2.Welcom To Hell- Znaczy School!

3.9K 144 20
                                    

-O matko już 8:30?!- Tak to właśnie zaczynam swój pierwszy dzień w szkole. Podziękowania składać do mojego mózgu, który przez resztę nocy postanowił wspominać stare lata. Biegiem pobiegłam do toalety ubrać się i zrobić lekki makijaż zakrywający sine oczy. Złapałam w locie torbę i zeszłam na dół. Okazało się, że moja kochana ciotka już dawno nie śpi.

-Zaspałaś?-zapytała siedząc elegancko na krześle w kuchni i popijając kawę. Wymownie się na nią spojrzałam.

-Serio?! Ugh, dobra nie ważne, pa!

-Zaczekaj zrobiłam ci śniadanie do szkoły!- A obudzić to już ciężko. Obróciłam się na pięcie, krzywo się uśmiechnęłam i wyszłam.

O autobusie mogłam już tylko pomarzyć. Następny miał się zjawić za godzinę, więc doszłam do wniosku, że szybciej dojdę na pieszo Szkoła była kawałek drogi stąd. Z tego co mi mówiła ciocia, jeżeli będę szła cały czas prosto przez las, to powinnam tam być za 20 minut. Miałam tylko nadzieję, że to nie będzie taki zły dzień. Na szczęście jestem dosyć szybka i dobiegłam tam w niecałe 10 minut. Zdyszana oparłam się o ogrodzenie przed szkołą. Z zewnątrz była całkiem ładna, jednak długo się jej nie przyglądałam. Musiałam tylko znaleźć sekretariat i się zgłosić po plan lekcji . Gdzieś na kartce zapisałam sobie numer pokoju.

-Cholera, gdzie to jest?!- powiedziałam szukając go nerwowo w torbie. Ani się obejrzałam, a wpadłam na plecy jakiegoś bruneta.

-Patrz jak leziesz głupia!

-Przepraszam, nie zauważyłam cię.- Co za wpadka! No nic...muszę pozbierać z ziemi resztki swojej godności. Głupia...to już mógł sobie darować. Przecież nie zrobiłam tego celowo!

-Właśnie widzę...- Schyliłam się po książki, jednak widząc jak mi to słabo idzie chłopak się zlitował i mi pomógł. Kiedy już skończyliśmy i mu podziękowałam spojrzał na mnie krzywo.

-Na co się tak patrzysz?- zapytałam poirytowana

-Od tego mam oczy- odpowiedział już pewniej

-Okey.....Um....To ja już może pójdę- Uśmiechnęłam się sztucznie i poszłam przed siebie. Jakiś dziwny. Kiedy odchodził wypadła mu z kieszeni jakaś karteczka. Chciałam go zawołać, jednak kiedy podniosłam wzrok już go nie było. Tak jakby zapadł się pod ziemię. Moja ciekawosc wygrała i podniosłam ją i przeczytałam zawartość. Było tak tylko jakieś nazwisko, więc włożyłam kartkę do tylnej kieszonki spodni i postanowiłam, że oddam mu ją następnym razem. Ruszyłam dalej. W końcu udało mi się znaleźć to czego szukałam. Teraz powinnam udać się do pokoju numer 23. Powinien być na końcu korytarza. Cóż...pierwsza lekcja mi przepadła i za minutę zadzwoni już dzwonek. W ułamku sekundy na korytarzu zrobił się tłok. Próbując się przepchać przez ludzi w końcu dotarłam do sekretariatu. Stała tam już jakaś dziewczyna. Nie chciałam przeszkadzać, więc usiadłam na krześle i czekałam na swoją kolej.

-O proszę to ona! - Powiedziała sekretarka dziewczynie wskazując kogoś palcem. Dopiero kiedy się rozejrzałam zdałam sobie sprawę, że jestem tu tylko ja.- To jest właśnie Kaitlyn o której ci mówiłam. Masz ją oprowadzić po naszej szkole.

-Cześć jestem Lilian White, ale mów mi Lili- Wydawała się być bardzo miła. Zresztą jej uroda też była niczego sobie. Była ona średniego wzrostu i miała duże, dziko zielone oczy jak ja. Strasznie zazdrościłam jej włosów. Pomimo tego, że była farbowaną blondynką, niczym piórko opadały jej na ramiona. - To jak gotowa na podróż po tych starych murach?

-Chyba tak- Uśmiechnęłam się i sięgnęłam po torbę. Szczerze to się nie spodziewałam, że ktoś mnie będzie oprowadzał. Miałam stamtąd odebrać jakieś papiery, ale jednak to miło z ich strony.

-W takim razie zaczniemy może od parteru. Jakieś pytania?- Nawet przyjemnie się z nią rozmawiało. Mogłam uzyskać każdą odpowiedź na każdą informację związaną z ludźmi i nauczycielami. Tak. Nauczyciele to nie ludzie.

-Ogólnie to czego mogę się tutaj spodziewać?

-Właściwie to wszystkiego- To mnie pocieszyła. Widząc moją minę próbowała powstrzymać się od śmiechu- Spokojnie! Jeżeli twardo stąpasz po ziemi to dasz sobie radę! Uważaj tylko na gaz pieprzowy.

-Dobrze.....-Wolałam już nie pytać się jej dlaczego- A jeżeli chodzi o ludzi...

-Tak jak w każdej szkole. Znajdziesz tutaj grupę pakerów, tak zwanych tumbr girls i kujonów siedzących bez przerwy z nosem w książkach. To wszystko jest irytujące jednak da się do tego przyzwyczaić.- powiedziała przyśpieszając tępa kroku- Dobra posłuchaj. Za chwilę będzie dzwonek. Co masz teraz za lekcję?

- Um... chemia

-Naprawdę?! To super bo tak się składa, że ja też.- Może rzeczywiście warto pogłębić z nią stosunki. Jest miła, pogodna, może przynajmniej dzięki niej będę czuć się tu lepiej.-To jak idziemy?

-Pewnie- Uśmiechnęłam się, a ona złapała mnie za rękę

-Tylko ostrzegam...z tego co słyszałam nasz nauczyciel ma coś nie tak z głową- Wybuchłam cichym śmiechem. Fajnie! Może przynajmniej się z nim dogadam!

UpadliOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz