Rozdział 31

6.4K 158 5
                                    

Minął tydzień odkąd Alan zniknął. Nie wiem gdzie jest co robi i czy mi kiedyś wybaczy... Nie wiem nic. Żyję w niepewności. Chcę w końcu wiedzieć. Może i złą prawde, ale wiedzieć. Życie w niepewności strasznie męczy. Muszę wstać z łóżka. Od tygodnia udaje, że jestem chora, a Lucas mi w tym pomaga. Wie, że nie byłabym w stanie wyjść do ludzi. Rosie się do mnie nie odzywa. Chłopaki u mnie byli i mówią, że każdy w szkole mówi o zniknięciu Alana. Za trzy dni mecz, który decyduje o wyjściu z grupy, a jednego z nasilniejszych ogniw zespołu nie ma. Jeżeli to przewalą będzie to moja wina. David i Chris stoją po mojej stronie. Rosie przez to odsunęła się od Davida. Wszystko niszczę. Jedna pomyłka niszczy wszystko. Leci jak domino. Muszę porozmawiać z Rosie. Wytłumaczyć jej wszystko. Boję się, że stracę i ją. Chciałabym odzyskać Alana. Jest on dla mnie bardzo ważny. Najważniejsza osoba w moim życiu? Chyba tak mogę go nazwać. Nie przeżyję bez niego.

Niecały miesiąc i wakacje. Dokładnie trzy tygodnie. Mam nadzieję, że do tego czasu wróci i porozmawia ze mną oraz wybaczy. Nic innego mi nie pozostało jak nadzieja. Nadzieja matką głupich... Jestem głupia więc nadzieja może być dla mnie, a nawet musi. Bez niej nie dam rady.

Idę do łazienki i załatwiam swoje potrzeby. Nie przebieram się, nie maluje. Nie mam po co i dla kogo... W moim życiu nic nie ma sensu. Chętnie bym je skończyła, ale Lucas mnie pilnuję. Nie zostawię go tak... Idę się napić. Jem tylko jak brat mi każe. Sama nie mam ochoty. Zeszłam do kuchni, w której zastałam mamę.

-Skarbie, co się dzieje? Widzę, że to nie chodzi o przeziębienie-powiedziała i podeszła do mnie. Ja się rozpłakałam, a ona mnie przytuliła.-Nie płacz. Chodzi o Alana?

-Skąd wiesz?

-Nie odwiedza cię, a ty odkąd wróciłaś od niego w zeszły piątek jesteś podłamana. Co się stało? Skrzywdził cię?

-Nieee, czemu wy wszyscy mówicie, że to on mnie zranił. To ja to zrobiłam.

-Jak to?

-Myśli, że chciałam go zdradzić z Mattem, a to nie prawda. Myślałam, że Matt to Alan. Oni są tak podobni-powiedziałam i znowu zaczęłam płakać. Mama mnie przytuliła. Usiadłyśmy przy stole.

-Nie płacz Ana. Wytłumacz mu to.

-Ale on wyjechał i nie chce mnie znać.

-Powiedział tak pod wpływem chwili i emocji. Nie myśli tak. Jest zagubiony tak jak ty.

-A jak mi nie wybaczy?

-Wybaczy. Skarbie on cię kocha. Jak się kocha to się wybacza.

-Dziękuję mamo.

-Nie ma za co córuś. Wiesz, że zawsze możesz na mnie liczyć.

-Wiem, idę na górę.

-Nic nie zjesz?

-Nie, dziękuję. Nie jestem głodna-powiedziałam i szybko wyszłam. Poszłam na górę i położyłam się do łóżka. Leżałam i rozmyślałam dopóki ktoś nie wszedł do mojego pokoju.A osoba która weszła ma na imię...

***

Jak myślicie, kto odwiedził naszą Rosie?

Alan i Ana zejdą się, czy jednak chyba nie?

Dotrę do CiebieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz