Zasnęłam.
A później były maturki.
Poza tym nie mówiłam przed którą północą wstawię rozdział ❤Za tydzień ostatni rozdział!
Więcej informacji down below
Enjoy
Lily POV
Wprowadzenie Kaytlin do kryjówki Strażników było praktycznie niemożliwe. Szanse na wejście będąc niezauważonym wynosiły mniej więcej 2%. Była to misja samobójcza, jednak tylko tam mogliśmy ukryć Kat i zdążyć wymyślić inny, lepszy plan.
- To gdzie dokładnie się wybieramy?- zapytał Demon robiąc już któreś z kolei okrążenie dookoła salonowego stolika. On też wiedział, że jest źle. Tego dnia mogło zdarzyć się wszystko, a sytuacja pogorszyć jeszcze bardziej.
- Nie ma mowy żebyś szedł ze mną. Już wystarczająco dużo ryzykuję zabierając tam Kaytlin.
- Nie mogę Cię zostawić przecież z nią sam na sam. - Powiedział wskazując głową na siedzącą w rogu kanapy dziewczynę.
- A ja nie mogę zdradzić naszego położenia. Niestety będziemy musieli sobie zaufać.
- Jeżeli mamy sobie zaufać to musisz powiedzieć mi gdzie zamierzasz zabrać Kaytlin. Podejrzewam, że bez tej informacji nie będę was w stanie odnaleźć, kiedy plan by nie wypalił.
Złamanie zasady numer jeden.
Obcowanie z demonami jest równoznaczne ze zdradą.
Nigdy nie byłam przywiązania do tych zasad, jednak miałam również swoje własne postanowienia i cele życiowe. Demony były moimi wrogami, źródłem wszystkich nieszczęśliwości, przyczyną straty bliskich.
Przebywanie wśród nich mnie obrzydzało. Jaki był sens istnienia tworów bez uczuciowych, chciwych i martwych zarówno jak i zewnętrzne, tak i wewnętrznie?
Nie mogłam tego pojąć.
Jedyne czego byłam pewna to to, że Ziemia nie jest miejscem dla nich. Naszym jedynym ratunkiem były Anioły, jednak z jakiegoś powodu wypięły się na nas.
Sami musieliśmy zwalczać zło, a teraz miałam zaufać jednej z diabelskich kreatur i prawdopodobnie przyczynić się do końca świata.
Jaki miałam inny wybór?- Hollywood. Pod literą H.
- Ale jesteście cyniczni.
Prawda.
-----------------
Na nasze szczęście był środek tygodnia, a na zewnątrz panowała ciemność. Dodatkowy tłum robiący zdjęcia popularnego napisu byłby sporym utrudnieniem.
- Nie poradzę sobie z nią kiedy jest niewidoma.
Byliśmy właśnie w drodze i staraliśmy się ustalić co i kiedy ma zrobić. Waller siedział cicho za kierownicą nie chcąc najwyraźniej z nikim rozmawiać. Jedyne co mogłam stwierdzić to to, że był zdenerwowany jak wszyscy. Na tylnych siedzeniach był demon i Kaytlin, z którą utrzymanie kontaktu było bardzo trudne. W jej głowie była burza, z którą sobie nie radziła, czego skutkiem był rosnący ból. Jej ojciec się nie poddawał, ale my również nie mogliśmy. Powinnam współczuć, prawda?
- Nie przywrócę jej wzroku, dopóki nie wprowadzisz nas w bezpieczne miejsce.
- Była mowa tylko o niej.
Demon uśmiechnął się zdradziecko i spojrzał mi prosto w oczy.
- Przykro mi, ale jesteśmy w komplecie.
No tak. Czego mogłam się spodziewać.
- Nie przejdziesz przez bramę. Prędzej się spalisz. - Odparłam zwycięsko. Demona najwyraźniej to nie przejęło, ponieważ dalej bawił się włosami leżącej na jego kolanach Kaytlin. Z jakiegoś powodu powodowało to u mnie dreszcze. Kaytlin pełniła rolę drobnej, lekko uszkodzonej laleczki, a on niczym prawdziwy lalkarz kierował każdym jej ruchem i słowem. Wiedział, że to wszystko ją niszczy.
Czyżby chciał wywołać u niej syndrom sztokholmski?
Ta wizja była jeszcze bardziej obrzydliwa niż zwykła jak na jego gatunek chęć pożywienia się, co było dość paradoksalne.
CZYTASZ
Upadli
Fantasy*ZAWIESZONA* Historia opowiada o nastoletniej dziewczynie Kaitlyn, która po raz kolejny przeprowadza się do nowego miasta. Tym razem do Los Angeles. Rodzice zginęli w wypadku samochodowym. Mieszka razem z ciocią. Właśnie ma zacząć naukę w nowej szko...