Rozdział 51

6K 150 11
                                    

Z perspektywy Any
Weszłam do domu ledwo trzymając się na nogach. Jest już po 19. Napisałam Alanowi, że nie czuję się najlepiej i wrócę do domu.
Oświeciłam światło, które zaczęło razić mnie, ale po chwili moje oczy przyzwyczaiły się do tego. Ściągnęłam buty i weszłam na górę do swojego pokoju. Nikogo nie było w domu, co mnie nie zdziwiło, bo rodzice razem z Charliem pojechali do dziadków, a Lucas... Sama nie wiem gdzie jest? 
Omiotłam pokój wzrokiem i rzuciłam torebkę na łóżko siadając obok. Po moich policzkach spłynęły pojedyncze łzy. Otarłam je i wyciagnęłam z torebki trzy testy... wszystkie trzy pozytywne. Przyglądałam się im płacząc, a zarazem ciesząc się i zastanawiając jak przyjmie to Alan. Jest przekonany, że nie może mieć dzieci. Jak się to stało? Po chwili opadłam na łóżko głośno płacząc. Zasnęłam.

Następnego dnia
 Wstałam o 6 rano. Chodziłam po domu bez celu próbując sobie wszystko ułożyć w głowie. Muszę powiedzieć Alanowi. Ale jak? Mam nadzieję, że się ucieszy.  Tak jak ja w głębi duszy.
Dotknęłam swojego brzucha delikatnie i uśmiechnęłam się mimowolnie. Cieszę się. To będzie nasze dziecko, które świadczy o miłości mojej i Alana. To piękne...
Po dwóch godzinach wzięłam prysznic i ogarnęłam się do wyjścia. Chciałam porozmawiać już teraz z Alanem. Nie potrafię trzymać tego w sobie. Umalowałam się delikatnie i wyszłam z domu kierując się do Alana. Weszłam tam przywitana miło przez jego mamę, a po chwili byłam już w jego pokoju. Leżał rozwalony na łóżku. Standard. Weszłam do pokoju trochę spięta. Nie byłam pewna jak zacząć. Alan widząc mnie uśmiechnął się.
- Cześć kochanie-powiedział i poklepał miejsce obok siebie. Usiadłam jednak na fotelu.
- Hej...- powiedziałam cicho.
-Coś się stało?- zapytał niezadowolony.
- Emm... Tak jakby. Muszę Ci coś powiedzieć...  Albo... - przerwałam i otworzyłam torebkę z którego wyciągnęłam testy, które zrobiłam wczoraj. Podałam mu je niezbyt pewnie, a on je wziął ode mnie. Patrzył raz na mnie, raz na testy. Jego wzrok z minuty na minutę pokazywał coraz większa wściekłość, a mój zdziwienie.
-Jesteś w ciąży?-warknął. Pokiwałam głową na potwierdzenie. Nie spodziewałam się aż tak negatywnej reakcji.
- Z kim?! Matt, Chris czy może jeszcze ktoś inny?!-wydarł się, a ja zamarłam. Nie myślałam, że odbierze to w taki sposób.
- Alan.. ja..- zaczęłam się jąkać przestraszona. Nie wiedziałam co powiedzieć, a jego pogardliwy i skrzywdzony wzrok nie pomagał.
- Przyznaj się! Zdradziłaś mnie i masz teraz z tamtym dziecko! - krzyknął.
- Nie zdradziłam Cię...- powiedziałam cicho.
- Nie pamiętasz że jestem bezpłodny! Ja nie mogę być ojcem tego dziecka! Więc z kim się puściłaś?!
- Z nikim! To musi być twoje dziecko!-krzyknęłam, zbierając się na odwagę.-Jakiś cud, ale ono jest twoje... nasze...- dodałam cicho.
Alan zbliżył się do mnie.
- Jesteś zwykłą dziwką... jak ja mogę Cię kochać?- powiedział z bólem i wyszedł z pokoju zostawiając mnie samą. W osłupieniu.
Wybiegłam za nim, ale widziałam tylko jak odjeżdżał z piskiem opon na swoim motocyklu.
Płakałam i wracałam do swojego domu. Zaczął padać deszcz. Lało okropnie. Kiedy wróciłam byłam przemoczona do suchej nitki. Wbiegłam od razu do swojego pokoju i rzuciłam się na łóżko płacząc. Nie liczyło się nic więcej.
Po co żyć, kiedy miłość Twojego życia Cię zostawiła?

Z perspektywy Alana
Jechałem szybko, żeby się wyżyć... Odreagować. Może się narażam, ale chce tą adrenalinę.
Tak samo jak wtedy... Ja, motocykl i autostrada. Tylko to się liczy. Wtedy martwiłem się odrzuceniem Any, a teraz jej zdradą. Kolejna, która mnie okłamała, zdradziła... Tamta jednak nie zrobiła sobie dziecka z innym. Jeszcze miała czelność mówić, że to moje dziecko. Nawet nie wie jakbym chciał aby to była prawda...

 Z perspetywy Any
Usłyszałam dzwonek mojego telefonu. Miałem ustawioną piosenkę przy której pierwszy raz spotkałam się z Alanem. Mało przyjemny początek... widocznie i taki musiał być koniec. Wstałam z łóżka i pociagnęłam nosem. Odebrałam telefon. Usłyszałam płacz rozpaczy. To była mama. Jego mama.
- Alan...

Dotrę do CiebieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz