#48

136 8 0
                                    

Czerwcowe popołudnia były niezwykle słoneczne i upalne. Jeśli dobrze się czułam chodziliśmy posiedzieć w parku i pogadać. To moje ulubione miejsce. Po wyjściu ze szkoły chcieliśmy jak najszybciej wsiąść do samochodu i pojechać cieszyć się piękną pogodą.

– Przepraszam państwa za moją córkę – złapała nas matka Wiktorii – Ja naprawdę nie wiem co w nią wstąpiło. Obiecuję, że nigdy nic podobnego się nie powtórzy. Ja mogę nawet zapłacić odszkodowanie, tylko ile?

– Jeśli już nie będzie robiła nic tak głupiego to nie trzeba nic. Czasem ciężko zrozumieć takiego nastolatka. Niech się pani nie przejmuje – uśmiechnął się narzeczony.

– Co to było?

– Chodzi ci o to, że odrzuciłem jej pieniądze?

– Nie, to oczywiste, ale przepraszałeś ją jakby to była twoja wina, że kłamie.

– Ta kobieta się stara, a wiesz jaka jest Wiktoria. Coś im nie wyszło po drodze. Czasami tak bywa, ale nie u nas. Franio będzie kulturalnym gentlemanem.

– Chyba po dziadku. Wiesz, nie chcę mi się iść do tego parku. Pójdźmy do domu, ubierzmy się w stare dresy i t-shirty i zróbmy maraton filmów z Leonardo DiCaprio.

– I zamówimy pizzę, a po drodze do domu kupimy piccolo, żeby trochę się zabawić.

– Nie masz wrażenia, że jesteśmy trochę jak stare małżeństwo? Wolimy siedzieć w domu przed telewizorem niż wyjść na randkę.

– Czasami tego typu randka się przydaje.

Ma rację, przecież to nic złego, że zamiast pięknej letniej i zwiewnej sukienki założę brudne dresy i zamiast chodzić po parku cytując ballady  Mickiewicza i obwieszczając wszystkim jak bardzo się kochamy pooglądamy telewizję. A zamiast placuszków z mąki kasztanowej z sosem z buraka zjemy dużą pepperoni na grubym cieście z podwójnym serem.

Słowo czynem się stało. Leżeliśmy na kanapie, pod kocem przytuleni do siebie i poraz setny oglądaliśmy "Złap mnie, jeśli potrafisz". Na stole stał karton z resztkami pizzy.

– I będziesz ze mną siedział przed telewizorem i jadał niezdrowe jedzenie dopóki śmierć nas nie rozłączy?

– Oczywiście, że będę. A czy ty będziesz mówiła, że jesteś głodna, a nie wyżerała moje frytki?

– Przemyślę to.

– To ma być uroczysta przysięga! Nie psuj tego!

– No dobra, przysięgam, ale jeśli to ty będziesz za nie płacił.

Naszą bardzo poważną rozmowę przerwał telefon Adama. Dzwoniła Patrycja. Zastopowałam film i patrzyłam na narzeczonego chodzącego po pokoju. Zawsze tak ma jak rozmawia przez telefon.

– Nie wiem kiedy przyjedziemy. Magdzie coraz gorzej się chodzi i źle się czuje. Wolę siedzieć z nią w domu i pomagać jej. Pewnie już ją daję.

Zdziwiłam się, że chce ze mną rozmawiać. Nigdy mnie nie lubiła i nie ukrywała tego. Była zła, że zabieram jej brata.

– Cześć. Możemy porozmawiać? Tylko tak, żeby Adam nie słyszał.

– No pewnie, a coś się stało?

– Ja chciałam to zrobić na żywo, ale nie wiadomo kiedy przyjedziecie. Chciałam cię przeprosić. Zawsze byłam po prostu zazdrosna o brata. Nie chciałam, żeby zajmował się inną kobietą. Jest jedynym facetem którego kocham. A ty? Pojawiłaś się w naszym życiu nagle. Nie byłam przygotowana i chociaż to było dawno temu to nie oswoiłam się z myślą, że ktoś go może kochać jak ja. Przepraszam.

– Nie ma za co. Naprawdę. Zawsze to widziałam, czekałam tylko aż dorośniesz do tego, żeby to sobie uświadomić. Mam nadzieję, że sprostam twoim oczekiwaniom dotyczącym przyszłej szwagierki.

– Przez cały ten czas odkąd cię znam. Nie zrobiłaś mi nic złego, a ja powiedziałam ci tyle przykrych słów. Niejednokrotnie musieli wkraczać rodzice, bo moje słowa były zbyt mocne. Za każdym razem gdy się do ciebie odzywałam mój brat na mnie krzyczał, przez co jeszcze bardziej się oddaliliśmy. Po tylu latach pierwszy raz cię przepraszam i chociaż byłam pewna, że mnie wyśmiejesz, ty mi wybaczasz?!

– A dlaczego nie? Każdy robi głupie rzeczy, każdego czasem ponosi. Nigdy nie chciałam ci zabrać brata, chciałam mieć tylko wsparcie.

– Jeszcze raz bardzo przepraszam. Nie wiem jak mogłam być tak ślepa i głupia.

Czy to wszystko właśnie się ułożyło? Kiedyś miałam trzy osoby, które szczerze mnie nie nawiedziły. Nauczycielkę chemii - Bożenę, Patrycję i Wiktorię. Pierwsza po śmierci ojca zrobiła się bardziej ludzka i przeprosiła za wszystko. Tylko ostatnia nie zmieniła się. Tylko trochę bardziej nie wie co robić. Wiem tylko, że pomimo wszystkich przeciwności jakoś się to ułoży.

NauczycielkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz