Rano trudno było mi uśmiechnąć się, ale obiecałam. Na dworze było zimno, a smog opanował chyba całe miasto. Szłam do pracy myśląc nad tym co się wczoraj stało, byłam zła na siebie, bo nie umiałam się opanować. Nie mogłam chociaż w części zapanować nad emocjami.
Tej nocy zupełnie się nie wyspałam. Nie dość, że przez pół nocy płakałam to później śnił mi się powracający koszmar przeszłości [Ad 1]. Nienawidziłam chłopaka, który mi to zrobił. Choć nie widziałam go od tylu lat moje uczucia do niego są dalej aktualne. Teraz zostały po nim wspomnienia, koszmary i blizna na ramieniu. Dom dziecka nie jest straszny, bo nie masz rodziny, jest straszny, bo nie wiesz kogo w nim spotkasz. Ja spotkałam Artura - nastoletniego alkoholika o niezwykle pięknych oczach i paskudnym charakterze. Gdy zauważył, że jakaś laska na niego leci rozkochiwał ją i wykorzystywał do kupowania alkoholu, bądź ukrywania przed opiekunami. Ja sprzeciwiałam mu się, dlatego dostawałam. Nie mogłam się od niego uwolnić. Na samą myśl o tamtych chwilach do oczu napłynęły mi łzy. To był mój najgorszy okres w życiu, więc teraz będzie tylko lepiej. To przez niego chciałam się zabić. Nienawidziłam siebie za to, co zrobił on.
Weszłam do pokoju nauczycielskiego. Zdjęłam kurtkę i usiadłam na chwilę. Byłam sama, po chwili do pokoju wszedł Adam. Chciałam jak najszybciej wyjść, nie byłam gotowa na rozmowę z nim. Złapał mnie mocno za ręce.– Nie zdradziłem cię, nigdy – szepnął do ucha – Jeśli dzisiaj znowu nie przyjdziesz na noc to powiem Idzie, żeby nie wtrącała się w nasze życie.
Po raz pierwszy zaczęłam się go bać. Gdy mnie puścił na moich nadgarstkach były czerwone, piekące ślady jego dłoni. Wstałam i wyszłam nie odpowiadając. Kierowałam się do sali, bo zaraz miał zadzwonić dzwonek. Jako pierwszą miałam lekcje z klasą trzecią. Hubert nieśmiało się do mnie uśmiechał, chyba widział, że nie umiem ogarnąć myśli po wczorajszej kłótni.
– Możemy porozmawiać na przerwie? – zapytał.
Kiwnęłam twierdząco głową w odpowiedzi. Nie mogłam doczekać się końca tej lekcji. Byłam rozkojarzona i zupełnie nie dawałam rady skupić się.
– Nie rozmawiała pani z nim jeszcze?
– Co ja ci mówiłam o tym "pani"? Jeszcze nie. Boję się, że nie będę umiała się opanować.
– Będzie dobrze. Trzymaj nerwy na wodzy. Przecież potrafisz. Dasz radę – brzmiało to jak motywująca wypowiedź Ewy Chodakowskiej na jej treningu.
– Dziękuję ci – przytuliłam się do niego – Za wszystko.
Nie wierzyłam w to co mówię, ale próbowałam nie martwić chłopaka, który i tak nie potrzebnie się mną przejmował. Zaczęłam godzinę wychowawczą z moją klasą. Próbowałam porozmawiać o ich zachowaniu. Chciałam, żeby wreszcie zauważyli jak bardzo chamscy są. Nie słuchali mnie jak zawsze. Spuściłam głowę i wpisałam temat do dziennika. Emocje w mojej głowie szalały. Nienawidzę kiedy muszę powstrzymywać łzy na lekcji.
– Co wy robicie?! – wrzasnęłam na chłopaków.
– Tosty – odpowiedział spokojnie, jakby to było takie normalne – Chce pani jednego? – wyjął go z tostera.
Chciałam do niego podejść, ale gdy tylko wstałam z krzesła upadłam na ziemię. Obraz przed oczami rozmazał mi się, a dźwięki przestawały do mnie docierać.
Nie wiem po jakim czasie znów zaczęły dochodzić do mnie krzyki Adama i dyrektora. Obudziłam się, z ławek patrzyli na mnie wystraszeni uczniowie. Widziałam ich jakby przez mgłę. Mój chłopak, z którym aktualnie byłam pokłócona chciał mnie pocałować, ale dałam mu do zrozumienia, że nie chce tego. Usiadłam i poczułam ból głowy.– Karetka już jedzie – powiedział, a pracodawca natychmiast potwierdził.
– Nie trzeba. Dobrze się czuje –skłamałam –Dajcie mi dokończyć lekcję.

CZYTASZ
Nauczycielka
ChickLitPewien nastolatek wciąż wierzy, że jego nauczycielka z liceum odwzajemnia jego uczucie. Nie wie, że jest zakochana w nauczycielu angielskiego i męczy ją powracający koszmar młodości. Nie radzi sobie ze samą sobą. Wciąż szuka wsparcia i bezpieczeństw...