiła się moja mama.

- Ros? Tak dawno Cię nie widziałam! Miałaś przyjechać kilka dni temu!

Rose: Wiem, ale plany się trochę zmieniły.- powiedziałam i przytuliłam ją.

Harry: Może wejdziemy do środka? A nie tak stoicie, żeby was wszyscy widzieli?- powiedział Harry stając obok mnie.

- Ty...- powiedziała moja mama po czym uderzyła Harrego w twarz.

Harry: Ałciuś... - wyjąkał i złapał się za szczękę.

Harry: Już wiadomo po kim Ros ma charakterek... Chętnie bym Pani oddał, ale się powstrzymam.

- Tylko spróbuj.- koło mamy pojawił się mój tata.

Rose: Spokojnie. Wejdźmy do środka.- powiedziałam. 

- Nie chcę widzieć tych morderców w moim domu!- krzyknęła moja mama, wskazując na Harrego i Louisa.

Harry: W takim razie Ros pożegnaj się, wracamy!

Rose: Nie stop! Mamo Harry nic nie zrobi. Mamy tylko chwilkę, więc pozwólcie im wejść.

- No dobra. Ale będę ich miał na oku.- powiedział mój tata i przepuścił nas w drzwiach. 

*********

                                                                    WAŻNE!!! 

Niestety bardzo mi przykro, ale muszę na razie zawiesić to opowiadanie. Jest teraz parę rzeczy na których muszę się bardziej skupić . Więc nie dam rady teraz pisać. Mam nadzieję, że chociaż kilka osób mnie zrozumie i kiedy znowu zacznę je pisać nie zapomną o nim. Oczywiście rozumiem, też wszystkich, którym nie będzie się chciało czekać. To przecież zrozumiałe. Mimo wszystko mam nadzieję, że chociaż jedna osoba będzie je nadal czytała ;). Tak więc zawieszam je do 26 grudnia 2016r. Dziękuję za uwagę.



Porwana przez One Direction/ h.sOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz