Perspektywa Rose:
Harry: Długo jeszcze?-zapytał po kilku minutach.
Ash: Już prawie, chwila.- powiedział, schodząc z Theo, Owenem i innymi chłopakami po schodach.
Theo: Hej Ros, słyszałem, że zostajesz z nami.- powiedział, podchodząc do nas.
Rose: Tak, faktyczne. Niestety ktoś nie pozwolił mi zostać w domu.-powiedziałam, patrząc na Harrego.
Calum: Możemy już iść.- wszedł do pokoju.
Harry: Świetnie, a więc chodźmy.- wstał ze swojego miejsca.
Louis: Chłopaki miejcie oko na Ros.- poklepał ich po plecach.
Owen: Jasne, nie ma sprawy.
Harry: Bądź grzeczna Ros.- wyszeptał do mojego ucha.
Logan: To, co robimy?- zapytał, kiedy oni wreszcie wyszli.
Theo: Może pooglądamy filmy? Kto jest za?
Perspektywa Harrego:
Louis: Jesteście już na miejscu?- zapytał, rozmawiając przez telefon. Musimy spotkać się z gangiem, który pojedzie z naszymi ludźmi do Europy. Mam nadzieję, że szybko pójdzie, bo nie chcę marnować swojego czasu. Niestety jednym z minusów jest to, że my musimy wcześniej pomóc im w sprzątnięciu jakichś dzieciaków. Powinno pójść szybko, ale ten świat często mnie zaskakuje.
Niall: Nad czym myślisz Harry?- zapytał.
Harry: Czuję, że coś tu nie gra.- wymamrotałem.
Liam: Nie przesadzaj. Na pewno Ci się wydaje.- poklepał mnie po plecach.
Harry: Oby.- wzruszyłem ramionami.
Kian: Dan i jego ludzie są już na miejscu.-powiedział, kiedy dotarliśmy na miejsce.
Harry: Sprawdziliście teren?- zapytałem, biorąc broń od Louisa.
Kian: Tak, chłopaki sprawdzali, wszystko gra.
Harry: Nie chcę niespodzianek.- powiedziałem i poszliśmy za nim.
Dan: Tak jak ustalaliśmy, moi ludzie z lewej a wy z prawej.- powiedział, kiedy pojawiliśmy się obok niego.
Harry: Tak, miejmy to już za sobą.- odpowiedziałem mu.
Perspektywa Rose:
Oglądaliśmy jakiś horror, który wybrał Owen. Ugh nie cierpię horrorów, ale przecież co innego mogłabym z nimi obejrzeć?
Lewis: Nie podoba Ci się Ros?- zapytał, dźgając mnie łokciem.
Rose: Ależ skąd. Jest cudownie.- powiedziałam z wymuszonym uśmiechem.
Owen: Wiedziałem, że Ci się spodoba.- zachichotał.
Rose: Nie wiecie, kiedy oni wrócą?- zapytałam, ziewając.
Logan: Z tego, co wiem, to chyba jakaś poważna sprawa.
Rose: Tak, z pewnością.- westchnęłam.
Theo: Cii Harry dzwoni.- przerwał nam, odbierając telefon.
Theo: Co? Jasne już jedziemy.- powiedział zaskoczony do telefonu.
Owen: O co chodzi?- zapytał, kiedy Theo skończył rozmowę.
Theo: Potrzebują dodatkowej pomocy, zbierajcie się.- polecił im, wstając.
Logan: A co z Ros? Nie możemy jej przecież zabrać.
CZYTASZ
Porwana przez One Direction/ h.s
FanfictionHarry to przywódca najstraszniejszego gangu w kraju. Człowiek, który nie odpuszcza i zawsze dostaje to co chce. Jest bezuczuciowym potworem, który zabija ludzi. Ale czy na pewno? Co stanie się jeśli na jednej z imprez zobaczy śliczną, drobną i nieś...