Rozdział 21

7.4K 228 15
                                    

-Zostaniesz moją dziewczyną, bo panią mojego życia i myśli jesteś od pierwszego dnia, w którym cię ujrzałem?-zapytałem.

Będę tego żałował?

-Tak Alan. Zostanę twoją dziewczyną...-powiedziała, a ja wbiłem się w jej usta. Szybko i zachłannie ją całowałem. Nie nadążała za moim tempem, dlatego troszkę zwolniłem, ale dalej dominowałem. Oderwałem się od niej.

-Jesteś śliczna i cała moja-powiedziałem i musnąłem jej usta. Oparłem swoje czoło o jej i patrzyliśmy sobie w oczy. Lepszej chwili w moim życiu nie było. Siedzieliśmy tak jeszcze z godzinę rozmawiając i co jakiś czas się całując. Zawstydzałem ją jeszcze bardziej niż mam to w zwyczaju. Na szczęście mój "kolega" się opanował dzisiaj, jakby nie to byłoby mi strasznie wstyd, gdyby stanął przy niej...

-Skarbie... Musimy się zbierać. Dochodzi północ. Twoja rodzina mnie zabije jak zobaczą, że wróciłaś tak późno.

-Oj tam. Przesadzasz-powiedziała i zaśmiała się.-Najwyżej Lucas, ale dasz sobie radę-uśmiechnęła się i pocałowała mnie delikatnie. Każdy pocałunek wywołuje we mnie miliony uczuć. Nigdy nie czułem czegoś takiego. Wstaliśmy, chwyciłem Ane za ręke i splotłem nasze palce razem. Ruszyliśmy w kierunku parkingu. Kiedy już byliśmy pod domem Any nie mogłem się powstymać i znowu wbiłem się w jej usta. Przygwoździłem ją do ściany, a swoje ręce położyłem na jej biodrach. Ona zaś swoje palce włożyła w moje włosy i delikatnie ciągła za końcówki. Oderwałem się od niej. Widziałem rumieńce na jej twarzy. Kręci mnie jej niewinnosć.

-Chyba musisz już lecieć-powiedziałem.

-Mhmmm.

-Miłych snów kochanie-powiedziałem. Podeszła i mnie pocałowała.

-Tobie też misiu-powiedziała i odeszła, a ja patrzyłem na jej seksowny tyłek, aż nagle odezwał się "kolega". Kurwa...

Z perspektywy Any

Weszłam do domu jako dziewczyna Alana. To jest niesamowite. Jak wychodziłam nie pomyślałabym o takim obrocie sprawy. Jego pocałunki były cudowne. Nigdy nikt mnie tak nie całował. Nigdy nie czułam tego co przy nim. Nie wiem czy to miłość. Ale chce spróbować z nim... Więcej już nie wycierpię w życiu. Może być tylko lepiej...

Ogarnęłam się do snu i położyłam. Po chwili odpłynęłam do krainy Morfeusza, a przed moimi oczami stał seksowny, zielonooki szatyn...

***

Króciutkiiiiiiii bardzo, ale tak samo ważny!

Buziaki :*

Dotrę do CiebieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz