Rozdział 54

11.2K 456 56
                                    

Kiedy dotarliśmy do drzwi sali odwróciłam się do Owena.

Rose: Musimy tam wracać?

Owen: Przykro mi.- otworzył mi drzwi. Niechętnie podeszłam do Harrego.

Harry: Wreszcie jesteście.- znowu posadził mnie na swoich kolanach.

Rose: Przecież mogę siedzieć sama.

Harry: Nie, nie możesz.- na szczęście nie przypiął mi znowu kajdanek. Z nudów zaczęłam bawić się końcówką swojej sukienki. Po kilkudziesięciu minutach odważyłam się odezwać do Harrego.

Rose: Nudzi mi się.- powiedziałam patrząc na jego reakcję.

Harry: Przykro mi, możesz iść spać.

Rose: Tak, uważaj bo zasnę.- powiedziałam zrezygnowana. Mimo moich słów po pewnym czasie moje oczy zaczęły same się kleić. Kiedy już prawie spałam zostałam zbudzona, ponieważ chłopaki wymyślili 2 przerwę.

Louis: Jestem padnięty! To jakieś wyjątkowo nudne spotkanie.- wstał ze swojego miejsca.

Rose: Harry długo jeszcze?- powiedziałam kładąc głowę na stole. Nawet w szkole się tak nie nudziłam. 

Luke: Harry, pozwól jej odpocząć. Może przecież być przez kogoś pilnowana w salonie.

Harry: Nie, nie ma mowy.- powiedział twardo, wstając przez co mnie zrzucił. Byłam zbyt zaspana żeby wstać więc położyłam się na podłodze. Tak wiem głupia jestem. 

Harry: Wstań Ros.- podniósł mnie i postawił na nogi.

Ash: Harry nie przesadzaj.- namawiali go chłopcy.

Harry: Dobra. Kto chce jej pilnować?-po chwili się poddał. Kiedy zadał to pytanie, wszyscy którzy byli jeszcze w sali podnieśli ręce.

- Cokolwiek, byle te nudy się skończyły.- mrukną jakiś chłopak.

Harry: Ok, Logan i chłopaki chodźcie tu.- kiedy podeszli Harry wziął moje ręce i założył mi kajdanki.

Harry: Macie jej tylko pilnować, żadnych rozmów.- polecił im po czym udaliśmy się na dół.

Tam, od razu położyłam się na kanapie i zasnęłam.

Perspektywa Harrego:

Rozmowy skończyły się późno w nocy. Dlatego postanowiliśmy z chłopakami, że zostaniemy na noc. Pożegnaliśmy wszystkich przybyłych i zeszliśmy na dół.

W salonie zastaliśmy śpiących chłopaków i Rose. Tak, kurde ale jej pilnują. Wziąłem ją na ręce i zaniosłam do jednego z pokoi a po chwili sam się tam położyłem. Zdjąłem jej sukienkę i kajdanki żeby było jej wygodniej i przytuliłem ją do swojej klatki piersiowej.

Perspektywa Rose:

Obudziłam się wtulona w Harrego. Szybko się od niego odsunęłam przez co się obudził.

Harry: Witaj promyczku.

Rose: Gdzie moja sukienka!??- zapytałam gdy zorientowałam się że nie mam jej na sobie.

Harry: Na krześle, było by ci niewygodnie w niej spać. 

Rose: Nieprawda, było by mi wygodnie!

Harry: Nie krzycz na mnie!- złapał mnie mocno z ramię.

Harry: Idź się umyć, masz 10 minut. Załóż sukienkę z wczoraj. - puścił mnie a ja szybko pobiegłam do łazienki. Kiedy wróciłam on też był już ubrany.

Harry: Chodź.- zeszliśmy na dół. Okazało się że inni też już nie spali i wszyscy siedzieli przy stole. 

Zayn: Jesteście wreszcie!

Harry usiadł obok Louisa i pociągną mnie żebym usiadła między nim a Niallem. Kiedy zajęłam swoje miejsce Luke poda mi talerz z kanapkami. Podziękowałam mu i wzięłam jedną. 

Harry: Dobra to my już jedziemy, pa.- powiedział kiedy zjedliśmy i nie dając mi się nawet pożegnać pociągnął mnie do samochodu. 

Kiedy wróciliśmy Harry kazał mi cały dzień siedzieć w pokoju, więc się tylko nudziłam. Powiedział że nie ma dla mnie teraz czasu. Tak, jest bardzo miły.

Następnego dnia kiedy zeszłam na dół coś zjeść, spotkałam Harrego który powiedział że za 30 minut jedziemy do Jamesa.

Rose: A ja nie mogę zostać?

Harry: Nie ma takiej opcji.

Poszłam więc się przebrać i po chwili byłam na dole. 

Louis: O Ros też jedziesz?

Rose: Niestety.

Harry: Nie marudź.- poszliśmy do samochodu  po chwili byliśmy na miejscu. Jak zwykle zostawili mnie z dziewczynami i poszli na górę. 

Mel: Cześć Ros.

Rose: Hejo.

Amy: Przykro nam że Harry znowu Cię porwał, naprawdę.

Rose: Czy to znaczy że mnie nie lubicie i nie chcecie mnie tu? - zażartowałam.

Mel: No co ty, oczywiście że Cie lubimy.- przytuliła mnie. Po chwili pojawiła się przed nami Amber. 

Amber: Oh widzę, że nasz maluszek się pojawił. A miałam nadzieję że już Cię tu więcej nie zobaczę.

Rose: Też się cieszę że Cię widzę.

Amber: Słyszałam że Harry zrobił niezły bałagan.

Mel: Czego tu chcesz Amber?

Amber: Chciałam się jedynie przywitać.

Amy: Lepiej idź stąd!

Amber: Oczywiście, już już.- poszła śmiejąc się z tymi swoimi koleżaneczkami.

Porozmawiałam jeszcze trochę z dziewczynami, a po kilku minutach zszedł Harry.

Harry: Chodź Ros wracamy.- krzykną do mnie, więc pożegnałam się z dziewczynami i poszłam za nim.

Rose: To gdzie jedziemy? - zapytałam zapinając pasy w samochodzie.

Harry: Muszę coś jeszcze załatwić.-  powiedział odpalając samochód.

************

Hej kochani. Jest nowy rozdział, przepraszam że taki krótki :(. Nie za bardzo mogłam znaleźć czas, niestety. Obiecuję w takim razie, że następny będzie długi. Pozdrawiam was i zachęcam do komentowania ;).

Porwana przez One Direction/ h.sOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz