Maraton. Rozdział 42

12K 428 76
                                    


Chloe: Próbowałam uciec, ale mnie złapali. Dziękuje za twoją pomoc ale boję się że potem za karę mnie zabiją. James jest na mnie naprawdę zły bo prawie mi się udało i to moja 2 próba. A takie dziewczyny są zawsze zabijane.- łza spłynęła jej po policzku.

Rose: Um, nie martw się.- otarłam jej łzę.

Nagle zostałam złapana przez jakiegoś napakowanego gostka, który mnie złapał za ramiona i odciągną od Chloe która pisnęła.

-Nie znasz zasad głupia dziwko?- krzykną na mnie ten facet.

Chloe: Zostaw ją, proszę.- ponownie pisnęła Chloe.

- Zamknij się. - sykną do niej a mnie rzucił na ziemię przez co ja też pisnęłam.

Chciał mnie kopnąć ale został powalony przez Harrego.

Harry: Zwariowałeś!!!- wydarł się na tego faceta. W tym czasie James podszedł do nich.

James: Harry wybacz on jest nowy nie zna Rose nie wie że ona jest nietykalna. Jeszcze dziś wszystko mu wytłumaczymy.

Harry: No ja myślę. A na przyszłość lepiej od razu im to wytłumaczcie do cholery!!!- podniósł mnie ale wyrwałam mu się.

Rose: Co będzie Chloe?

Harry: Komu?- zapytał zdezorientowany.

James: Nie ma się nią co przejmować panienko. Jeszcze dziś straci życie za próbę ucieczki.

Rose: Co? Nie!!! Harry proszę daj jej jeszcze jedną szansę.

James: Ale panienko ona próbowała uciec już 2 razy zgodnie z naszymi zasadami powinna zostać zabita.

Rose: Proszę! - pojedyncza łza spłynęła po moim policzku.

Harry: Dobra, dobra, która to?- zapytał a James wskazał na siedzącą na podłodze Chloe. Harry nachylił się nad nią i powiedział.

Harry: Dam ci jeszcze jedną szansę, ale jeśli ją zmarnujesz to sam cię zabiję. -wstał i pociągną mnie za rękę do wyjścia.

Obróciłam się i pomachałam Chloe, zanim wyszliśmy.

Niall: Ma ktoś ochotę zjeść lody ze mną?-szturchnął mnie Niall.

Rose: O tak!

Harry: Dobra wstąpimy po drodze na chwilę ale bez numerów Rose.

Rose: Jasne.- zanim wyszliśmy Harry dał mi czapkę i okulary przeciwsłoneczne.

Zatrzymaliśmy się przy niedużej budce gdzie każdy zamówił smak który chciał. Siedzieliśmy koło fontanny i zajadaliśmy się.

Harry: Dobra wracamy.- z niechęcią wsiedliśmy do samochodu i wróciliśmy do domu. Byłam trochę zmęczona więc poszłam na górę do sypialni. Położyłam się na łóżku i po kilku minutach zasnęłam.

Następnego dnia kiedy się obudziłam, ubrałam i zeszłam na dół spotkałam chłopaków z 5sos.

Luke: Hejo, ale długo spałaś.

Rose: Nie, tak jak zawsze.

Ash: Jest już 12 śpiąca królewno.- zachichotał.

Rose: Tak super, co tu robicie?

Luke: Potem jest spotkanie gangu więc trzeba wszystko przygotować pomożesz?

Rose: Pewnie.

Przez resztę dnia pomagałam chłopakom. Kiedy została godzina do przyjścia ludzi stanęłam koło Harrego i spytałam.

Porwana przez One Direction/ h.sOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz