58. Sekret

761 59 50
                                    

                   Wattpad wariuje                                                              0

--------------

Czułam wręcz oddech bestii na plecach, jednak nie mogłam teraz odpuścić.

W momencie, w którym chwycił za swoją maskę miałam wrażenie jakby czas zwolnił a powietrze zgęstniało.
Serce waliło mi jak szalone na samą myśl o tym, że za chwilę zobaczę jego twarz.
Czego ja jednak oczekiwałam?
To, że kogoś w nim rozpoznam lub wręcz przeciwnie?
Nie chciałam jednocześnie chcąc.
Ostatnia szansa.
A co będzie później?

Bestia była tuż tuż.
Skręciliśmy w jedną z uliczek chcąc kupić sobie trochę więcej czasu.
Wiedziałam, że celowo to wszystko przyciąga licząc na to, że w obliczu zagrożenia będę błagać go o szybki powrót. Widząc jednak, że tym razem się nie złamię opuścił i z westchnieniem zsunął z twarzy maskę.
Głowę miał opuszczoną przez co nie mogłam dokładnie się mu przyjrzeć.
Zniecierpliwiona chwyciłam go za podbródek i zmusiłam do kontaktu wzrokowego. 
Pierwsze na co zrobiłam uwagę to te ciemnobursztynowe oczy. Oczy, których nie chciałam zobaczyć.
Dopiero wtedy zdałam sobie sprawę z tego, że już od jakiegoś czasu gdzieś podświadomie wiedziałam, że to może być on.

- Will. - Szepnęłam przez zaciśnięte gardło. Mimo wszystko chciałam się mylić. - Ale...jak?

- Wyjaśnienia później. Teraz pora stąd znikać.

Szok spowodował, że nie byłam w stanie ruszyć się z miejsca. To nie miało być tak. Pod tą maską miała być nieznana mi twarz. Dlaczego wcześniej mi nie powiedział?

---------------

Nie wiem jak i kiedy znalazłam się z powrotem w szpitalu.
Will zniknął.
Powiedział jednak, że wróci kiedy będę już w domu Lucas'a.
Właśnie.
Lucas popełnił samobójstwo, a z moją pomocą przyspieszył swój proces przemiany w dokładnie to samo, co dręczyło jego siostrę.
W sali, w której wcześniej leżał było pełno policji. Zebrali ode mnie zeznania i dali spokój.
Sprawa ucichnie.
Tak jak każde morderstwo, bądź samobójstwo spowodowane przez demony.
Ludzie zapomną.
A ja te wszystkie obrazy będę pamiętać i modlić się, aby nie wróciły do mnie w koszmarach sennych.

-----

Weszłam do domu Lucas'a dopiero po godzinie 2 w nocy. Na szczęście w nieszczęściu dał mi on dzień wcześniej swoje zapasowe klucze.
Od razu padłam na łóżko i przytuliłam się do poduszki.
W przeciągu sekundy pomieszczeniu było okropnie zimno pomimo zamkniętych okien.

- Błagam powiedz, że to nie ty. Że przybrałeś jego twarz, żeby sprawić mi większy ból, ale tak na prawdę nie jesteś Will'em.

Wiedziałam, że stał nade mną, jednak nie chciałam w tamtej chwili na niego patrzeć. Poczułam tylko jak siada na łóżku utrzymując odpowiedni dystans.

- Tego chciałaś, prawda? - Zapytał zimnym, bezemicjonalnym tonem.
W końcu odwróciłam się w jego stronę. Zdziwiłam się, kiedy na jego twarzy ponownie znajdowała się maska. Przysunęłam się do niego i zdjęłam mu ją. Nie stawiał żadnych oporów. To już nie miało sensu.

- Kim jesteś? - Zapytałam badając palcami strukturę jego twarzy. Szybko jednak złapał mnie za rękę i odepchnął od siebie.

- Demonem. A nasze stosunki się nie zmieniły. Poniżyłaś mnie. - Stwierdził nachylając się nade mną chcąc pokazać swoją wyższość. Na tym świecie to on rządził.

- Masz mi powiedzieć wszystko na swój temat. - Bałam się, jednak nie mogłam tego pokazać. Ten Will nie był moim Will'em. Był kimś zupełnie obcym.

UpadliOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz