Wszedłem do swojego nowego pokoju. Nie chciałem się tutaj przeprowadzać, ale co ja miałem do gadania? No właśnie... Nic. Tak postanowili rodzice, a że uczę się jeszcze nie mogłem zostać sam... Chociaż może i mogłem, ale nie chciałem. Czemu? Może dlatego, że jestem związany z rodziną. Z rodzicami i bratem. Bratem bliźniakiem zresztą. Mam bardzo dobry kontakt z rodzicami. Nie wspominam już nawet o Matthew'ie. Kontak z nim... jest nie do opisania. Rozumiemy się bez słów. On wie o mnie wszystko. Ja o nim również. Nie mamy przed sobą tajemnic. Nigdy ich nie było i mam nadzieję, że nigdy nie będzie. Mówią, że bliźniacy są ze sobą bardziej związani niż normalne rodzeństwo. Rzeczywiście ta teoria przekłada się u nas. Mój brat lepiej przyjął wiadomość o przeprowadzce.Nie wiem czemu, ale tak było. Pewnie zapytacie teraz czemu się przeprowadziliśmy i to jeszcze w połowie roku szkolnego? Tata dostał propozycję lepszej pracy. Chciał skorzystać i zrobił to... Nie mam mu tego za złe. Chce się rozwijać. Kto tego nie robi i stoi w miejscu, tak jakby cofa się. No i tak... Wylądowaliśmy tutaj. W Sydney. Na przedmieściach dokładnie. W dużym domu. Nie jesteśmy jakoś bardzo bogaci, ale też nic nam nie brakuje... Przynajmniej pod względem materialnym, bo mi brakuję... zresztą nie ważne. Ległem na moje nowe łóżko. Mam już dość myślenia. Po co mam rozmyślać? Będzie co będzie. Za dużego wpływu na to nie mam. Postanowiłem odpocząć. Włączyłem muzykę i to na niej skupiłem swoją uwagę.Przymknąłem oczy. Nawet się nie zorientowałem, że mój brat wszedł do mojego pokoju i rzucił się na mnie.Bijatyka dla zabawy? Zawsze i wszędzie. Zaczęliśmy się "bić". Wygrałem oczywiście, jednak treningi robią swoje. Kiedy już zakończyliśmy naszą rozrywke, wstałem z łóżka i podszedłem do biurka, żeby usiąść na fotelu obrotowym. Co też zrobiłem. Brat się też ogarnął i w końcu przemówił:
- Młody, idziemy dzisiaj wieczorem zapoznać się z klubami?- już mnie wkurzył, ale puszczę to mimo uszu. Nie lubię jak mówi do mnie młody. W końcu 20 minut różnicy to nie tak wiele, co nie?
-Gadałeś z rodzicami? Wiesz, że ja zawsze chętnie- to muszę przyznać. Lubię imprezy. Lubię te laski, które "rozkładają przede mną nogi". Ale to tylko, żeby zadowolić siebie.- Może się trafi jakaś pusta, a ładna i numerek gotowy.- zacząłem się śmiać. On zresztą też.Oboje tacy jesteśmy. Nie dość, że mamy podobne podejście do pewnych spraw to jeszcze wyglądamy identycznie. Wszyscy nas mylą. Myślę, że nawet podczas... hmm intymnej sceny... by nas dziewczyna nie odróżniła.
- Gadałem. Załatwione. Mamy się zapoznać ze środowiskiem.- powiedział, robiąc cudzysłów w powietrzu i oboje wybuchnęliśmy śmiechem. My się już zapoznamy.
- O której idziemy?- zapytałem.
-21 start zabawy.- powiedział i ruszył dupe z mojego łóżka.A ja przytaknąłem na znak,że się zgadzam. Brat chciał wyjść z pokoju, ale rzuciłem w niego piłeczką, którą się bawiłem. Dostał w ten pusty łeb. Usłyszałem tylko warknięcie i zacząłem się śmiać. On wyszedł, a ja sprawdziłem godzinę. Osiemnasta. Trzy godziny jeszcze. Można się zdrzemnąć. W końcu długa i "ciężka" noc mnie czeka. Położyłem się, a ostatnią myślą było "Jeszcze 3 godziny i jazdę czas zacząć"
*************
To moje pierwsze opowiadanie. Jeżeli kogoś opowieść zainteresuje, proszę zostawić po sobie jakiś ślad. :)
Dzięki za przeczytanie :*
CZYTASZ
Dotrę do Ciebie
RomanceOn- Przystojny dziewiętnastolatek. Do grzecznych chłopców nie należy. Cnotliwością też nie grzeszy. Dziewczyny traktuje przedmiotowo... Z pozoru jest taki, ale... jego wnętrze jest głębokie. Jest uczuciowym człowiekiem. Dlaczego stwarza takie pozory...