Perspektywa Rose:
Zeszłam na dół, żeby poszukać Avy i sprawdzić, czy wszystko w porządku.
Rose: Hej, wszystko dobrze?- zapytałam, kiedy zobaczyłam ją w kuchni.
Ava: Tak, chyba.- odpowiedziała.
Rose: Pokaż, masz, przyłóż to, może pomoże.- powiedziałam, podając jej lód.
Ava: Dzięki.- odpowiedziała.
Ava: Um mam nadzieję, że nie miałaś kłopotów przez to, że mi pomogłaś.- zapytała cicho.
Rose: Co? Nie a czemu miałabym mieć?
Ava: Bo um jakaś dziewczyna powiedziała, że będziesz miała.
Rose: Nie przejmuj się, nic mi nie jest.
Ava: Muszę wracać do pracy.- powiedziała, wstając.
Rose: Dobra.- odpowiedziałam, powinnam iść na te nudne rozmowy.
Harry: Wreszcie przyszłaś.- usłyszałam, kiedy tylko usiadłam.
Rose: Mhm.- mruknęłam cicho.
Harry: Coś czuję, że jeszcze długo to potrwa.- powiedział do Louisa.
Louis: Tak.- odpowiedział, ziewając.
Rose: One zawsze są takie długie i takie nudne?- zapytałam.
Harry: Zawsze.
Rose: O rany to, czemu nadal je robicie?- dopytywałam.
Harry: Czasem nie mamy wyjścia.- odpowiedział lekko zirytowany.
Rose: Tsa.
Po kolejnej długiej i nudnej godzinie chłopaki zrobili kolejną przerwę.
Niall: Chcecie coś do picia?- zapytał, stawiając przed nami jakiś alkohol.
Louis: Jeszcze się pytasz.- odpowiedział oburzony i wziął jeden z kieliszków.
Harry: Chodź.- wyszeptał obok mojego ucha.
Rose: Gdzie idziemy?- zapytałam, wstając.
Harry: Zatańczyć.- odpowiedział, kładąc swoje dłonie na moich plecach.
Harry: Mówiłem Ci już, że wyglądasz ślicznie?- zapytał, przez co się zarumieniłam.
Harry: A teraz jeszcze śliczniej.- wyszeptał, całując mnie w policzek.
Rose: Harry, przestań.- powiedziałam cicho.
Harry: Czemu?- zapytał, nie przerywając.
Rose: Po prostu.- odpowiedziałam, przez co on spoważniał.
Harry: Jak chcesz.- powiedział.
Kiedy skończyliśmy tańczyć, wróciliśmy do chłopaków.
Luke: Nigdy więcej takich spotkań Harry.- powiedział, pijąc jakiś napój.
Harry: Miej pretensje do Louisa nie do mnie.- odpowiedział gniewnie i wypił zawartość jednego kieliszka, a później kolejnego. Po 15 minutach wszyscy wrócili do nudnych rozmów o gangu. Oparłam głowę o klatkę Harrego i zamknęłam oczy, próbując zasnąć. Nie wiem, która jest już godzina, ale naprawdę jestem już zmęczona.
Louis: Harry może zanieś Ros na górę.- usłyszałam po około 20 minutach głos Louisa. Pewnie pomyśleli, że już zasnęłam. Trudno nie będę ich wyprowadzać z błędu.
Harry: Owen, Logan zanieście ją, tylko uważajcie, bo się obudzi.- powiedział Harry i podał mnie któremuś z nich.
Owen: Oczywiście.- odpowiedział i po chwili poczułam, że wchodzimy po schodach.
CZYTASZ
Porwana przez One Direction/ h.s
FanfictionHarry to przywódca najstraszniejszego gangu w kraju. Człowiek, który nie odpuszcza i zawsze dostaje to co chce. Jest bezuczuciowym potworem, który zabija ludzi. Ale czy na pewno? Co stanie się jeśli na jednej z imprez zobaczy śliczną, drobną i nieś...