Rozdział 16

14.8K 510 175
                                    

Po skończonej pracy razem z chłopakami usiedliśmy i zjedliśmy kolację.

Luke : Może idź już się położyć Rose.

Rose: Nn-nie, bo wtedy on przyjdzie.- wyjąkałam. I w tym momencie drzwi do kuchni się otworzyły a w nich stanął Harry i chłopaki. Odruchowo schowałam się za plecami Luka, a Harry się zaśmiał.

H: Dobra koniec tego dobrego złotko, wracamy do domu. - nie tylko nie to, jeszcze bardziej schowałam się za plecami Luka i ścisnęłam jego rękę.

H: Rose nie denerwuj mnie, powiedziałem choć tutaj. - nie widziałam co mam zrobić i wtedy odezwał się Luke.

Luke: Rose, Mike zaprowadzi Cię do samochodu Harrego, oni zaraz przyjdą tylko chwilkę porozmawiamy. -  niepewnie złapałam Mika za rękę i poszliśmy do samochodu Harrego.

Po drodze Mike powiedział że niestety nie mogę z nimi zostać bo należę do Harrego, tak wiem o tym powiedz mi lepiej coś czego nie wiem, pomyślałam.

Mike : Ale razem z chłopakami niedługo Cię odwiedzimy.

Rose : Ale ja nie chce z nim zostać.

Mike : Rose, Luke właśnie z nim rozmawia, może coś do niego dotrze.

Rose : Mam nadzieję. - uśmiechnęłam się do niego smutno.

Perspektywa Luka :

Widziałem jak Rose się go boi. Niestety nie może zostać z nami bo należy do niego. Ale może przynajmniej kiedy z nim porozmawiamy zrozumie coś. Kazałem Rose iść z Mikem do samochodu, a Harrego i chłopaków zaprowadziliśmy do salonu.

Luke : Harry opamiętaj się do cholery. Nie rozumiesz, że ty ją powoli zabijasz, potem znów zostaniesz sam.

Harry: A co was to kurwa interesuje, ona jest moja i mogę z nią zrobić cokolwiek zechcę. - krzyknął wkurzony, o nie tak to my się nigdy nie dogadamy.

Calum : Harry my chcemy po prostu żebyś, chociaż troszkę odpuścił Rose.

Harry: Ale co wam do tego!!!

Luke : Odwiedzimy was za kilka dni i mam nadzieję że nie zobaczymy na Rose żadnych siniaków inaczej,  inaczej porozmawiamy. - powiedziałem na jednym wydechu. Chociaż pewnie i tak nas nie posłucha, nie wiem już co robić.

Harry :  Zastanowię się. - powiedział i poszedł. My zatrzymaliśmy jeszcze Liama, Louisa i Nialla i powiedzieliśmy żeby mieli na niego oko. Oni powiedzieli że no jasne nie ma sprawy i też wyszli.

Perspektywa Rose :

Staliśmy z Mikem przed samochodem Harrego i rozmawialiśmy. Po chwili Harry wyszedł z domu chłopaków, złapał mnie za rękę i wsadził do samochodu. Pożegnał się z Mikem, okrążył samochód i usiadł za kierownicą. Zapięłam pasy i oparłam czoło o szybę.

Harry: Tęskniłem maluchu a ty? - spojrzał na mnie. Ops co mam mu powiedzieć że nie tęskniłam i że miałam nadzieję że będzie miał wypadek ? Przecież udusiłby mnie gołymi rękami.

Rose: Yhm tak ja też.- powiedziałam cicho, na co on się uśmiechną.

Potem w ciszy wracaliśmy do jego domu. Swoją drogą ciekawe o czym rozmawiał z chłopakami.  Jak tak jechaliśmy to doszłam do wniosku że Harry ma bardzo wygodne siedzenia w samochodzie, tak, nie nie mam nic innego do roboty tylko sprawdzać czy siedzenia są wygodne. Po chwili Harry zaparkował samochód i wysiedliśmy.

Harry : Chcesz się czegoś napić? -zapytał, kurcze może mu się znudziłam i chce mnie otruć. Mimo wszystko powoli pokiwałam głową.  Podał mi szklankę wody, która tak jak ostatnio wcale nie smakowała jak woda. Ale dobra co ja tam wiem, może mi się tylko wydaje. Później zaprowadził mnie do tego strasznego pokoju, o nie tylko nie to błagam.

Harry: Wyciągnij ręce. - nakazał, więc powoli to zrobiłam. Położył mnie na łóżku a ręce przypiął kajdankami do jego ramy. Po czym powiedział dobranoc i sobie poszedł. Spróbowałam zasnąć i na szczęście po kilku próbach mi się to udało.

Następnego dnia, obudziłam się dosyć wcześnie, a około 8 przyszedł Harry i mnie odpiął. Brzydziłam się jego dotykiem, zeszliśmy na dół gdzie wypiłam tylko tą wodę, gdyż i tak nic innego nie przeszłoby mi w jego towarzystwie przez gardło.

Po tym jak zjadł zaprowadził mnie do swojego pokoju, usiadłam na brzegu łóżka. A on na środku i przyciągnął mnie do swojej klatki. Zacząłem się wyrywać, ale to nic nie dawało więc, go ugryzłam w rękę. Podskoczył a ja wtedy,  cofnęłam się pod ścianę.

Harry: Ty mała dziwko, ugryzłaś mnie. - Brawo za spostrzegawczość debilu, pewnie teraz mi się dostanie, ale nie żałuję tego. Tak jak myślałam, podszedł do mnie i uderzył w policzek.

Harry: Co ty sobie wyobrażasz, nie było mnie 2 dni a kiedy wróciłem Ty już złamałaś kilka zasad.- wysyczał wściekły.

Harry: Najpierw wczoraj, zlekceważyłaś moje słowa i nie chciałaś do mnie podejść, bo wolałaś Luka, jak śmiesz!!! Jesteś moja i nie zapominaj o tym.- o nie jego oczy pociemniały teraz się go naprawdę boję.

Harry: A do tego właśnie mnie ugryzłaś, o nie podaruje ci tego musisz ponieść karę. - krzyknął. Co karę, chyba go coś boli?!?

Harry: O już wiem. - usiadł i złapał mnie kładąc sobie na kolanach. Zaczęłam się wyrywać przez co tylko bardziej go wkurzyłam.

Harry: Teraz uważnie mnie posłuchaj suko. Jeśli nie przestaniesz się wyrywać to kara będzie taka że znów Cię zgwałcę. Jeśli Luke i chłopaki zapytają się czy coś ci zrobiłem to masz powiedzieć że nie, rozumiesz ?!?- krzyknął, pokiwałam głową na tak.

Harry: A teraz za każdym razem kiedy Cię uderzę, masz powiedzieć :
,,Należę do Harrego, już nigdy mu się nie sprzeciwię i zawszę będę go szanowała." Pamiętaj po każdym uderzeniu i nie wyrywaj się bo cię ostro przelecę.- bardzo się go bałam, on zdjął moje spodenki i zostawił w samych majtkach, nie wiedziałam o co chodzi dopóki nie poczułam jak daje mi mocnego klapsa. Kilka łez popłynęło z moich oczu, kiedy usłyszałam jego szept: no mów kochanie bo pożałujesz.

R: Należę do Harrego, -pociągnęłam nosem,- już nigdy mu się nie sprzeciwię i zawszę będę go szanowała. - powiedziałam. Wtedy on uderzył mnie jeszcze raz tyle że mocniej, przez co zawyłam.

 R: Należę do Harrego, już nigdy mu się nie sprzeciwię i zawszę będę go szanowała. - powiedziałam znowu płacząc. Potem znowu mnie uderzył i znowu za każdym razem mocniej. 

  R: Należę do Harrego, już nigdy mu się nie sprzeciwię i zawszę będę go ... Ał debilu to boli,- OPSSS kurczę nie chciałam tego powiedzieć. 

H: Coś ty powiedziała chciałem już zakończyć, ale widzę że nie podtrawisz trzymać gęby na kłódkę, więc dam ci jeszcze kilka klapsów i zapamiętaj je. - po czym uderzył mnie bardzo, bardzo mocno jeszcze 4 razy i założył z powrotem mi spodenki. Położył na łóżku i wyszedł.  

Hmmm, i co myślicie?

Porwana przez One Direction/ h.sOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz