Z perspektywy Any
Obudziłam się z krzykiem. Zerwałam się z łóżka jak oparzona i rozglądałam się gdzie jestem. Zauważyłam Alana, który siedział na łóżku i przyglądał mi sie zdziowiony. Zaraz po tym mnie objął. Uspokajał mnie, a ja cicho płakałam.
- Co się stało? Dlaczego płaczesz? Śniło Ci się coś?-po chwili zaczął zadawać pytania spokojnym, ochrypłym głosem.
Uspokoiłam się trochę i przestałam płakać. Leżalam wtulona w nagi tors mojego chłopaka.
- Śniło mi sie ze się rozstaliśmy... powiedziałeś, że mnie zdradziłeś...-powiedziałam cicho.
Alan objął mnie mocniej i spojrzał w moje oczy. Siedziałam na jego kolanach, na przeciw jego twarzy. Skanował mnie wzrokiem. Starł moje łzy.
-Nic takiego nigdy nie miało miejsca i się nigdy nie zdarzy. Nie zdradzę Cię, a tymbardziej się nie rozstaniemy, rozumiesz?-mówił patrząc mi prosto w oczy, a ja słuchałam w skupieniu. Przytaknęłam tylko i przytuliłam się do niego.
- Kocham Cię-powiedziałam po chwili.
- Ja Ciebie też- odpowiedział i pocałował mnie w czoło.- Wspólny prysznic na poprawę humoru?- zapytał z łobuzerskim uśmiechem. Odwzajemniłam uśmiech i wstałam z łóżka. Zorientowałam się, że jestem tylko w jego koszulce i majtkach przez co od razu się zarumieniłam. Alan zaśmiał się, a ja capnęłam go w ramie zażenowana. Mój chłopak wstał z łóżka i objął mnie. Skierowaliśmy się przytuleni do łazienki, która na szczęście była w każdej sypialni osobna.
Weszliśmy do łazienki, a Alan już zaczął dobierać się do mojej szyi. Szybko pozbył się mojej koszulki jak i majtek, a zaraz po tym ja ściągłam jego bokserki. Weszliśmy do kabiny. Ja dalej zawstydzona, a on jak zwykle wyluzowany. To mnie chyba do niego ciagło. Luz i pewność siebie, a zarazem stanowczość i troskliwość. Odkręcił wodę, która muskała nasze ciała, a po chwili i jego dłonie dotykały każdy zakamarek mojego. Nie pozostawałam dłużna. Zrobiłam mu kilka malinek. Na piersi i szyi. On w tym czasie drażnił moją kobiecość co chwilę ocierając się o nią palcem lub wsuwając go płytko. Całował moją szyję i przygryzał. Tym samym doprowadzał mnie do istnego szaleństwa. Nasze ruchy były powolne i dokładne. Tak jakbyśmy chcieli zapamiętać każdy najmniejszy detal, dotyk...
Po kilku minutach pieszczot byłam już bardzo podniecona. Moje sutki twarde ocierały się o tors mojego ukochanego. Na jego palce spływały moje soki. Poczułam jego penisa przy wejściu i od razu zesztywniałam. To miał być mój drugi raz. Bałam się że nie będę dla niego wystarczająco dobra. Podniósł mnie trzymając za pupe i oparł o ścianę przytrzymując mnie. Cały czas czułam jego przyrodzenie przy moim wejściu, a po chwili we mnie. Wsuwał się powoli i leniwie, a moje ciało samo się poddawało. Cały czas całował moją szyję, a ja tylko jęczałam i ciągłam go za końcówki włosów. Cały czas wchodził we mnie. Podniecała mnie ta powolność i subtelność. Z każdym ruchem byłam coraz bliżej spełnienia. Kiedy dobił do końca i czułam go w każdym centymetrze, zaczął się powoli ruszać. Po kilku minutach nie wytrzymałam i wygięłam się w łuk. Wbiłam paznokcie w jego plecy i jęknełam głośno i przeciągle. Zacisnęłam się na nim, a po chwili poczułam, że zalewa mnie ciepłą spermą. Dyszałam ciężko, tak samo jak Alan. Zerknęłam na niego. Wydawał się zmęczony, ale i spełniony.
-Kocham Cię. Jesteś cudowna, a seks z tobą jest nieziemski-szeptał do mojego ucha, a ja z każdą chwilą robiłam się coraz bardziej czerwona.
-Też Cię kocham-powiedziałam cicho i poczułam jak opuszcza moje ciało.
Po chwili Alan mnie puścił i stanęłam na własnych nogach, choć odmawiały one posłuszeństwa. Zaczął mnie myć. Dokładnie pieścił moje ciało. Przymknęłam tylko oczy i oddałam się tej przyjemności. Po chwili skończył i z uśmiechem ja zaczęłam myć jego ciało. Nie obyło się bez przypadkowych otarć tu i tam, ale myślę że Alan się za to nie obrazi. Po 15 minutach wyszliśmy spod prysznica. Alan podał mi ręcznik którym się owinełam. Mój chłopak wziął drugi i owinął go sobie wokół bioder. Wyglądał seksownie. Bardzo seksownie. Spojrzał na mnie i uśmiechnął się. Zaraz po tym przytuliłam go mocno i wyszłam z łazienki. Ubraliśmy się. Po kilkunastu minutach zeszliśmy do kuchni trzymając się za ręce. Wszyscy zmierzyli nas spojrzeniem z uśmiechami. Nie wiedziałam o co chodzi.
-Następnym razem bądź ciszej Ana-powiedział w moją stronę Chris, a ja od razu odebrałam aluzje i speszyłam się wtulając w ramie mojego chłopaka. Wszyscy zaczęli się śmiać wraz z Alanem. Widziałam, że Dawid już chciał coś powiedzieć.
-Nawet się nie odzywaj. Kiedyś ty i Rosie będziecie w takiej sytuacji!-powiedziałam. Rosie się zarumieniła. Dawid zaśmiał, a Alan i Matt spięli. No tak. Kuzynka. Zaśmiałam się w duchu, bo Lucas na poczatku też miał takie jazdy. Usiedliśmy przy stole i zjedliśmy szybkie śniadanie. Potem wszyscy udaliśmy się na plażę, żeby korzystać z kilku dni odpoczynku, swobody i pięknej pogody!
***
Wracam moi kochani...
Wiem, że zostawiłam to wszystko z dnia na dzień. Przepraszam. Miałam taką sytuację ze nie było wyboru.
Zaczęły się wakacje. Mam dużo czasu i równie wiele pomysłów na kolejne opowiadania.
Najpierw chce skończyć te. Miło by mi było gdyby każdy kto czyta polecał je dalej.
Tyle ode mnie.
Rozdziały będą pojawiać się przynajmniej 5 razy w tygodniu. Liczę na waszą aktywność!
Miłych i bezpiecznych wakacji!❤
CZYTASZ
Dotrę do Ciebie
RomanceOn- Przystojny dziewiętnastolatek. Do grzecznych chłopców nie należy. Cnotliwością też nie grzeszy. Dziewczyny traktuje przedmiotowo... Z pozoru jest taki, ale... jego wnętrze jest głębokie. Jest uczuciowym człowiekiem. Dlaczego stwarza takie pozory...