Niebo było ciemniejsze niż zwykle, gwiazdy jaśniejsze, a ptaki śpiewały głośniej niż w mieście. Mazurskie jezioro w środku puszczy było najpiękniejszym miejscem w tym momencie. Nasi znajomi pojechali na służbową imprezę przepraszając, że zostawili nas tu samych. Ale to nam pasuję. Siedząc w ogródku małego domku karmiłam Franka, a Adam brzdąkał na gitarze. Cieszyłam się, że mam ich wszystkich razem. Czułam się najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi chociaż nic takiego się nie stało. Siedzieliśmy po prostu w środku nocy na ławce przy domu i oglądaliśmy gwiazdy.
– Jestem najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi.
Adam oderwał się od gitary i popatrzył na mnie jak na idiotę.
– Ja też – szepnął – Cieszę się, że was mam. Że jesteśmy wszyscy razem, że po raz pierwszy od tak dawna wszystko jest dobrze.
Wsadziłam synka do wózka i lekko nim jeździłam, żeby usnął z powrotem. Tak bardzo mi to wszystko pasuje. To jest takie szczęście, że nie da się go opisać. Mam swoją rodzinę. Jeśli umrę - zostawię po sobie ślad. Mam miłość mojego życia obok siebie, która zawsze będzie mnie wspierać. Mam wszystko. Więcej nie jest mi potrzebne do szczęścia.
– Adaś. Wiesz, że odkąd urodziłam przeżywam najlepszy czas jaki miałam? Każdy dzień jest przepełniony miłością. Już nawet przestałam się aż tak bać. Mamy absolutnie wszystko. Mój cel w życiu został osiągnięty. Teraz zostało nam tylko w tym trwać.
– W tej radości i normalnym życiu?
– Tak, bo to jest najpiękniejsze! Zwykła codzienność w gronie najbliższych.
– Chodźmy popływać!
– Jest pierwsza w nocy! A nasze dziecko dopiero zasnęło.
– Postawimy wózek blisko brzegu, chodź, jest ciepło!
I wbiegliśmy ciemną nocą do jeziora. W ubraniach. Staliśmy w wodzie, która sięgała mi po ramiona. Adam zanurkował i pociągał mnie za nogi do wody. Nie wiem jak namierzyliśmy nasze usta w tej ciemniej wodzie i pocałowaliśmy się. Czułam się jak dawniej. Jak na pierwszej randce, jak po pierwszym pocałunku, czy seksie. Czułam się tak jakoś nowo.
Wszystko jest tak jak być powinno. Dwoje szczęśliwych, zakochanych ludzi, bez kłopotów w rodzinie, czy pracy ma dziecko i stara się je wychować w miłości i szczęściu.– Jak ja się cieszę, że was mam.
– A też, a wiesz co jeszcze? Kocham cię! – krzyknął tak głośno, że aż obudził synka.
– Mam nadzieję, że jego kochasz tak samo i zajmiesz się nim.
Wyszliśmy z jeziora. Woda spływała mi z włosów, a ubrana przyklejały się do ciała. Gdzieś w piasku zgubiłam klapki, ale to teraz nie ważne. Idziemy zająć się Frankiem, a potem długo rozmawiać na koniec tak pięknego wieczoru, bo tak zwykłego. Mam nadzieję, że będzie tak już co dzień.
Dziękuję za ponad tysiąc wyświetleń. Dziękuję, że wytrwaliście ze mną ten rok. Na zakończenie opowiadania proszę was o gwiazdkę i follow, bo na moim koncie niedługo pojawi się coś nowego. Jestem średnio zadowolona z całości, ale nie będę jej poprawiać, bo widać jak bardzo zmieniłam się przez ten czas. Dziękuję za wszystko. Jesteście wielcy!

CZYTASZ
Nauczycielka
ChickLitPewien nastolatek wciąż wierzy, że jego nauczycielka z liceum odwzajemnia jego uczucie. Nie wie, że jest zakochana w nauczycielu angielskiego i męczy ją powracający koszmar młodości. Nie radzi sobie ze samą sobą. Wciąż szuka wsparcia i bezpieczeństw...