Rozdział 23

8.1K 247 14
                                    

Z perspektywy Alana

Po filmie rozdzieliliśmy się do dwóch łazienek. Ana dała mi bokserki i koszulkę Lucasa. Ta koszulka mi się nie uśmiecha. Nie lubię w nich spać. Wziąłem szybki prysznic i założyłem same bokserki. Poszedłem na górę do pokoju Any, bo nie wiem gdzie mam spać. Położyłem się na łóżku i zacząłem fantazjować o szatynce. Wiem, że nie powinienem, ale nie umiem się powstrzymać. Mały skrawek jej ciała podnieca mnie. A kiedyś... Właśnie kiedyś. Zmieniłem się. Ona mnie zmieniła. Na lepsze. Kocham jej oczy. Kocham ją... Kurwa. Czy ty idioto właśnie powiedziałeś, że ją kochasz? Tak, bo taka jest prawda. Nie powiem jej tego na razie, żeby mi znowu nie uciekła. Kiedy tak rozmyślałem usłyszałem otwieranie drzwi. Uchyliłem oczy i zobaczyłem mojego aniołka. Kurwa... Mój kolega się znowu obudził. Czy ona robi to specjalnie? Ubrana w białą dopasowaną bluzkę i krótkie shorty weszła do pokoju i spojrzała na mnie.

-Ubrałbyś się-powiedziała ze śmiechem.Wstałem z łóżka i podeszłem do niej. Przytuliłem ją.

-No właśnie. Mogę spać bez koszulki? Nie lubię ich.

-Tak, jeśli tylko chcesz. Dałam ci ją, żebyś nie czuł się źle przy mnie-powiedziała i się uśmiechnęła.-Będę miała na co popatrzeć-pocałowałem ją i swoje ręce ułożyłem na jej tyłku. On jest tak idealny. Stworzony do moich rąk i tylko moich. Nikt inny go nie dotknie. Przerwałem pocałunek i spojrzałem na Anę.

-Gdzie mogę spać?

-Ummm jak chcesz to możesz ze mną albo u Lucasa. To już jest twój wybór-zarumieniła się. Zdziwiło mnie to, że chcę, żebym spał z nią. To znaczy, że mi ufa. I dobrze. Nigdy nie zrobię nic wbrew jej woli. Nigdy jej nie skrzywdzę.

-Na pewno mogę z tobą spać? Nie masz nic przeciwko?

-Nie Alan. Chcę, żebyś spał ze mną-powiedziała i sie uśmiechnęła delikatnie. Kocham ten uśmiech.

-To decyzja jest jasna-powiedziałem i wbiłem się w jej usta. Całowaliśmy się, a moję ręce błądziły po jej ciele. Ona jest idealna. Idealna dla mnie. I kurwa dla każdego chłopaka. Z czego już się nie cieszę.Oderwała się ode mnie. Osz ty... czemu akurat w takim momencie? Odsunęła się i poszła do szafy. Obróciłem się do niej, a ona stała tyłem. Kurwa...Jej spodenki są cholernie krótkie. Widzę jej pupę. Teraz moje bokserki pękają w szwach. Podchodzę do niej i chwytam za jej biodra. Stoi do mnie tyłem, a ja przyciskam jej tyłek do mojego krocza.

-Czujesz kochanie co ze mną robisz?-wymruczałem do jej ucha i przygryzłem jego płatek. Zacząłem całować jej szyję przygryzałem i lizałem. Ręcę wsunąłem pod jej koszulkę i muskałem jej ciało. Zrobiłem kilka malinek, a moje ręce nie dawały żyć jej ciału. Jęczała cichutko. Nie miała nic przeciw. Jej oddech był przyspieszony. Obróciłem ją i popchnąłem na łóżko. Zawisnąłem nad nią. Popatrzyłem w jej oczy, a ona przygryzła wargę. Nie wytrzymałem. Pocałowałem ją, a ona zacisła wargii. Spryciula. Włożyłem swoją rękę w jej bluzkę i przybliżyłem ją do piersi. Ścisnąłem ją, a z ust Any wypadł jęk. Wykorzystałem to i zacząłem penetrować wnętrze jej słodkich ust. Dotykałem jej ciało. Gorące ciało. Moje ręce nie opuszczały jej koszulki. W końcu dotarłem do jej piersi i zorientowałem się, że ma stanik. Zdziwiło mnie to.

-Zawsze śpisz w staniku?-zapytałem prosto z mostu, a ona się zarumieniła.

-Yyyyy nie, ale dzisiaj jesteś ty...

-No i co, że jestem ja? Jestem twoim chłopakiem i nie wstydź się przede mną swojego ciała. Jest zajebiste-powiedziałem prawdę.

-Ale..

-Nie ma ale Ana. Pozbędziemy się tego ok?

-Jak to my?

-No ty i ja, czyli my. Mogę?

Dotrę do CiebieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz