59. Błąd

791 55 12
                                    

Bardzo długo nie mogłam zasnąć.
Tak długo chciałam poznać całą prawdę dotyczącą Demona, a teraz?
Zaczynałam tego żałować. Co mi to dało? Dodatkowe nerwy i strata kogoś, kto myślałam, że był moim przyjacielem. Czasami rzeczywiście najlepiej nie znać prawdy.
Teraz spędzała mi ona sen z powiek.
Przekręcałam się raz na prawy bok, raz na lewy, aż w końcu wstałam z łóżka, otworzyłam szeroko okno i przykryta kocem usiadłam na parapecie.
O tej porze w mieście było spokojnie.
Zbierało się na kolejny deszcz. Chociaż pogoda zgrywała się z moimi emocjami.

- Przeziębisz się. - Usłyszałam za swoimi plecami

- Jakby Cię to obchodziło. - Burknęłam pewna swoich słów. Zacząłby się martwić dopiero gdybym z tego powodu zaczęła umierać.

- Co nie zmienia faktu, że możesz zamknąć to okno, bo później będzie tu zimno.

- Odczuwasz coś takiego jak ciepło i zimno? - Wtrąciłam ciekawa odwracając się do niego przodem. Wyglądał tak zwyczajne. Czarny t-shirt, szare dresy. Pomimo tego czułam bijącą od niego mroczną aurę. To tak jakby cały czas śmierdzał starą krwią. Tego nie dało się zatuszować.

- Nie. Nie wiem jakie to uczucie.

- A jesz, pijesz...tak jak to robią ludzie?

Will westchnął zrezygnowany i usiadł na fotelu przy łóżku. Dobrze wiedział o co mi wtedy chodziło.

- Nie doszukuj się czegoś, czego nie ma.

- To zwykłe pytanie. Jestem po prostu ciekawa. Nigdy nic o sobie nie mówiłeś, a skoro jesteśmy na etapie względnej szczerości to pomyślałam, że chociaż to możesz mi powiedzieć.

- W takim razie nie myśl. - Warknął

Zabolało. Może to rzeczywiście prawda, że na siłę próbowałam znaleźć w nim coś ludzkiego. Coś ze starego Will'a, którego chociaż trochę znałam.

- Nie jem ani nie piję. Nie potrzebuję tego. - Odpowiedział po dłuższej chwili. - Mogę, ale nie muszę. - Dodał szybko uprzedzając moje następne pytanie. Sama parę razy widziałam jak coś jadł, dlatego zastanawiałam się jak działa ciało demonów.

Kiedy zrobiło mi się zimno wróciłam pod ciepłą kołdrę. Podciągnęłam kolana pod brodę i poklepałam miejsce obok siebie dając znać chłopakowi, aby tu usiadł. Przez jakiś czas wsłuchiwaliśmy się po prostu w odgłosy dobiegające zza okna.

- Mam jedno pytanie. - Will mruknął do mnie chcąc żebym kontynuowała, nadal patrząc w ścianę przed nami. Ja jednak bardzo uważnie studiowałam jego twarz. Dopiero teraz zauważyłam, że pomimo sinych śladów pod oczami, jego twarz nadal jest zbyt idealna. Nikt nie ma tak gładkiej skóry, takich proporcji... - Dlaczego nie chciałeś mi powiedzieć kim jesteś?

- Miałem dzięki temu możliwość uczestniczenia w twoich dwóch życiach. Miałem na ciebie wpływ w obu z nich. No i chciałam uniknąć tego.

- Czego? - Zapytałam wyrwana z myśli

- Zaczynasz traktować mnie jak człowieka zapominając, kim tak na prawdę jestem. - Powiedział odsuwając się ode mnie zdecydowanie dalej. Chciałam go złapać i przyciągnąć do siebie z powrotem, jednak on był szybszy. Patrzyłam zdziwiona jak wstaje z łóżka i udaje się w stronę drzwi. - To nie twoja wina. - Odparł przed wyjściem. - Tak już działamy na ludzi. Przyciągamy ich do siebie, aby później skrzywdzić ich w najgorszy możliwy sposób.

----------

Rano czułam się jak trup.
Nic nie spałam. Nie byłam w stanie. Cała nic myślałam o tym co powiedział mi Will.
Ile z tego wszystkiego było moim wyborem, a ile nasunięte przez nie wiadomo kogo. Czułam się wykorzystana do granic możliwości.
W Civil Coffee byłam piętnaście minut przed umówionym spotkaniem. Z domu wyszłam jednak już o 8, a do tego czasu błądziłam bez celu po mieście. Ustanie w miejscu było wręcz  niemożliwe.
Ledwie zdążyłam usiąść, a już podszedł do mnie kelner pytając mnie o zamówienie. Wyglądał na kogoś w moim wieku. Był blondynem średniego wzrostu z pięknym uśmiechem i delikatnymi piegami na twarzy.

UpadliOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz