55. Oczekiwanie

744 42 13
                                    

Karetka przyjechała po 15 minutach.

- Pozwólcie mi jechać z wami. - Błagałam jednego z ratowników, nie chcąc stracić Lucas'a z oczu chociażby na sekundę.

- Jest Pani kimś z rodziny?

- Nie, ale...

- W takim razie przykro mi. Wieziemy go do Dignity Health. - Przekazał i zamknął za mną drzwi do karetki.

Dookoła nas stała grupa ludzi obserwująca całe zdarzenie. Nikt nie wiedział co tak naprawdę się stało, ponieważ nikt nie był w stanie zobaczyć Ogara. Nikt poza trzema osobami biorącymi udział w tym zdarzeniu i jednym obserwatorem.
Oficjalna wersja przedstawiona przez Lily była taka, że chłopak wdał się w sprzeczkę z bezdomnym, który chciał od niego pieniądze, a kiedy ten mu nie dał dźgnął go nożem.  Wtedy bezdomny uciekł zostawiając go leżącego na ulicy.

- Musimy za nimi jechać. - Podbiegłam  do Lily, która klęczała na ziemi rozmawiając z jednym z policjantów, patrząc ze zdezorientowaniem na czerwony od krwi materiał. Funkcjonariusz uzyskując potrzebne informacje zostawił nas same. Zdawała się mnie nie słyszeć. Dopiero kiedy stałam tuż przy niej podniosła na mnie swój wzrok.

- Widziałaś go.

Z początku nie wiedziałam o co jej chodzi i myślałam, że się przesłyszałam. Dopiero parę sekund później przypomniało mi się co takiego zrobiłam. Próbowałam wszystkiemu zaprzeczyć, udawać, że nie wiem o co chodzi.
Ona jednak się czegoś domyślała.
W kółko powtarzała, że widziałam to coś i nie chciała mi wierzyć.
Mimo wszystko nie mogłam powiedzieć jej prawdy.

- Skąd znasz tego chłopaka? - Zapytała podnosząc się z kolan

- Poznałam to parę dni temu. Błagam musimy jechać do tego szpitala...

Wiedziałam, że nie powinnam jej brać tam ze sobą, jednak w tamtej chwili nie chciałam być sama.
Bałam się.
Ten Ogar już zniknął, ale co jeżeli za nim pojawi się następny?
Czułam, że to wszystko moja wina. Gdybym tylko wcześniej wiedziała co się stanie, nic takiego nie miałoby miejsca.

Złapałyśmy pierwszą lepszą taksówkę i ruszyłyśmy do szpitala.

Z Demonem policzę się później.

------------

- Przepraszam, chwilę temu przywieziono tu chłopaka dźgniętego nożem. Gdzie go mogę znaleźć?

Pielęgniarka nie podała mi żadnych szczegółów. Kazała się tylko udać na 3 pietro i tam zapytać jakiegoś lekarza.
Dlaczego w takiej sytuacji wszyscy milczeli?

- Kaitlyn - Zatrzymała mnie Lily chwytając za ramię - Możemy chwilę pogadać?

- Nie mamy teraz czasu. Muszę go znaleźć.

- Ale to wa...

- Nie! - Popchnęłam ją na ścianę czując buzujące emocje. Nie chciałam zrobić tego aż tak mocno, jednak w tej chwili nad niczym już nie planowałam. Byłam zła, smutna i rozczarowana. - J-ja przepraszam, ja...

- Porozmawiajmy. - Podeszła do mnie zupełnie nie przejmując się tym co zrobiłam.

- Nie teraz. Najpierw Muszę znaleźć Lucas'a i upewnić się, że nic mu nie jest.

Zostawiłam ją w tyle biegnąc przed siebie.

- Przepraszam, wie Pan może coś na temat chłopaka dźgniętego nożem? Przed chwilą go tu przywieźli.

Mężczyzna w białym kitlu z przypiętym do niego nazwiskiem Corse zatrzymał się i odwrócił w moją stronę.

- Jesteś kimś z rodziny?

UpadliOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz