#27

235 12 7
                                    

Po bardzo długiej przerwie, wreszcie zrobiłam sobie makijaż. Studniówka to chyba najlepsze w pracy nauczyciela, że możesz przychodzić na nią co rok. Ta wyjątkowo odbywa się w hotelu, a właściwie w jednej z jego sal, która z opowieści uczniów, jest ogromna. A cały hotel znajduje się w lesie więc ciekawe będą opowieści o pijanych uczniach biegających po lesie, a za nimi równie pijani nauczyciele. Jak już mówiłam wystroiłam się jak głupia. Założyłam czarną, długą sukienkę z kolorowymi cekinami przy dekolcie, czarne szpilki, łańcuszek, który dostałam na święta i rozpuściłam włosy. Już dawno nie czułam takiej potrzeby ładnego wyglądu. Adam ubrał się w czarne dżinsy, koszulkę tego samego koloru i czerwony krawat.

– Trochę pogrzebowo – uśmiechnął patrząc się na mnie. Od zawsze mamy dziwne poczucie humoru.

– Choć zrobimy sobie zdjęcie – stanęłam z aparatem przy lustrze i zrobiłam selfie – To teraz możemy już iść.

Pocałowaliśmy się przed wyjściem. Na miejscu jak co roku było stado przestraszonych i zestresowanych nastolatków w pięknych strojach.

– Śliczne pani wygląda – podszedł do mnie jak zawsze uśmiechnięty i pogodny Hubert.

– Dziękuję – wyszczerzyłam się.

Oficjalnie nie można było przynosić alkoholu, ale wiadomo, że nawet nauczyciele wzięli coś dla siebie, a jakby nam zabrakło to można zarekwirować uczniom. Szykuje się naprawdę świętna impreza.

– Kotku, uprzejmie informuję, że dzisiaj mam ochotę tańczyć i żadna siła nie ściągnie mnie z parkietu – szepnęłam.

– Dobrze, a ja informuję, że mam ochotę pić i nic mnie od butelki nie odciągnie.

Weszliśmy do pięknie udekorowanej sali. Wszystko to robili uczniowie i trzeba było przyznać, że świetnie im to wyszło. Zdecydowanie najładniej udekorowana sala z pośród tych wszystkich lat, ale czy to będzie najlepsza zabawa?

***

Klasy trzecie tańczyły poloneza na początek balu. Niby ładnie to wyglądało, ale zdecydowanie było nudne. Kiedy się skończyło poszliśmy zjeść coś dobrego. Siedziałam przy "nauczycielskim" stole i plotkowałam z Igą o pięknych, miętowo-czarnych szpilkach Ady. Sama dziewczyna wyglądała cudownie. Jej długie, blond włosy były ślicznie zakręcone bardzo do niej pasowały. Po jakimś czasie impreza się rozkręciła, prawie wszystkie pary tańczyły, więc ja też próbowałam zaciągnąć Adama do tańca.

– No proszę chodź, chcę mi się tańczyć, a to jest rzadkość.

– Ale leci tylko disco polo.

– To będziemy tańczyć przytulańca w rytm ''oczu zielonych". Proszę...

– No dobra, ale robię to tylko dla ciebie!

Zaciągnęłam go w miejsce sali gdzie było mało ludzi. Położył mi dłonie na dolnej części pleców i przycisnął do siebie.

– Kocham cię – szepnęłam przygryzając dolną wargę.

– Wiem, bo jestem idealny.

– Bardzo śmieszne.

– Oj, przecież wiesz, że kocham cię bardziej niż kogo kolewiek.

– No ja mam nadzieję.

Z głośników leciała naprawdę "obciachowa" muzyka. Ale my tańczyliśmy jakby była to najbardziej romantyczna piosenka na świecie.

– Idę się napić. Może otworzyli coś nowego beze mnie?

– Ale jak będzie coś wolniejszego to zatańczymy.

Usiadłam z powrotem na miejscu i szczerze nie mogłam na nim usiedzieć. Moje energia rozsadzała mnie od środka. Sama byłam tym bardzo zdziwiona, a co dopiero inni. Ja na takie imprezy zwykłe przychodziłam pogadać. Wyciągnęłam Adama jeszcze raz a potem usiadł i razem z dyrektorem udawali, że wcale nie piją. Wódkę mieli schowaną na kolanach co było bardzo widoczne.

– Może pani z nami zatańczyć? – uczniowie wepchnęli mnie do kółeczka i zaczęli tańczyć, a właściwie bujać się po prostu ze mną w środku. Posłałam ukochanemu spojrzenie błagające o pomoc, więc wstał i wpieprzył się do mnie. Objął mnie pośród samych nastolatków, cholera, naszych uczniów, i zaczął tulić mnie z pięknym rosyjskim disco polo w tle. Po chwili przestałam się tym stresować. Chyba opary alkoholu które unosiły się w powietrzu i mi się udzieliły.

– A teraz specjalnie coś wolnego dla pary w środku – powiedział facet puszczający piosenki. Może i zrobiło mi się głupio, ale nie żałuję tej imprezy. Kiedy byliśmy bardzo blisko siebie, kiedy już zapomnieliśmy o tym, że ktokolwiek się na nas patrzy dzieci zaczęły głośno krzyczeć "Całus".

– No i co robimy? – szepnęłam do Adama uśmiechając się.

Nic nie odpowiedział. Zamiast tego wkleił się w moje usta, a wszyscy wokół zaczęli bić brawo i po chwili krzyczeć "Jeszcze raz" znów pocałowaliśmy się poczym narzeczony wziął mnie na ręce i wyniósł z kółka.

– No chyba już starczy – zaczął się śmiać.

Ukrywaliśmy nasz związek od początku jego istnienia i jedna impreza, kilka kieliszków zdradziło naszą tajemnice. Brutalnie obdarło nas z szat prywatności czyniąc nas "nagich". Może wreszcie nie będę musiała powstrzymywać moich uczuć w szkole. Będę mogła rzucić my się na szyję i wypłakać.

– No brawo Magda, nie spodziewałam się, że chcecie się pokazać razem – szepnęła Iga.

– W sumie to ja też. To było tak nagle.
Zupełnie spontanicznie – wyznałam, po czym dodałam do Adama – Misiu, chodź potańczyć.

Stanęliśmy z boku, daleko od wszystkich dzieciaków. Oparłam ramiona o ścianę, a on momentalnie przeniósł swoje ciepłe dłonie z moich pleców na tyłek.

– Głupolu, co ty masz zamiar zrobić?

– Wziąć cię tu i teraz – szepnął mi do ucha.

– I teraz zabierzesz mnie do kibla jak jakiś napalony gówniarz? – popatrzył na mnie jakby o to właśnie mu chodziło – Nie, nie, nie, jesteś pijany i tutaj napewno tego nie zrobię. Poczekaj. W domu – przeniosłam jego rękę z powrotem na plecy.

Iga szybko się zmyła, bo Aleks miał gorączkę, a Igor nie potrafi się nim zająć. I właśnie dlatego nie powinien go nigdzie zabierać. My zostaliśmy oczywiście do końca.

– Skończyło się. Daj jeszcze Mirek – poprosił, a raczej wymusił mój pijany chłopak.

– Nie mam. To była ostatnia.

– Skarbie, przynieś. Pożycz od kogoś, powiedz, że dostanie szóstkę z angielskiego – zaczęli się śmiać – No idź.

Więc poszłam. Oczywiście nie, żeby załatwić im butelkę wódki, zobaczyłam strasznie zdenerwowanego Huberta szukającego czegoś, albo kogoś.

– Widziałaś Ade? – krzyknął kiedy zauważył, że czaję się, żeby do niego podejść.

– Nie, a coś się stało?

– Pokłóciliśmy się i chcę ją przeprosić, chociaż wiem, że ona nie chce mnie znać.

– W takim razie jest albo w łazience, albo na dworze.

– Skąd wiesz? – zapytał zdziwiony.

– Chyba wiem lepiej niż ty gdzie chodzą wkurzone dziewczyny, które nie chcą znać swoich facetów?

Wesołych świąt kochani!

NauczycielkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz