Rozdział 125

10.4K 477 167
                                    


Niall: Hej Ros widziałaś wiadomość od Harry'ego? Kazał mi po Ciebie przyjechać wszystko w porządku?

Rose: Tak, tak widziałam. Jestem gotowa, możemy jechać.

Niall: No to chodźmy.

Rose: A tak dokładnie, to gdzie jedziemy?

Niall: Wybacz Ros, ale Harry zabronił mi cokolwiek powiedzieć.

Rose: Um, aha?

Niall: Spoko nie bój się.- zaśmiał się.



Niall: Ok jesteśmy.- powiedział po kilku minutach, zatrzymując się przed jakimś starym drewnianym domkiem, który wcale nie wyglądał strasznie.

Niall: Przepraszam Ros, ale muszę gdzieś pojechać, trafisz sama? Dasz sobie radę, prawda? Musisz tylko iść cały czas prosto, tam jest taki korytarz. Wierzę, że sobie poradzisz.

Rose: Tak, tak nie gadaj tyle dam sobie radę.- odpowiedziałam. Zgadnie z jego wskazówkami, weszłam do środka i poszłam prosto. Niestety było trochę ciemno, przez co średnio, gdzie jestem. Otworzyłam drzwi, które znajdowały się przede mną, a kiedy zrobiłam kolejny krok, nagle w pomieszczeniu, do którego weszłam rozjaśniały światełka znajdujące się po bokach.

Rose: Wow.- szepnęłam. W chwili kiedy ktoś zasłonił mi oczy.

Harry: Zgadnij kto to?- zapytał ze śmiechem.

Rose: Tak zdecydowanie nie mam pojęcia, kto to może być.- odpowiedziałam, a on odsłonił mi oczy.

Rose: Ślicznie tu.- powiedziałam, odwracając się do niego.

Harry: Chciałem zarezerwować stolik w jakiejś wielkiej i drogiej restauracji czy coś, ale przypomniałem sobie, że szuka mnie policja.

Rose: Oh, no to faktycznie mogło być problemem.

Harry: Dlatego jesteśmy tutaj. Ale chyba nie jest tak źle prawda?

Harry: Przepraszam, że nie mogłem zabrać Cię do restauracji.

Rose: Nie. Nie o to mi chodziło. Chodziło mi raczej o to, że tu jest lepiej. Naprawdę. Tu mi się bardziej podoba. Sam to zrobiłeś?

Harry: Trochę wiocha prawda?

Rose: Nie hahaha właśnie to niesamowite. Lepsze niż najlepsza restauracja na świecie.

Harry: Przygotowałem też jedzenie. Chodź.- pociągnął mnie na środek.

Rose: Dziękuję.- powiedziałam, kiedy odsunął przede mną krzesło.




Harry: Jestem pewien, że podjęłaś już decyzję, prawda?- zapytał, kiedy jakiś czas później siedzieliśmy przed domkiem i wpatrywaliśmy się w gwiazdy.

Rose: Tak.- odpowiedziałam mu.

Harry: Mam nadzieję, że...

Rose: Harry zaczekaj mam pytanie.

Harry: Słucham?- odpowiedział niemal natychmiast.

Rose: Co się stanie, jeśli bym została? Nie potrafię sobie tego wyobrazić. Jak przecież wiesz twoje życie, twoja praca nie jest normalna. Cały czas jesteś w niebezpieczeństwie. Jeżeli mielibyśmy rodzinę, to ona też cały czas byłaby w niebezpieczeństwie. Chcesz tak żyć zawsze? Kiedyś za paręnaście lat nie będziesz miał już sił, żeby wszystkich obronić, co wtedy zrobisz? A jeśli pewnego dnia złapie Cię policja? Przecież wtedy nigdy nie wyjdziesz z więzienia.

Harry: Ross. Wiem. Wiem, że nie będzie łatwo. Wiem, że zostanie przy mnie to wielkie niebezpieczeństwo. Naprawdę nie wiem co stanie się za kilka lat. Jak będzie wyglądało moje życie. Starałem się wyobrazić je sobie bez Ciebie. Myślałem, że jeśli mnie zostawisz, to przynajmniej będziesz bezpieczna. I wiem, że to, co teraz powiem, będzie strasznie samolubne, ale nie potrafiłbym bez ciebie żyć. Moje życie bez Ciebie nie ma większego sensu. Zostając ze mną, nie mogę Ci zagwarantować, że wszystko będzie dobrze, ale naprawdę nie chcę, żebyś odeszła. Chcę, żebyś ze mną została, naprawdę. Wiem, że muszę zmienić wiele rzeczy, ale jeśli będziesz ze mną, to wszystko będzie prostsze.- powiedział, cały czas wpatrując się w moje oczy. Poczułam, że po moim policzku spływa łza, którą on po chwili otarł.

Harry: Kocham Cię Rose. Naprawdę bardzo Cię kocham, proszę, wybacz mi wszystkie te rzeczy, które Ci zrobiłem. To, że skrzywdziłem Cię tak wiele razy. Wiem, że to nie zasługuje na wybaczenie, ale wiem też, że ty jesteś dla mnie wszystkim. Proszę, nie zostawiaj mnie.- zobaczyłam łzy w jego oczach.

Rose: Nie mam zamiaru Cię zostawiać. Postanowiłam, że zostanę. Oczywiście mam mnóstwo wątpliwości i obaw, ale mimo tego wszystkiego ja też Cię kocham.- powiedziałam w chwili kiedy Harry przybliżył się jeszcze bardziej i pocałował mnie.

*************

Witam moi kochani. Myślę, że to koniec tego opowiadania. Chciałabym podziękować wszystkim za dotrwanie do końca. Za wszystkie komentarze za ten cały czas, w którym to opowiadanie powstawało. Jestem wam wdzięczna i naprawdę dziękuję szczególnie tym którzy byli tu ze mną od początku. Bo nie ukrywając, zaczęłam pisać to opowiadanie prawie 2 lata temu. Wow, ale to szybko zleciało ;). Nie przeciągając, dziękuję wam, kocham was i wierzę, że jeszcze kiedyś się spotykamy ;).

Porwana przez One Direction/ h.sOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz