Rozdział 66

9.5K 465 154
                                    

Perspektywa Harrego:

Louis: Harry o co Ci chodzi ogarnij się!- ględził idą za mną Louis.

Harry: Oj dobra skończ już.- olałem go idąc dalej.

Louis: Nie, nie skończę zaczynasz mnie już denerwować!- nie dawał za wygraną.

Harry: Ja Ciebie, ciekawe czym?

Niall: Nie musisz być taki chamski dla Ross.- wtrącił się do naszej rozmowy. 

Harry: I tylko dlatego jest ta rozmowa?

Louis: Tak właśnie dlatego!

Harry: A co was to tak nagle wszystkich interesuje?

Louis: Przestań do cholery omijać ten temat! I albo porozmawiasz z nami albo z Ross!

Harry: Spierdalaj.- powiedziałem i wyszedłem  stamtąd. Minąłem Ross siedzącą koło rzeki i poszedłem dalej. Wiem, że może im się wydawać, że nie mam powodu. Ale go mam! Nie chcę żeby Ros tak dobrze dogadywała się z innymi. Chcę żeby była tylko moja! I żeby spędzała czas tylko ze mną!- z całej siły uderzyłem w drzewo stojące na mojej drodze.

Perspektywa Rose:

Po kilku minutach obok mnie usiadł Louis.

Louis: To co za chwilę zaczynamy nasze sędziowanie? Oj coś czuję, że będzie się działo.

Rose: No nie wiem może, może.

Louis: Na pewno! Chodź! 

Poszłam z Louisem do chłopaków stojący koło linii mety i usiadłam tam na ziemi.

Rose: To co mamy robić?

Luke: Wypatruj kto pierwszy przebiegnie. A później kto kolejny i kolejny i zapisuj to! - powiedział podając mi kartkę.

Harry: Tylko się nie pomyl.- mruknął mijając mnie. A było tak spokojnie, musiał przyjść? 

Louis: Za chwilę powinni przebiec.- przerwał moje rozmyślenia. 

Tak jak myślałam pierwsza była drużyna Owena. Kiedy wreszcie przybiegli pozostali zaczęliśmy wręczać wszystkim nagrody.

Louis: Gratulujemy pierwszego miejsca.- powiedział wskazując na drużynę Owena. Pogratulowałam im i poszłam dalej.  

Po 30 minutach Harry postanowił, że musimy już wracać. Kiedy wróciliśmy do domu, poszłam od razu do sypialni. Nie miałam co robić, więc usiadłam na łóżku i zaczęłam rozmyślać. Ale po chwili przerwał mi Harry wchodząc do środka. 

Harry: Możemy porozmawiać?- zapytał siadając na skraju łóżka. 

Rose: Um tak jasne...- powiedziałam odsuwając się lekko od niego. 

Harry: Wiesz, że nie musisz się mnie bać, prawda? 

Rose: Tak-k wiem...

Harry: Ros naprawdę.- wstał gwałtownie i założył ręce na głowę. 

Rose: Dobrze...

Harry: Chciałem Cię przeprosić za tą sytuację. Ja po prostu czułem się zazdrosny...

Rose: Dlaczego?

Harry: Tak... po prostu. Ale bardzo przepraszam, ja naprawdę chcę się poprawić.- powiedział i wyszedł. Chce się poprawić? Co to miało znaczyć? Nic nie rozumiem... Może...

Louis: Rosss mamy pizze chodź szybko jeśli chcesz kawałek.- usłyszałam z dołu wrzaski Louisa. 

Rose: Jasne, że chcę!- powiedziałam kiedy zbiegłam na dół. 

Liam: No to się pośpiesz, bo Niall już kończy. 

Rose: Niall podzielisz się?- zapytałam robiąc do niego maślane oczy.

Niall: Ugh no dobra, ale taki malutki kawałeczek... 

Rose: Dziękuje!- powiedziałam i wzięłam szybko jeden kawałek. 

Harry: A dla mnie nie wystarczyło? - zapytał schodząc po schodach.

Niall: Nie, nie wystarczyło. A przynajmniej ja ci nie dam!- powiedział biorąc 2 kolejne kawałki.

Rose: Jest, smacznego.- powiedziałam podając mu część swojego kawałka. 

********

Hej niestety rozdział mi się usunął i musiałam pisać od początku... Dlatego też jest taki krótki :(. Mimo wszystko mam nadzieję, że nie jest taki zły... Mam propozycję jeśli będzie 70 kom. to w sobotę wieczorem pojawi się kolejny rozdział XD. 

Porwana przez One Direction/ h.sOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz