Dziewczyna podeszła do jednego ze stolików przy którym siedziała... Rosie. Nasza Rosie. Ana ją przytuliła i odsunęła się, a my staliśmy jak wmurowani.Skąd one się znają? Dziewczyna już chciała nas sobie przedstawić, ale ją zatrzymaliśmy.
-My się znamy- powiedziałem uśmiechając się.-Rosie to nasza kuzynka-mina dziewczyny była bezcenna. Jej oczy mało co nie wyskoczły.
-Aaa ok-powiedziała dalej trochę zdziwiona.
-Usiądziecie z nami?-zapytała Rosie. Ana spojrzała na nią wymownie.
-Pewnie-odpowiedział Matt i dosiadł się, a ja obok niego.Potem poszliśmy tam gdzie wydawają jedzenie i każdy wziął sobie to na co miał ochotę. Usiedliśmy razem i zaczęliśmy jeść.Jedzenie jak na szkołe było nawet niezłe, ale to nie to co serwuje nasza mama. Tamto to niebo w gębie.Siedziałem na przeciw Any, obok niej Rosie, a na przeciw niej Matt. Oboje o czymś rozmawiali, a ja siedziałem z szatynką cicho. Może nie było to jakieś krępujące, ale co najmniej dziwne. W pewnym momencie...zacząłem mieć wyrzuty sumienia, że ją tak wtedy potraktowałem. Postanowiłem ją za to przeprosić, ale przerwał mi głos zza jej pleców.
-Ana, a ty co? Nudzi ci się? Może pójdziemy do łazienki? I mi i tobie przestanie się nudzić-powiedział jakiś chłopak. Był z obstawą czterech innych. Dziewczyna się wkurzyła. Nie ma się co dziwić.
-Odpieprz się ode mnie w końcu. Nie jesteśmy razem od dwóch miesięcy-krzyknęła wkurzona, wstając i odwracając się w stronę tego dupka.
-Nie pamiętasz jak nam było dobrze razem?- zapytał chłopak, a dziewczyna nie wytrzymała i go spoliczkowała. Oj facet, wiem jak to boli. Ciesz się, że drugi raz nie dostałeś. Pomyślałem, ale zaraz zauważyłem, że chłopak popchnął Ane. Wkroczyłem do akcji.
-Nie wiesz cioto, że dziewczyn się nie wkurwia, a przede wszystkim nie bije?-krzyknąłem wkurwiony i go popchnąłem na tych jego przydupasów.
Zaczęliśmy się bić. Włączył się również mój brat i czwórka tamtych.Było ciężko. Pięciu na dwóch. Oberwałem trochę, ale oni też. W pewnym momencie usłyszeliśmy za sobą głosy.
-A wy co? Pięciu na dwóch? Coś nie halo- powiedział jakiś brunet i wkroczył do akcji ze swoimi kolegami. Też zaczęli się bić. Teraz wygrywaliśmy. Ale oczywiście musieli się wjebać nauczyciele.Odciągnęli nas od siebie i wszyscy wylądowaliśmy u dyrektora. Super pierwszy dzień i już kłopoty, ale musiałem. On nie będzię sie zwracał do Any. Muszę przyznać, że byłem chyba trochę...zazdrosny? Nie wiem czemu, ale tak było. Dziewczyna w pewien sposób mnie oczarowała, a on wygadywał,że byłi razem i było im... dobrze. Każdy wie z czym się to kojarzy.
Od dyra wyszliśmy po jakiś 20 minutach. Naszej piątce nic nie zrobił, bo wytłumaczyliśmy o co chodziło. Spoko gość z niego. Tamci mają mieć obniżone zachowanie, czy coś. Nie wiem, mało mnie to interesuje. Gdy wyszliśmy na korytarz czekały na nas dziewczyny.
-Co wam zrobił? Macie jakąś kare?- zapytała Ana.
-Nie. Za co? Przecież to oni zaczęli-powiedziałem i uśmiechnąłem się do niej. Zorientowałem się, że są z nami też ci trzej chłopaki.Odwróciłem się w ich stronę.
-Dzięki wielkie za pomoc-powiedziałem do nich.- Rzeczywiście pięciu na dwóch mogło być ciężko- zaśmiałem się, a oni razem ze mną.
-Spoko. My ich też nie znosimy-widać nie będe sam- Ja jestem Chris.To jest David- wskazał na blondyna.-A to jest Lucas-pokazał na szatyna.Ten ostatni podobny jest do Any. W pewnym momencie podszedł do niej i ją przytulił. Kurwa, co jest grane? - Lucas jest bratem Any tak na marginesie-dodał Chris widząc chyba moją wkurzoną minę.Przywitaliśmy się.
-Ja jestem Alan, a to mój brat bliźniak Matt.-powiedziałem i przybiliśmy z nimi piątki.
- Wy jesteście identyczni. Przygotujcie się na to,że będziemy was mylić-powiedział David i wszyscy zaśmialiśmy się.- Do której klasy chodzicie tak właściwie?
-3C-powiedział Matt.
-To tak jak my-odezwał się Lucas, który skończył rozmawiać ze swoją siostrą.-Wchodzicie w naszą paczkę? Wydajecie się spoko.-zapytał.Trochę się zdziwiłem tą bezpośrednością, ale nawet ucieszyłem się, że kogoś poznaliśmy oprócz dziewczyn. Mój brat chyba też.
- Pewnie-powiedział.
-Może wyjdziemy gdzieś dzisiaj razem?-zapytałem.- Na piwo na przykład, żeby się poznać. Co wy na to?
- Na piwo zawsze i wszędzie- powiedział Chris.
-A wy dziewczyny? Idziecie z nami? Tyle, że wy na soczek-zapytał mój brat.
-Możemy iść -przytaknęły obie. Ucieszyłem się. Będe miał okazję przeprosić Anę.
-Dobra to o 19 w barze na Kwiatowej- powiedział David.- A teraz spadamy do domu, co nie? Jesteśmy już po lekcjach. Opłacało się ich trochę obić. Nie dość,że jest satysfakcja to jeszcze lekcje minęły -zaśmiał się. My również. Wyszliśmy ze szkoły i wszyscy poszliśmy na parking. Chris był też motorem. Rosie czekała na rodziców. David wracał swoim samochodem, a Ana razem z bratem jego autem. Podeszliśmy do swoich motorów, a chłopaki obejrzeli je trochę. Chyba się im spodobały. Chris też miał zajebisty motocykl, ale auto Davida to bóstwo. Prawie takie jak oczy Any...
-Dawid, następnym razem jadę z tobą- powiedziałem do chłopaka, a on się zaśmiał. Pożegnaliśmy się wszyscy i każdy odjechał w swoją stronę.
***
Błagam o chociaż jedną gwiazdkę... Wszystko mnie wykańcza, zwłaszcza szkoła. Zmotywuj do działania... <3
CZYTASZ
Dotrę do Ciebie
Lãng mạnOn- Przystojny dziewiętnastolatek. Do grzecznych chłopców nie należy. Cnotliwością też nie grzeszy. Dziewczyny traktuje przedmiotowo... Z pozoru jest taki, ale... jego wnętrze jest głębokie. Jest uczuciowym człowiekiem. Dlaczego stwarza takie pozory...