Rozdział 28

7.1K 196 7
                                    

Z perspektywy Alana

Minęły 2 dni od sytuacji w nocy. Jest mi głupio po tym co zrobiłem,ale Ana na szczęście nie zmieniła się w stosunku do mnie. Dzisiaj chcę znowu się trochę do niej zbliżyć i postanowiłem zrealizować wygrany zakład. Po szkole jadę z Aną do galerii. Napisałem jej SMS-a.

Do:Moja księżniczka <3

Jedziemy po szkole gdzieś. Nie umawiaj się z nikim. Kocham cię :*

Od:Moja księżniczka <3

Dokąd porywa mnie mój książę? :D

Do:Moja księżniczka <3

Niespodzianka ;*

Od:Moja księżniczka <3

Liczyłam, że to "mój książę" cię zmiękczy ;/

Do:Moja księżniczka <3

Nie dowiesz się skarbie. Nawet o tym nie myśl. Ja muszę kończyć. Bardzo cię kocham :*

Od:Moja księżniczka <3

Ja ciebie też <3

Już ostatnia lekcja. Jeszcze jakaś godzina i będziemy w galerii. Mam nadzieję, że Ana się nie zdenerwuje na mnie o to. Dam radę. Zostało jeszcze pół godziny tej cholernej fizyki. Nie nawidzę tego. Jedna z gorszych rzeczy na świecie.

Lekcja minęła powolnie, a teraz idę do samochodu. Zauważam Anę. Czeka na mnie w ciemnych okularach i jak zwykle wygląda oszałamiająco. Jest już maj, a na dworze gorąco.

-Hej mała. Jak tam?-podchodzę i całuję ją.

-A dobrze, ale taki jeden wariat mnie porywa, a nie wiem gdzie-powiedziała i zaśmiała się.

-Oj zaraz się dowiesz ty ciekawska istoto-zaśmiałem się, a ona pokazała mi język.-Wiesz, że jak dziewczyna pokazuje chłopakowi język to znaczy, że chce mu zrobić loda?-zapytałem, a ona spłonęła.

-Spadaj.

-Oj skarbie, czego ty się tak wstydzisz? Przecież seks i różne inne to ludzkie rzeczy-jeszcze bardziej ją podminowałem.

-Jedźmy już-powiedziała i wsiadła zawstydzona do auta, a ja za nią. Ruszyłem i jechaliśmy jakieś 10 minut. Zatrzymałem się przed galerią handlową. Ana zdziwiona spojrzała na mnie.

-Co tu robimy?

-Zaraz się przekonasz-powiedziałem i pocałowałem ją krótko w usta. Wyszedłem z auta i podszedłem otworzyć drzwi Anie. Poszliśmy w stronę galerii. Wiedziałem gdzie znajduję się mój cel, dlatego szedłem przed siebie i trzymałem za rękę Anę, która zdezorientowana szła za mną. Stanęliśmy przed najlepszym,jaki znałem, sklepem z bielizną. Mina Any wyrażała już nie tylko zdziwienie, ale też przerażenie. Zbliżyłem się do niej i przytuliłem ją.

-Ana, wszystko małymi krokami... Nie bój się mnie. Nie chce ci zrobić nic złego.

-Wiem Al, ale ja się wstydzę...

-Czego? Tego zajebistego ciała?

- Al...

-Nie ma Al. Ono jest zajebiste i tylko moje. No i trochę twoje-powiedziałem i się uśmiechnąłem.-Chodź-pociągnąłem ją za ręke do sklepu. Weszliśmy.-Robimy tak. Ja wybieram ci jeden komplet i ty jeden. Kupuję oba.

-Alan ty chyba oszalałeś. Nie ma tak. Ja płacę sama.

-Nie. Był zakład? Był.

-Ale kupujemy jeden zestaw.

-No dobra, ale ja wybieram i ja płace.

-Nie przekonam cię?

-Nie.

-Yhhhh no dobra.

-To teraz ty sobie grzecznie tutaj czekasz, a ja idę ci coś wybrać-powiedziałem i nachyliłem się nad nią.-Przygotuj się na coś gorącego-szepnąłem jej na ucho i poczułem jak wzdrygnęła. Uwielbiam jak tak na mnie reaguje.Odeszłem od niej i poszłem do kilku wieszaków. Wziąłem dla niej dwa komplety. Czerwona koronkowa i czarna. Mam nadzieje, że pozwoli mi się w nich zobaczyć, ale nie będę naciskał.

Podeszłem do niej. Przeglądała coś na telefonie. Była spięta. Nachyliłem się i pocałowałem.

-Chodź skarbie. Wybrałem, a teraz ty przymierzysz i zdecydujemy. Mam nadzieje, że zdecydujemy-to ostatnie bąknąłem cicho. Wstała i poszliśmy do przymierzalni. Weszła tam, a ja podałem jej wieszaki z bielizną. Stanąłem przy zasłonie. Wolę pilować osobiście, żeby nikt tam nie wszedł.

-Już Ana?-zapytałem po dłuższej chwili.

-Prawie.

-A mogę wejść?-zapadła cisza. Nachyliłem się do zasłony i powiedziałem.-Jeśli nie chcesz to rozumiem.

-Wejdź. Tylko nie otwieraj mi tego na roścież-zaśmiałem się. Ona chyba nie myśli, że pozwolę, żeby ktokolwiek ją tak widział. Wszedłem delikatnie otwierając. Stała tyłem i próbowała zapiąć stanik. Założyła czerwoną... Podeszłem do niej i złapałem jej dłonie.

-Puść, zapnę ci to-powiedziałem cicho blisko jej ucha. Puściła stanik, a ja go przytrzymałem i zapiąłem.-Jest ok?

-Tak-powiedziała. Stanąłem bliżej niej i oparłem głowę o jej ramię. Widziałem ją całą w lustrze. Zarumieniona w czerwonej bieliźnie, która nie zakrywała dużo. Majtki były dosyć wycięte, ale nie odkrywały wszystkiego. Moim zdaniem były idelane. Stanik leżał doskonale na jej krągłych piersiach. Cały komplet eksponował jej walory i idealną jak dla mnie figurę. Chce już zobaczyć jej pośladki. Przytuliłem ją do siebie bardziej. Swoje ręcę splotłem na na jej brzuchu, a raczej w podbrzuszu. Jej oddech przespieszył.

-Nie denerwuj się... Wyglądasz seksownie, że aż mój kolega się pobudził-żeby jej to udowodnić wypiąłem biodra do przodu. Na pewno go poczuła na swoim tyłku.-Podoba ci się bielizna?

-To tobie się ma podobać.

-Nie Ana. Tobie też.

-Podoba. Bardzo.

-Przymierzasz tą czarną?

-Nie.

-Więc bierzemy-powiedziałem i pocałowałem jej szyję. Reką zjechałem niżej i szepnąłem-Mogę?-pokiwała delikatnie głową. Wjechalem swoją ręką delikatnie pod jej majtki i dotknąłem ją tam. Nie chciałem jej wystraszyć. Wszystko robiłem powoli i chyba subtelnie. Przynajmniej starałem się. Westchnęła cicho, gdy przejechałem po jej łechtaczce. Po kilku minutach delikatnych muśnięć tam oraz moich ust na jej szyi wysunąłem ręke. Obróciłem Anę do siebie.

-Dziekuję-powiedzieliśmy równocześnie. Uśmiechnąłem się i pocałowałem ją. Odsunęła się.

-Dobrze Alan wyjdź już. Przebiorę się.

-Muszę wychodzić?

-Tak.

-No dobrze. Odwróć się chociaż to odepnę ci stanik-zrobiła to, a ja zerknąłem na jej tyłek. Ta bielizna to najlepszy zakup w moim życiu! Spojrzałem na jej ciało ostatni raz i odpiąłem jej stanik. Zaraz po tym wyszedłem tak, żeby nikt jej nie zobaczył. Po kilku minutach wyszła ubrana z bielizną w ręku i poszliśmy do kasy. Zapłaciłem, a Ana się rumieniła przy pakowaniu. Ona tak zawsze. Zauważyłem przy wyjściu bardzo ładne bikini. Białe, subtelne, delikatne. Takie jak Ana. Muszę tu wrócić po nie. Zwłaszcza, że zbliża się lato. Wyszliśmy z budynku i odwiozłem Anę do jej domu.

-Tylko schow to głęboko, ma być tylko dla mnie mała.

-Ok, dziękuję ci za wszystko. Za dotyk którym mnie leczysz-powiedziała i wbiła się w moje usta. Oddałem pocałunek i go pogłebiłem. Po chwili spojrzałem w jej oczy. Patrzeliśmy sobie w nie jakieś 3 minuty, a potem poszła do domu, a ja wróciłem do galerii...

***

Tak na walentynki :*

Czy tylko ja nie znoszę tego święta?!

Dotrę do CiebieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz