Rozdział 109

7K 389 98
                                    

Harry: To, co idziemy?- zapytał, wyciągając dłoń w moim kierunku, kiedy wyszłam z łazienki.
Rose: Nie musiałeś na mnie czekać.
Harry: Ale chciałem.- chwycił moją dłoń i razem zeszliśmy na śniadanie.

Lucas: Jakieś plany na dzisiejszy dzień?
Harry: Dziś wszyscy mają dzień wolny, więc niech każdy robi, co chce.- stwierdził obojętnie.
Niall: Serio?- zapytał, a po chwili zatańczył taniec szczęścia.

Harry: To, co będziemy dziś robili?- zapytał, kiedy siedzieliśmy u niego w pokoju.
Rose: Chcę Ci przypomnieć, że nadal nie wybraliśmy szkoły, a za kilka dni zaczyna się rok szkolny.
Harry: No tak, całkowicie o tym zapomniałem.
Rose: Więc może coś z tym zrobimy?- zasugerowałam.
Harry: Jesteś pewna, że chcesz do niej chodzić? Przecież nie musisz, możesz spędzać całe dni ze mną.
Rose: Harry, daj spokój, musimy coś wybrać.
Harry: Ygh niech będzie, zgodził się niechętnie, przeczuwając, że czeka go nudne popołudnie.

Finlay: Czego szukasz?- zapytał, kiedy weszłam do kuchni, żeby wziąć sok dla mnie i Harry'ego.
Rose: Przyszłam tylko po sok.- powiedziałam niepewnie, trochę się go bojąc.
Finlay: Nie mów nikomu o wczoraj. Trochę się zdenerwowałem to nic wielkiego prawda?- zapytał, podchodząc do mnie.
Lucas: Wszystko w porządku?- zapytał, wchodząc do kuchni.
Finlay: Ależ oczywiście.- odpowiedział, a ja skorzystałam z okazji i szybko wyszłam z kuchni.

Harry: Mam dość, walić to!
Rose: Harrryyy...
Harry: Znajdę i zapiszę Cię do którejś z nich, ale nie dzisiaj. Jedźmy gdzieś!- wypalił nagle.
Rose: Co? Co ty wygadujesz?
Harry: Jedziemy na przejażdżkę Ros.- powiedział z uśmiechem.

Po niecałej godzinie byliśmy na miejscu. Był to niewielki park, przy którym płynęła jakaś rzeka.
Rose: Wow nie wiedziałam o tym miesiącu.
Harry: Dlatego je lubię, mało osób o nim wie, dlatego zawsze jest tu pusto. Można się odstresować.- powiedział, siadając na ławce.
Rose: Faktycznie całkiem tu fajnie.- usiadłam obok niego. Siedzieliśmy przez pewien czas w kompletnej ciszy, aż do momentu, gdy Harry stwierdził, że powinniśmy wracać.
Wracając do samochodu, przechodziliśmy obok pana sprzedającego watę cukrową. A kiedy Harry zobaczył, jak się na nią gapię, postanowił mi ją kupić.
Rose: Mmm pycha.- powiedziałam w drodze powrotnej, przez co Harry zaczął się ze mnie śmiać.

Niall: Ej to niesprawiedliwe, daj trochę.- udał, że płacze, kiedy weszłam do salonu z resztkami mojej waty.
Rose: To moja wata. Ty nie dajesz mi swojego jedzenia.- odpowiedziałam oburzona.
Niall: Proszę, następnym razem Ci dam.- próbował mnie przekonać.
Rose: Nie wierzę Ci.- powiedziałam, siadając obok Louisa, oglądającego jakiś film.
Niall: Louis przytrzymaj ją.- powiedział, a po chwili rzucił się na moją watę. Niestety był ode mnie silniejszy, przez co szybko mi ją zabrał.
Rose: Mogliście mi pomóc.- powiedziałam z wyrzutem, do chłopaków siedzących obok.
Louis: Tak, mogliśmy, ale nam się nie chciało.- poczochrał mnie po włosach.
Rose: Przestań Louis! A tak w ogóle to, co oglądacie? Mogę z wami?- zapytałam, a chłopcy szybko się zgodzili.

Harry: Nie podobało mi się zachowanie twoje i Louisa dzisiaj. Nie powinnaś w ogóle go przytulać.- powiedział, kiedy znaleźliśmy się w jego pokoju.
Rose: O co ci chodzi?- zapytałam.
Harry: Nie powinienem był pozwalać Ci na oglądanie z nimi tego filmu.- powiedział bardziej do siebie.
Rose: Tylko rozmawialiśmy, Harry uspokój się.
Harry: Nie chcę, żebyście rozmawiali w taki sposób.
Rose: Ale Harry...
Harry: Ros powiedziałem coś.- przyparł mnie do ściany i nagle złączył nasze usta.
Rose: Co ty robisz?- starałam się go odsunąć, ale był silniejszy.
Harry: Tak długo chciałem Cię pocałować.- znów się przybliżył.
Rose: Harry?
Harry: Przepraszam.- spojrzał na mnie, a po chwili poczułam, że splata nasze dłonie. Spojrzałam w dół, a wtedy on złożył delikatny i krótki pocałunek na moich ustach. Zdziwiłam się, ponieważ nigdy nie widziałam, żeby się tak zachowywał. Był inny... co mu się stało? Przybliżył się do mnie jeszcze bardziej i oparł swoje czoło o moje.
Harry: Przepraszam za wszystko, co zrobiłem.
Rose: Harry?- spojrzałam na niego zaskoczona.
On w odpowiedzi jeszcze raz mnie pocałował, ale kiedy ja nie odwzajemniłam pocałunku, zawiedziony spuścił głowę.
Harry: Wybacz, nie wiem, co sobie myślałem.-zaczął się tłumaczyć, a ja poczułam nagle, że muszę go pocałować.
Niepewnie się do niego przybliżyłam i krótko pocałowałam. Harry spojrzał na mnie ze zdziwieniem, ale po chwili oddał pocałunek. Kiedy poczułam, że podniósł mnie do góry, oplotłam nogami jego biodra. Uśmiechnął się w moje usta, a po chwili przeniósł pocałunki na moją szyję. Skierowaliśmy się w stronę łóżka, na którym Harry delikatnie mnie położył. Nie wiedziałam co się ze mną dzieje, ale wcale nie chciałam go odepchnąć, a jego pocałunki wydawały mi się przyjemne. Pogłębił pocałunek, przenosząc mnie w tym samym czasie, w taki sposób, że siedziałam na jego kolanach twarzą do niego. Poczułam jego ręce na plecach, które zaczęły zdejmować moją koszulkę i zawahałam się przez chwilę.
Harry: W porządku Ros nie musimy się śpieszyć.- powiedział, widząc moje obawy. Ale ja w odpowiedzi znowu go pocałowałam, kładąc dłonie na jego policzkach.
Harry: Jesteś pewna, że chcesz to zrobić?- zapytał, trochę się odsuwając.
Harry: Potem nie będzie odwrotu.- Rose kurwa ogarnij się, przecież tego nie chcesz. Nie chcesz tego prawda? Nie chcesz!
Rose: Jestem pewna.- odpowiedziałam.
Harry uśmiechną się i powoli zdjął moją bluzkę.
Zjechałam dłońmi wzdłuż jego pleców, zatrzymując się na końcu koszulki. Która po chwili wylądowała na podłodze. Poczułam jego ręce na biodrach i przed oczami stanęły mi okropne sceny. Odsunęłam się od niego lekko, przez co on z zaskoczeniem na mnie spojrzał.
Harry: Ros?
Rose: Przepraszam, boję się.- powiedziałam, starając się nie patrzeć w jego oczy. Ale on delikatnie podniósł mój podbródek, zmuszając mnie do tego.
Harry: Obiecuję, że wszystko będzie dobrze.- przeniósł swoje dłonie na moje plecy, delikatnie je gładząc. W tym momencie to, co robił, było naprawdę przyjemne. Więc starając się nie myśleć o tym, co było wcześniej, pocałowałam go po raz kolejny. Po chwili jego dłonie znów znalazły się na moich biodrach, a on powoli zaczął zdejmować moje spodenki.

Kolejnego dnia obudził mnie czyjś dotyk. A kiedy otworzyłam oczy, zobaczyłam przed sobą Harry'ego. Kiedy zauważył, że już wstałam, uśmiechnął się i splótł nasze dłonie razem. Przytuliłam się do jego torsu i miałam ochotę zostać tak już na zawsze. Bałam się, że to wszystko okaże się tylko snem. Dlaczego to się wydarzyło? Przecież nienawidziłam Harry'ego. Tak dużo razy mnie skrzywdził, ale ja nie czułam do niego złości w tym momencie. Poczułam jego oddech na swoim ramieniu a po chwili lekki pocałunek. Harry uścisną mnie jeszcze mocniej, przez co moje serce zaczęło jeszcze szybciej bić.  

Porwana przez One Direction/ h.sOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz