26. Prawda?

1.4K 61 5
                                    

Na szczęście zatrzymanie przeze mnie kluczy do sali nie przysporzyły mi żadnych problemów. Gorzej z nauczycielką, która po raz trzeci w przeciągu tygodnia zapomniała o kolejnej rzeczy. Resztę dnia spędziłam w ciszy. Nie miałam nastroju do rozmów, co na szczęście wszyscy zaakceptowali. Wolałam posiedzieć na przerwach w odosobnieniu z muzyką, a na lekcjach skupiać się i wszystko notować. Był to mój sposób na nie myślenie o problemach. Zastanawiałam się co by było, gdyby mama żyła. Czy zaakceptowałaby mnie? A może za wszelką cenę chciałaby się mnie pozbyć? Nie miałabym jej tego za złe. Sama nie wiem jakbym się zachowała w sytuacji, kiedy moje dziecko okazałoby się pomiotem szatana. Czułam się brudna. I na zewnątrz i w środku. Wszystko było ze mną nie tak. Możliwe, że z pozoru wydawałam się normalną dziewczyną i dobrze. Chciałam być tak postrzegana. W tamtym czasie udawało mi się to. Szkoda tylko, że nie zwróciłam uwagi na to, że będzie tylko gorzej. 

----------

Było już po godzinie 21, kiedy usłyszałam pukanie do swojego pokoju. Postanowiłam to ignorować  i nadal leżeć na łóżku szukając na laptopie jakiegoś dennego serialu dla zabicia czasu, jednak nieproszony gość i tak wszedł do środka.

-Nie powiedziałam, że możesz wejść. - Powiedziałam do ciotki podnosząc tylko głowę znad ekranu. Usłyszałam tylko westchnięcie, a następnie poczułam jak pod jej ciężarem ugina się łóżko.

- Jak tam w szkole?

- Normalnie. Jak w każdej innej, pomijając parę faktów.

Między nami nastała tak bardzo popularna w naszym wypadku cisza. Pomimo tego, że wiedziałam, że nie chce dla mnie źle, nie chciałam jej widzieć. Zbyt długo mnie okłamywała. Kto wie co by się stało gdybym dowiedziała się o wszystkim wcześniej? Może udałoby się zapobiec chociażby części wydarzeń. Patrzyłam na tą kobietę i nie widziałam już tej miłości. Zniknął jej uśmiech, a miejsce ustąpił mu lekko krzywy wyraz twarzy wyrażający żal. Pragnęłam, aby tak się czuła. Byłam pewna, że gdyby nie ona nic by się nie stało. Wtedy zdałam sobie z czegoś sprawę. Nienawidziłam jej. Nienawidziłam jej i swojej matki.

- Proszę, porozmawiajmy normalnie.

- Przecież to robimy. - Ciotka westchnęła głęboko i szybkim ruchem zamknęła mojego laptopa i odłożyła go na bok, wyprzedzając moją reakcję.

- Przestań się zachowywać jak pokrzywdzona.

Jej słowa odebrały mi mowę. Tego się nie spodziewałam. Spojrzałam na nią zaskoczona i zbita z tropu. Wcześniej nigdy nie mówiła do mnie oskarżycielskim tonem.

- Ale, o co ...

- Myślisz, że tylko tobie jest ciężko? Myślisz, że pisałam się na takie życie? Nie chciałam tego. Zabrałam cię tylko dlatego, że nie mogłam zawieść swojej przyjaciółki. Gdybym wiedziała, jak to będzie wyglądać w przyszłości, zastanowiłabym się dwa razy. Zrozum, że to dla mnie również trudne. Chcę ci pomóc, ale ty mnie tylko odtrącasz. To nie ułatwia nam sprawy. Zbudowałaś dookoła siebie mur i nie chcesz się przede mną otworzyć. - Siedziałam z otwartą buzią nie mogąc zrozumieć co się dzieje. Jej postawa nie pasowała mi do jej wcześniejszego obrazu. Musiała być bardzo sfrustrowana mówiąc mi to wszystko, jednak wtedy to tylko pogarszało sprawę - Myślisz, że jestem ślepa? Przecież widzę, że nie mówisz mi wszystkiego. Oby te twoje tajemnice nie skończyły się śmiercią dla milionów.

- Wyjdź stąd.

- Nie bądź samolubna.

- Wyjdź stąd zanim zrobię coś, czego będę żałować.

Na szczęście posłuchała mnie i szybkim krokiem wyszła z mojego pokoju. Jej słowa zabolały mnie. Najgorsze było to, że miała cholerną rację. Myślałam tylko o sobie. Użalałam się nad swoim losem nie widząc ludzi dookoła. Krzywdziłam i siebie i bliskich. Odizolowałam się od większości osób.

UpadliOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz